Trwa ładowanie...
11-03-2016 13:05

Holandia, Belgia – gdy kwitnie cały świat

Zimowe deszcze ustępują pierwszym od miesięcy promieniom słońca i cała okolica budzi się do życia. Niziny Holandii wyglądają, jakby ktoś rozlał farby, a Belgia zaczyna pachnieć jak najładniejsze kwiatowe perfumy.

Holandia, Belgia – gdy kwitnie cały światŹródło: Andrew Mayovskyy / Shutterstock.com
d14m2cd
d14m2cd

Zimowe deszcze ustępują pierwszym od miesięcy promieniom słońca i cała okolica budzi się do życia. Niziny Holandii wyglądają tak, jakby ktoś rozlał farby, a Belgia zaczyna pachnieć jak najładniejsze kwiatowe perfumy.

Wszystko zaczęło się w Lejdzie. W 1594 roku botanik Carolus Clusius wetknął w ziemię ogrodu uniwersyteckiego pierwsze cebulki tulipanów, które przyjechały z terenów dzisiejszej Turcji. Kwiaty przyjęły się znakomicie i wkrótce stały się tak popularne, że Hortus Botanicus bywał plądrowany przez amatorów jaskrawych płatków. To był dopiero początek mody, która trwa do dziś.

Tulipomania

Trzy dekady później za bulwę tulipana można było kupić dom nad amsterdamskim kanałem. Powściągliwi zazwyczaj Holendrzy zachwycali się tulipanami z zaskakującym zapałem. Kwiaty królowały na dworach monarchów i bogatych kupców. W tym czasie tajemniczy wirus zaatakował cebulki, co skutkowało niespotykanymi wcześniej kolorami i poszarpanymi płatkami – możni Amsterdamu wychodzili z siebie, żeby zdobyć najpiękniejsze okazy. Tulipanami handlowano na giełdzie, a te najsłynniejsze – w tym najdroższy semper augustus – były jak popularne akcje, które zmieniają właścicieli nawet kilka razy dziennie, przez ryzykowne spekulacje osiągając astronomiczne ceny. Wydawało się, że kwiatowe szaleństwo nigdy się nie skończy.

Zimą 1637 roku tulipanowa bańka pękła i rynek się załamał. Ceny cebulek dramatycznie spadły, wielu kupców straciło fortuny, a tulipomania na jakiś czas przerodziła się niemalże w fobię.

Po XVII-wiecznej katastrofie tulipanowa gorączka już nigdy nie osiągnęła podobnego apogeum, ale kwiaty na zawsze stały się częścią holenderskiej kultury. Potwierdzeniem są _ bloemencorso _, czyli parady kwiatowe organizowane w wielu niderlandzkich miejscowościach. Jedna z najsłynniejszych odbywa się co roku pod koniec kwietnia i wiedzie przez Bollenstreek – Region Bulw – ciągnący się od Noordwijk po Haarlem.

d14m2cd

Kilkadziesiąt ruchomych rzeźb i samochodów udekorowanych blisko milionem kwiatów defiluje 42-kilometrową trasą świętując nadejście wiosny. Fantazja artystów nie zna granic: z kwiatów układali już karawanę wielbłądów, Minionki i wielką fioletową małpę jedzącą banana. W całodniowej paradzie biorą także udział kuglarze i zespoły muzyczne. Impreza zamienia się w prawdziwe święto wiosny.

Wiosenna rewolucja

André Beijk pracuje jako ogrodnik od 28 lat. Mój podziw zbywa stwierdzeniem: – Codziennie jest tyle do zrobienia, że łatwo nie zauważyć, jak mija rok za rokiem. Poza tym – dodaje – pracuję w jednym z najbardziej wyjątkowych ogrodów na świecie: w Keukenhof.

32-hektarowy teren należał dawniej do księżnej Jakobiny, która zbierała tam zioła do zamkowej kuchni. Stąd obecna nazwa Keukenhof, czyli "ogród kuchenny". Choć jest otwarty dla zwiedzających tylko przez osiem tygodni w roku, to 25 ogrodników pracuje tam bez ustanku. Jest o co dbać. W październiku rozpoczyna się sadzenie cebulek i do grudnia w ziemi pojawia się siedem milionów bulw. Poza tulipanami każdej wiosny w ogrodzie zakwitają tysiące hiacyntów i żonkili. Każdy kwiat poddawany jest codziennej inspekcji, a chore egzemplarze są natychmiast wykopywane.

Wiosna w Keukenhof jest każdorazową niespodzianką. – Cebulki dostarcza za darmo stu plantatorów, którzy prezentują w ten sposób wyhodowane przez siebie nowości. Co roku kwiaty sadzi się w innych konfiguracjach. Nikt z całą pewnością nie wie, jaki będzie efekt końcowy – przyznaje André. W ubiegłym roku np.uczczono Vincenta van Gogha: z tulipanów ułożony został portret artysty, a w całym ogrodzie stały sztalugi, przy których każdy mógł spróbować swoich sił. Tegorocznym motywem będzie złoty wiek Holandii: pojawią się kwiatowe modele galeonów, obrazy XVII-wiecznych mistrzów i symbole niderlandzkiego bogactwa.

d14m2cd

Keukenhof bije rekordy popularności. Ogród odwiedza w tygodniu ponad sto tysięcy osób. Aby uciec od tłumów, przed wejściem do niego najlepiej wypożyczyć pomarańczowy rower i odkrywać pola kwiatów na własną rękę. Razem z innymi rowerzystami mijam różnokolorowe pasma słodko pachnących hiacyntów i intensywne prostokąty tulipanowych połaci. W koszyku przy kierownicy lądują pęki kwiatów sprzedawane przy drodze za 50 centów.

Tekst: Agnieszka Bielecka/wg www.podroze.pl

d14m2cd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14m2cd

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj