Gdzie leży Polska? Mniej więcej między 49. a 54. równoleżnikiem na półkuli północnej

W Polsce jest zimno, szaro, a na polach grasują białe niedźwiedzie. Taki stereotypowy obraz jest dość powszechny na świecie. Ale dlaczego? Przecież nie jesteśmy jakąś Syberią, czy Alaską. Czyżby? Wystarczy uważnie przyjrzeć się globusowi, by z zaskoczeniem odkryć, że może coś w tym jest. Gdzie leży Polska?

Gdzie leży Polska? Mniej więcej między 49. a 54. równoleżnikiem na półkuli północnej
Źródło zdjęć: © Délirante bestiole [Back to Gondwana], Licencja Creative Commons, flickr.com

W pobliżu równika leżą ciepłe i wilgotne tereny pokryte lasami tropikalnymi. Wokół zwrotników, czyli w przybliżeniu wokół 23. równoleżnika na północnej i południowej półkuli, leżą najsuchsze i najgorętsze pustynie. Polska leży mniej więcej między 49. a 54. równoleżnikiem na półkuli północnej. Jak wygląda ta część Ziemi, która leży w tych samych szerokościach geograficznych co Polska?

Stolica w polu

Najpierw obejrzymy się w prawo, czyli na wschód. Pas „polskich” szerokości geograficznych obejmuje tereny naszych dobrze znanych wschodnich sąsiadów, od Litwy po Ukrainę, potem przecina rosyjskie równiny Niżu Wschodnioeuropejskiego, przecina Wołgę, i dociera do północnej części Kazachstanu. Przyznajmy – Kazachstan to w naszym wyobrażeniu puste stepy, upalne lata i srogie zimy. I to prawda. Olbrzymie kazachskie pustynie były dla radzieckich władz jednym z powodów umiejscowienia tam prób z bronią jądrową i kosmodromu. W takich odludnych do niedawna terenach zbudowano prawie od podstaw nową stolicę Kazachstanu - Astanę. Nową od kilkunastu lat, po przeniesieniu stolicy z Ałma-Aty. Astana leży na tej samej szerokości co Wrocław czy Lublin.

Syberia w najlepszym wydaniu

Przesuwając się dalej na wschód docieramy nad Bajkał. Tak, jesteśmy na Syberii. Bajkał i leżący w pobliżu Irkuck to serce Syberii. Irkuck jest największym miastem przemysłowym, ważnym ośrodkiem kulturalnym i handlowym Syberii. Jezioro Bajkał to perła, lub raczej kryształ, w syberyjskiej oprawie. Jezioro jest najgłębsze na świecie, zawiera 20 procent zasobów słodkiej wody na Ziemi. Woda jest wyjątkowo czysta, zasięg widoczności sięga 40 metrów. Również lód, który skuwa jezioro od grudnia do maja, jest przezroczysty na dobrych kilka metrów. Ważną część historii tej ziemi tworzyli polscy zesłańcy. Nierzadko osiedlali się, pracowali w administracji, pisali, prowadzili badania. Pozostałością po tej działalności jest choćby nazwa najwyższego szczytu Gór Bajkalskich – Góra Czerskiego, od nazwiska zesłańca, a później badacza Jana Czerskiego.

Ziemia ognia i lodu

Znad Bajkału ruszamy na wschód, przeskakujemy Morze Ochockie i lądujemy na Kamczatce. To fascynujący kawałek lądu. Duży półwysep ostro wystający w morze. Pokryty wulkanami, z czego prawie 30 jest wciąż aktywnych. Ziemia na Kamczatce kipi i bulgocze, tryskają gejzery, w wygasłych kraterach znajdują się malownicze jeziora. Na stożkowych szczytach zalega wieczny śnieg i lodowce. Do ujść rzek przypływają masowo łososie na tarło. Zaludnienie Kamczatki jest słabe, na całym półwyspie o wielkości przekraczającej nieco rozmiar Polski mieszka zaledwie 400 tysięcy osób. Nie ma kolei, drogi istnieją tylko szczątkowo. Największe miasto Kamczatki Pietropawłowsk Kamczacki, zamieszkany przez prawie 200 tys. osób, nie ma drogowego połączenia z resztą świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Dostać się tu można tylko samolotem lub statkiem. Ale z uwagi na przepiękne położenie i magię kamczackich krajobrazów miasto stało się ważnym celem wycieczek turystycznych. Klimat nie jest już tak surowy jak na Syberii, ale temperatury wciąż nie są zachęcające: zimą średnio minus 12 stopni, latem ledwie 13. Surowy i piękny kawałek Ziemi. Tak daleko od Polski, ale w większości na tej samej szerokości geograficznej. Dalej na wschód kończy się ziemia. To znaczy zbliżamy się do południka 180 i musielibyśmy przejść na drugą półkulę. Dotrzemy tam jednak zaczynając ponownie z Polski i ruszając na zachód.

Zielona wyspa

Zaczynając penetrować „polski” pas globu w kierunku zachodnim przecinamy europejskie, dobrze znane tereny Niemiec, Holandii, Belgii, Anglię z Londynem i trafiamy do Irlandii. Irlandia jest nam bliska. Lubimy lekko nieokiełznanych Irlandczyków, lubimy pić z nimi piwo w pubach i dopingować piłkarzy. Lubimy muzykę i tańce irlandzkie. Lubimy lekki chaos, taki swojski. Tubylcy są zawsze bardzo pomocni, nawet jeśli kompletnie nie mają pojęcia o co nam chodzi. Zwykle problem najlepiej rozwiązuje wspólny Guinness. Lubimy też ich zieloną wyspę. Spokojne połacie pastwisk, kamienne zamki, poszarpane brzegi morskie, mgliste poranki. Poranki bywają bardzo zimne i deszczowe, czego już tak bardzo nie lubimy. Rzymianie, którzy dotarli do wyspy na początku naszej ery, nazwali ją Hibernia. Tak, to taki sam krąg znaczeń co hibernacja, od łacińskiego „hibernus”, czyli „zimowy”. A żeby zrobiło się jeszcze zimniej dodajmy, że stolica Irlandii, Dublin, została założona przez Wikingów.

Huraganowe wybrzeże

Opuszczamy zieloną wyspę i kierujemy się dalej na zachód. Szlakiem jakim pływały transatlantyki, także słynny Titanic. Pamiętacie? Zderzył się na tej trasie z górą lodową… Po drugiej stronie Atlantyku, u wybrzeży Kanady, leży Nowa Fundlandia. Zimna, wietrzna wyspa, zamieszkała przez potomków twardych rybaków. Nowa Fundlandia cieszy się sławą najbardziej sztormowego miejsca w Kanadzie. Dzierży kilka innych rekordów: najwięcej dni pochmurnych (ponad 300), najwięcej porywistych wiatrów, największe opady deszczu (1600 litrów na metr kwadratowy rocznie), najobfitsze opady śniegu (3,5 metra rocznie). Przez długie miesiące dotarcie do wielu osad na wyspie jest utrudnione lub niemożliwe. W głębi lądu znajdują się wzgórza porośnięte ciemnymi iglastymi lasami i tundrą z licznymi rzekami i jeziorami. Z Nowej Fundlandii pochodzą dwie wyjątkowo przyjazne rasy psów: nowofundland i labrador (wbrew temu, co sugeruje nazwa labradory pochodzą z Nowej Fundlandii, a nie z pobliskiego półwyspu Labrador). Obie rasy uwielbiają
wodę i chłód.

Zimowe Igrzyska w Kanadzie

Opuszczamy zimną i wietrzną Nową Fundlandię i przesuwamy się dalej na zachód. „Polski pas” prowadzi nas na surowe kanadyjskie pustkowia stanów Saskatchewan i Alberta. Płaski krajobraz pozbawiony lasów i gór powoduje, że zmiany temperatur zależnie od pory roku i aktywności słońca są ogromne. Latem temperatura potrafi przekraczać 30 stopni, a zimą spadać do minus 45 stopni. Równiny kanadyjskie są otwarte na północ aż po Arktykę - nie mają naturalnych barier dla arktycznego powietrza. Średnia temperatura w Saskatoon zimą wynosi minus 17 stopni. Saskatoon leży na tej samej szerokości geograficznej co Warszawa. Na podobnych szerokościach leżą dwa miasta znane z zimowych igrzysk olimpijskich – Calgary i Vancouver.

Dołącz do nas na Facebooku!

Gdzie diabeł mówi dobranoc

Na zachód od Vancouver rozciąga się Ocean Spokojny, a na nim, na wysokości Polski, leżą zapomniane, tak odległe, że prawie nierealne, Aleuty. To rozciągnięty archipelag wysp zamykający od południa Morze Beringa. Bering był odkrywcą tych wysp. Był Duńczykiem w służbie Rosji. Jego statek rozbił się na sąsiednim archipelagu, a Bering zginął. Ale dzięki jego odkryciom Rosja zyskała nowe tereny daleko na wschodzie, przekraczające półkulę i obejmujące północno-zachodnią część kontynentu amerykańskiego. Należały do Rosji dopóki nie zostały sprzedane Stanom Zjednoczonym w 1867 roku. Na Aleutach prawie nie ma drzew, z wyjątkiem karłowatych wierzb. Miejscowa ludność nauczyła się mistrzowsko wyplatać z tych wierzb kosze i sprzęty. Inne zajęcia to hodowla owiec i reniferów. Język aleucki jest spokrewniony z inuickim (eskimoskim). Aleuty należą do Alaski. Największe miasto na Aleutach to Unalaska – leży na wysokości Olsztyna.

Mamy szczęście

Alaska, Syberia – to nie są tak odległe skojarzenia z położeniem Polski jak mogłoby się wydawać. Przynajmniej w kontekście szerokości geograficznej. Ale klimat w Polsce jest na szczęście nieco łaskawszy i białe niedźwiedzie jednak nie maja u nas czego szukać. Zawdzięczamy to położeniu Polski i Europy wśród mórz. Z trzech stron nasz kontynent jest oblany wodą. Dodatkowo do zachodnich wybrzeży kontynentu dociera ciepły prąd morski biorący początek w okolicy Karaibów. Ta sytuacja powoduje, że klimat Polski jest znacznie cieplejszy i łagodniejszy. Tylko czasem dopadają nas „arktyczne masy powietrza” lub „zimny front znad Rosji”.

(tekst M.R.)

Dołącz do nas na Facebooku!

(pw)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)