Trwa ładowanie...

Gambia. Afryka w wersji light

Gambia, najmniejsze państwo kontynentalnej Afryki, swoim niewielkim konturem na mapie przypomina nieco węża. Jest tak dlatego, że cały obszar kraju to wąski skrawek lądu wzdłuż brzegu mocno meandrującej rzeki o tej samej nazwie.

Gambia. Afryka w wersji lightŹródło: Shutterstock.com
d151aiu
d151aiu

Największym skarbem Gambii jest okolica ujścia rzeki do Atlantyku, gdzie znajdują się piękne plaże z kurortami przyciągającymi całe rodziny turystów z całego świata.

Dlaczego to właśnie malutka Gambia jest często polecana przez ekspertów na pierwsze doświadczenie z egzotyką Czarnego Lądu? Powód jest prosty – ta kraina pełna gościnnych, uśmiechniętych ludzi oferuje podobnie ekscytujące atrakcje, co bardziej osławione turystycznie Kenia czy Tanzania. Jest jednocześnie bliższa, dostosowana do wymogów europejskiego turysty, bezpieczna, a przy okazji… niedroga. Do Gambii najlepiej wybrać się między listopadem a marcem. Do Bandżulu, stolicy Gambii, kursują wówczas regularnie samoloty czarterowe z Warszawy i Katowic (lot trwa ok. 8 godzin). Tygodniowy pobyt w dobrze ocenianym hotelu, z przelotami w obie strony i śniadaniami, można zarezerwować już za ok. 3 tys. zł.

Na lotnisku powitał nas miejscowy zespół ludowy

– Moje pierwsze wrażenie z wycieczki do Gambii było wprost oszałamiające – wspomina Ewelina Lewandowska z portalu turystycznego Wakacje.pl, która odwiedziła afrykański kraj w listopadzie zeszłego roku, czyli wkrótce po ustaniu panującej tam od czerwca pory deszczowej. – Na lotnisku powitał nas miejscowy zespół ludowy złożony z tancerek i orkiestry używającej afrykańskich instrumentów. Na tym miłym powitaniu się nie skończyło.

Zobacz też: First minute czy last minute. Kiedy najlepiej rezerwować wakacje

– Gambijczycy są niezwykle przyjaźnie nastawieni do turystów z Europy i bardzo zależy im, by zrobić dobre wrażenie. Chętnie nawiązywali kontakt i na każdym kroku pytali, czy wszystko nam się podoba i czy nie chcielibyśmy napić się drinka czy spróbować lokalnych owoców.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Gambia była do 1965 r. kolonią brytyjską, przez co na ulicach można bez problemu dogadać się z miejscowymi w języku angielskim. Anglicy stanowią tu zresztą najliczniejszą narodowościowo grupę turystów, na drugim miejscu są zaś Holendrzy. Przybywa też Polaków. Według danych Wakacje.pl w ciągu kilku ostatnich lat liczba turystów znad Wisły przylatujących do Gambii wzrosła kilkukrotnie.

Ceny podobne jak w Polsce

Wybrzeże atlantyckie obfituje w dobrze zaopatrzone sklepy i wysokiej klasy hotele, w których gościom z innych stron świata nie brakuje do szczęścia niczego. W bufetach serwowane są zarówno potrawy znane z kuchni europejskich, jak i miejscowe specjały, czyli dania zawierające owoce, kasze, owoce morza i mięso kurczaka. Jeśli planujemy stołować się poza hotelem, nie musimy obawiać się cen – w nadmorskich kurortach są podobne jak w Polsce, a jeśli poszukamy jadłodajni poza okolicami nastawionymi wyłącznie na międzynarodowego turystę, może wyjść taniej i… smaczniej.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

– Bardzo chcieliśmy poczuć smaki, jakimi raczą się na co dzień miejscowi, dlatego wybraliśmy się do kilku lokalnych knajpek – opowiada Ewelina Lewandowska. – Oczywiście towarzyszyły nam pewne obawy, bo zawsze trzeba liczyć się z tym, że inna flora bakteryjna może spowodować jakieś problemy żołądkowe. W naszym przypadku obyło się zupełnie bez kłopotów, a przepysznego jedzenia warto było spróbować. Afrykańska kuchnia znacznie różni się od europejskiej, jednak nie można powiedzieć, że jej w czymkolwiek ustępuje.

d151aiu

Co można robić w Gambii poza popijaniem wody kokosowej i beztroskim wypoczynkiem na atlantyckiej plaży? Dużą popularnością cieszą się wycieczki do miejsc, w których można poczuć bezpośredni kontakt z dziką afrykańską przyrodą. Tak jest w rezerwacie Bijilo Forest Park, w którym można samodzielnie karmić małpy, a także na terenie Świętego Basenu Krokodyli Kachikally – tu śmiałkowie mogą nawet pogłaskać wielkie gady. Warto też wybrać się na jeden z miejscowych targów ulicznych, gdzie na nabywców czekają miejscowe produkty spożywcze, a także wzorzyste materiały i rękodzieło – wykonane na miejscu, nie w Chinach. Ciekawym doświadczeniem może być też wizyta na targu rybnym w Tanji, gdzie pośród niezliczonych kolorowych łodzi można nabyć prawdziwe rarytasy prosto z oceanu. W okolicy funkcjonują też licznie wędzarnie i smażalnie.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Możemy być pewni, że cokolwiek postanowimy zrobić z wolnym czasem w Gambii, tubylcy zawsze chętnie nam w tym pomogą. Uważajmy jedynie przy wsiadaniu do taksówek. Zielone są przeznaczone dla turystów, przez co są droższe. W żółtych ceny są niższe i częściej podróżują nimi miejscowi. Wsiadając - czy to do jednej, czy do drugiej - lepiej już na samym wstępie ustalić trasę przejazdu i cenę z kierowcą, nie obowiązują bowiem żadne cenniki ani taryfy.

Mocnym doświadczeniem jest podróż gambijskim autobusem. Niewielkim kosztem możemy przejechać w nim cały kraj, jednak robi się to na własną odpowiedzialność – wobec braku ściśle obowiązujących rozkładów i tras łatwo się zgubić. Nie trzeba jednak wpadać w panikę – zawsze uśmiechnięci Gambijczycy będą skorzy do pomocy, a warto dodać, że przestępczość jest tu bardzo niska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d151aiu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d151aiu