Fotofelieton Mikołaja Gospodarka: Narew lubi się bawić w chowanego
Wielokrotnie bywałem w jej pobliżu. Ale jej urok odkryłem dopiero w tym roku, podczas niezwykłej majowej podróży. Narew swoje źródła ma na Białorusi, na kilometr staje się rzeką graniczną, a później natura postanowiła wyrzeźbić nią podlaską ziemię aż po Mazowsze. Swoje wody łączy z Bugiem i pod Warszawą wpadają razem do Wisły.
04.08.2017 | aktual.: 06.08.2017 10:50
Co tak urzekło mnie nad Narwią?
Spokój i natura. Te dwie rzeczy przesądziły o tym, że niemal każdego ranka wstawałem ok. godz. 3 i szedłem na pobliskie łąki, żeby podziwiać budzący się dzień nad rzeką.
Zatrzymałem się w widłach Narwi i Biebrzy, w maleńkim Giełczynie. To mój prywatny koniec świata z przytulnym Domem pod Klonem.
Narew lubi bawić się w chowanego. Łatwo zobaczyć ją z mostu, a niekiedy znika całkowicie pośród trzcinowisk.
Kiedy tylko udało mi się złapać się jej brzeg albo dotrzeć nad malownicze starorzecze, spacerowałem, dokąd tylko się dało.
Ta rzeka uspokaja, przekonajcie się sami!