Golasy na ulicach. Turystom nad polskim morzem puszczają hamulce
Lato w pełni, a miejscowości nad Bałtykiem pękają w szwach. Turyści tworzą w nich specyficzny klimat, a poziom wakacyjnego luzu często wymyka się spod kontroli. Nasza czytelniczka na gdańskim deptaku spotkała parę w strojach plażowych. "Półnagie ciało na ulicy to przesada" - mówi w rozmowie z WP pani Ilona.
Wakacje to ewidentnie czas relaksu i luzu, niestety niektórzy biorą sobie to za bardzo do serca.
Kultowym już zdjęciem w tym sezonie stało się ujęcie wykonane w jednym ze sklepów w gdańskim Jelitkowie. Widać na nim mężczyznę odzianego jedynie w kuse kąpielówki i stojącego w kolejce do kasy z dwoma butelkami napoju. Fotografia błyskawicznie obiegła internet i spowodowała lawinę podobnych historii - okazało się, że wiele osób spotkało się z podobnym zjawiskiem nad Bałtykiem. Ostatecznie okazało się, że wspomniane zdjęcie jest stare i ma co najmniej 5 lat, ale problem z golasami jest jak najbardziej wciąż aktualny.
Golasy w Gdańsku: "To niesmaczne!"
Napisała do nas pani Ilona, która wybrała się na spacer w okolicach molo w Brzeźnie. W miniony weekend jej oczom ukazał się dość niespotykany widok. Na deptaku prowadzącym do parkingów szła para "ubrana" wyłączenie w stroje plażowe.
- Rozumiem, że na plaży oglądamy swoje ciała nawzajem, ale nawet na deptakach blisko plaży, a tym bardziej osiedlach, jest to już niesmaczne. Niestety, ale już kilka razy zdarzyło mi się trafić na facetów, którzy bez koszulek szli z dziećmi po lody. Niezależnie od tego, jak ktoś wygląda, półnagie ciało na ulicy to lekka przesada - mówi pani Ilona w rozmowie z WP.
Przypomnijmy, że chodzenie po ulicy bez koszulki czy spodni może podlegać pod złamanie przepisów dotyczących nagości. Taki incydent zawsze można zgłosić na policję lub do straży miejskiej.
Rzeczony artykuł brzmi on: "kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany".