Hitowe ceny na lotnisku w Marrakeszu. "W Polsce można o takich pomarzyć"
Lotniskowe ceny potrafią zwalić z nóg. Najczęściej Polacy narzekają na ceny wody, kanapek czy alkoholu. Okazuje się jednak, że lotniska potrafią zaskoczyć też niskimi cenami. - Musiałam przetrzeć oczy, bo najpierw myślałam, że mi się przywidziało - mówi WP pani Sylwia z Warszawy.
Bywa, że przymuszeni do zakupów w porcie lotniczym przed podróżą, zostawiamy tam nawet trzykrotną wartość danego produktu. Lotniskowe ceny dają popalić, ale jak się okazuje, potrafią również pozytywnie zaskoczyć.
Atrakcyjnie niskie ceny na lotnisku w Marrakeszu
Przekonała się o tym nasza czytelniczka, pani Sylwia z Warszawy, która w ubiegłym tygodniu podróżowała do Polski z lotniska w Marrakeszu.
- Mieliśmy jeszcze godzinę do odlotu, więc kręciłam się po strefie bezcłowej. W końcu zgłodniałam i poszłam zobaczyć, jak wygląda oferta gastronomiczna. Zgłupiałam, jak zobaczyłam ceny w Starbucksie - mówi WP pani Sylwia. - Croissant gigant był do wzięcia jak za darmo. 2,80 euro (ok. 12 zł) za taką kanapkę na lotnisku? W Polsce zapłaciłabym dwa razy więcej. Musiałam przetrzeć oczy, bo najpierw myślałam, że mi się przywidziało. W Polsce o takich cenach można tylko pomarzyć - dodaje.
Zobacz też: Nowa krajowa trasa Ryanaira. Będzie hitem?
Równie atrakcyjne było również ceny innych przekąsek. Kawa latte czy cappuccino kosztowała 3,40 euro (ok. 15 zł). Za kawę i napój pani Sylwia zapłaciła 30 zł. To średnio o 10 zł taniej niż zapłaciłaby za podobny zestaw na polskim lotnisku.
Butelka wody za niecałe 5 zł na lotnisku w Marrakeszu
Przystępne w porównaniu do polskich cen były również ceny wody i napojów gazowanych. Za butelkę wody 0,33 l na lotnisku w Marrakeszu trzeba było zapłacić 1 euro, czyli niecałe 5 zł. 1,5 l wody niegazowanej można tam kupić za 3 euro (ok. 13 zł). Półlitrowa butelka gazowanego napoju kosztowała tam 2 euro, czyli ok. 9 zł.
- Zdziwiłam się, bo Maroko nie należy do najtańszych krajów z punktu widzenia polskiego turysty. Spodziewałam się, że ceny będą kosmiczne i żal mi będzie wydać tyle pieniędzy. Dla porównania kilka dni wcześniej na lotnisku w Paryżu zapłaciłam 9 euro (42 zł) za nędzną kanapkę i butelkę wody. Więc było to dla mnie podwójne szczęście - dodaje pani Sylwia.