Gambia. Afryka w wersji light
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Największym skarbem Gambii jest okolica ujścia rzeki do Atlantyku, gdzie znajdują się piękne plaże z kurortami przyciągającymi całe rodziny turystów z całego świata.
Dlaczego to właśnie malutka Gambia jest często polecana przez ekspertów na pierwsze doświadczenie z egzotyką Czarnego Lądu? Powód jest prosty – ta kraina pełna gościnnych, uśmiechniętych ludzi oferuje podobnie ekscytujące atrakcje, co bardziej osławione turystycznie Kenia czy Tanzania. Jest jednocześnie bliższa, dostosowana do wymogów europejskiego turysty, bezpieczna, a przy okazji… niedroga. Do Gambii najlepiej wybrać się między listopadem a marcem. Do Bandżulu, stolicy Gambii, kursują wówczas regularnie samoloty czarterowe z Warszawy i Katowic (lot trwa ok. 8 godzin). Tygodniowy pobyt w dobrze ocenianym hotelu, z przelotami w obie strony i śniadaniami, można zarezerwować już za ok. 3 tys. zł.
Na lotnisku powitał nas miejscowy zespół ludowy
– Moje pierwsze wrażenie z wycieczki do Gambii było wprost oszałamiające – wspomina Ewelina Lewandowska z portalu turystycznego Wakacje.pl, która odwiedziła afrykański kraj w listopadzie zeszłego roku, czyli wkrótce po ustaniu panującej tam od czerwca pory deszczowej. – Na lotnisku powitał nas miejscowy zespół ludowy złożony z tancerek i orkiestry używającej afrykańskich instrumentów. Na tym miłym powitaniu się nie skończyło.
Zobacz też: First minute czy last minute. Kiedy najlepiej rezerwować wakacje
– Gambijczycy są niezwykle przyjaźnie nastawieni do turystów z Europy i bardzo zależy im, by zrobić dobre wrażenie. Chętnie nawiązywali kontakt i na każdym kroku pytali, czy wszystko nam się podoba i czy nie chcielibyśmy napić się drinka czy spróbować lokalnych owoców.
Gambia była do 1965 r. kolonią brytyjską, przez co na ulicach można bez problemu dogadać się z miejscowymi w języku angielskim. Anglicy stanowią tu zresztą najliczniejszą narodowościowo grupę turystów, na drugim miejscu są zaś Holendrzy. Przybywa też Polaków. Według danych Wakacje.pl w ciągu kilku ostatnich lat liczba turystów znad Wisły przylatujących do Gambii wzrosła kilkukrotnie.
Ceny podobne jak w Polsce
Wybrzeże atlantyckie obfituje w dobrze zaopatrzone sklepy i wysokiej klasy hotele, w których gościom z innych stron świata nie brakuje do szczęścia niczego. W bufetach serwowane są zarówno potrawy znane z kuchni europejskich, jak i miejscowe specjały, czyli dania zawierające owoce, kasze, owoce morza i mięso kurczaka. Jeśli planujemy stołować się poza hotelem, nie musimy obawiać się cen – w nadmorskich kurortach są podobne jak w Polsce, a jeśli poszukamy jadłodajni poza okolicami nastawionymi wyłącznie na międzynarodowego turystę, może wyjść taniej i… smaczniej.
– Bardzo chcieliśmy poczuć smaki, jakimi raczą się na co dzień miejscowi, dlatego wybraliśmy się do kilku lokalnych knajpek – opowiada Ewelina Lewandowska. – Oczywiście towarzyszyły nam pewne obawy, bo zawsze trzeba liczyć się z tym, że inna flora bakteryjna może spowodować jakieś problemy żołądkowe. W naszym przypadku obyło się zupełnie bez kłopotów, a przepysznego jedzenia warto było spróbować. Afrykańska kuchnia znacznie różni się od europejskiej, jednak nie można powiedzieć, że jej w czymkolwiek ustępuje.
Co można robić w Gambii poza popijaniem wody kokosowej i beztroskim wypoczynkiem na atlantyckiej plaży? Dużą popularnością cieszą się wycieczki do miejsc, w których można poczuć bezpośredni kontakt z dziką afrykańską przyrodą. Tak jest w rezerwacie Bijilo Forest Park, w którym można samodzielnie karmić małpy, a także na terenie Świętego Basenu Krokodyli Kachikally – tu śmiałkowie mogą nawet pogłaskać wielkie gady. Warto też wybrać się na jeden z miejscowych targów ulicznych, gdzie na nabywców czekają miejscowe produkty spożywcze, a także wzorzyste materiały i rękodzieło – wykonane na miejscu, nie w Chinach. Ciekawym doświadczeniem może być też wizyta na targu rybnym w Tanji, gdzie pośród niezliczonych kolorowych łodzi można nabyć prawdziwe rarytasy prosto z oceanu. W okolicy funkcjonują też licznie wędzarnie i smażalnie.
Możemy być pewni, że cokolwiek postanowimy zrobić z wolnym czasem w Gambii, tubylcy zawsze chętnie nam w tym pomogą. Uważajmy jedynie przy wsiadaniu do taksówek. Zielone są przeznaczone dla turystów, przez co są droższe. W żółtych ceny są niższe i częściej podróżują nimi miejscowi. Wsiadając - czy to do jednej, czy do drugiej - lepiej już na samym wstępie ustalić trasę przejazdu i cenę z kierowcą, nie obowiązują bowiem żadne cenniki ani taryfy.
Mocnym doświadczeniem jest podróż gambijskim autobusem. Niewielkim kosztem możemy przejechać w nim cały kraj, jednak robi się to na własną odpowiedzialność – wobec braku ściśle obowiązujących rozkładów i tras łatwo się zgubić. Nie trzeba jednak wpadać w panikę – zawsze uśmiechnięci Gambijczycy będą skorzy do pomocy, a warto dodać, że przestępczość jest tu bardzo niska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.