Trwa ładowanie...

Imponujące dzieła na ulicach miast. To "efekt uboczny" pandemii

Pandemia sprawiła, że wiele osób na świecie odczuło potrzebę podzielenia się z innymi swoimi emocjami za pomocą obrazów, grafik czy innych artystycznych form. Wiele z nich to małe dzieła sztuki, które błyskawicznie zyskały rozgłos. Prace takie można dziś znaleźć pod każdą szerokością geograficzną – wiele z nich ozdobiło ulice polskich miast.

Imponujące dzieła na ulicach miast. To "efekt uboczny" pandemiiŹródło: Instagram
dcjtmxr
dcjtmxr

Epidemia nowego rodzaju koronawirusa całkowicie zmieniła krajobraz. I nie chodzi tu wyłącznie o piętno odciśnięte na globalnej ekonomii czy modyfikację naszych przyzwyczajeń, ale też o wygląd otoczenia. Na całym świecie pojawiły się różne próby upamiętnienia trudnego czasu walki – najczęściej odbywa się to za pomocą sztuki ulicznej. To dzieła artystów, które zwykle przybierają formę murali. Niektóre stanowią wyraz wdzięczności za ciężką pracę przedstawicieli służby zdrowia, inne starają się wlać ducha optymizmu w serca mieszkańców. Zdarzają się też prace mające kontekst polityczny.

Nie każdy bohater nosi pelerynę

Pandemia COVID-19 potwierdziła, że trudne chwile potrafią łączyć ludzi, ale kryzysowe momenty w historii wyłaniają też herosów. Cichymi bohaterami ostatnich miesięcy stali się pracownicy służby zdrowia. Trudno się dziwić, że ostatnie tygodnie to istny wysyp prac dedykowanych właśnie przedstawicielom tej grupy zawodowej. Lekarze, pielęgniarki, sanitariusze i pracownicy innych pionów znaleźli się na pierwszej linii walki, dając z siebie wszystko i stawiając opór z narażeniem własnego zdrowia. Ich poświęcenie zostało zauważone. W Melbourne wielkim hitem stał się mural przedstawiający lekarza z anielskimi skrzydłami, depczącego po wirusie, a jednocześnie dźwigającego całą planetę.

Zobacz też: Tajemnica kuli w obrazie Leonarda da Vinci

Anielskie skrzydła przyprawiono także lekarzom w Denver (tutaj symbolem zaciętej walki z drobnoustrojem stały się rękawice bokserskie). Spory rozgłos zyskał też mural stworzony przez artystę znanego jako tvboy – włoskiego grafika pracującego dziś w Barcelonie. Jego dzieło, przedstawiające dwoje lekarzy w maseczkach i ze skrzydłami, stało się również formą wdzięczności dla tych, którzy w trudnym czasie z poświęceniem wykonują swoje obowiązki.

Nadludzką siłę medyków w czasach zarazy akcentowano też na inne sposoby. Trud lekarzy dostrzeżono w Londynie, gdzie pracownicy brytyjskiej służby zdrowia zostali porównani do Supermana. Na jednej z paryskich ulic pojawiła się natomiast praca, na której pracownica służby zdrowia otrzymała twarz Wonder Woman Prawdziwym "przebojem" okazała się też grafika wykonana przez artystę ulicznego, znanego jako FAKE. Jego utwór przedstawiający pielęgniarkę z maseczką, na której widnieje legendarna tarcza Supermana, pojawiła się na ulicach Amsterdamu. Stamtąd motyw bardzo szybko trafił m.in. na plakaty czy koszulki, w których paradowały nawet gwiazdy (w t-shircie takim wystąpiła m.in. Julianne Moore).

- Wykonałem tę pracę w nocy, zaraz gdy w naszym kraju pojawiły się informacje, że wszyscy będziemy musieli pozostać w domach przez przynajmniej trzy tygodnie – powiedział FAKE w rozmowie z "Manhattan Times". - To był właśnie ten czas, gdy uświadomiłem sobie, jak poważna zrobiła się sytuacja. Dotarło do mnie, że specjaliści służby zdrowia stali się tymi, którzy pozostają na linii frontu dla nas, nie mając właściwie wyboru, a w dodatku każdego dnia mają do czynienia z pacjentami, którzy mają wirusa. To mnie zainspirowało do tego, by stworzyć "superpielęgniarkę" - pracę, która stanowi hołd dla wszystkich pracowników służby zdrowia.

Wizerunek nieustraszonego przedstawiciela służby zdrowia pojawił się też na jednej ze ścian w rosyjskiej Ufie. Na muralu stworzonym przez Artura Lukjanowa chorobotwórczy drobnoustrój został pokazany pod postacią demona, który nie robi jednak większego wrażenia na lekarce, która kieruje w jego stronę wymowny gest.

dcjtmxr

Długo można wymieniać miasta, w których widnieją dziś prace artystów ulicznych, doceniających starania służb medycznych w taki szczególny sposób. Pokaźne, robiące wrażenie i wywołujące refleksję murale, znalazły się także m.in. na ulicach: Denver, Dublina, Glynn w Irlandii Północnej, angielskiego Pontefract czy indonezyjskiego Bangkalan. Podobne prace podziwiać można na ulicach polskich miast. Na jednym z filarów estakady nieopodal centrum Gdańska umieszczony został obraz przedstawiający medyków oraz dziewczynkę, która symbolicznie im dziękuje, wręczając kwiatek. Na muralu znalazł się też podpis „Gdańsk dziękuje służbie zdrowia”. Podobny hołd złożony został współczesnym superbohaterom w Warszawie.

Obraz wart więcej niż tysiąc słów

Warto zaznaczyć, że podziękowania dla lekarzy nie są jedynym motywem, który odnaleźć można w dziełach ulicznych artystów, którzy swoją uwagę poświęcili tematowi koronawirusa. Grafiki na ścianach budynków stały się też atrakcyjnym formatem służącym do przekazywania różnych komunikatów. Wiele z nich nawołuje ludzi do pozostania w domach, zakładania maseczek czy zachowywania bezpiecznych odstępów (np. żartobliwy mural w Rzymie, pokazujący legendarnych Toma i Jerry'ego w maseczkach, gdzie mysz wzywa Toma do zachowania bezpiecznego odstępu). Wiele z takich prac ma też charakter terapeutyczny i stawia sobie za cel zaszczepienie w odbiorcach pozytywnej energii, poinformowanie widzów, że wkrótce wszystko będzie dobrze. Sporo takich zagrzewających do walki i krzepiących napisów oraz grafik znalazło się na murach naszej stolicy.

Ogrom prac, które można dziś podziwiać na całym świecie, stał się też wymownym świadectwem czasów, w jakich przyszło nam żyć – zobaczyć można na nich: ludzi w strojach chroniących przez skażeniem radioaktywnym (Niżny Nowogród), całującą się parę z maseczkami (Bryne, Norwegia), sfrustrowanego mężczyznę, "uwięzionego" w domu i rozpierającego rękami oraz nogami ściany budynku (Lleida w Hiszpanii), Golluma z "Władcy pierścieni", spoglądającego na papier toaletowy, który stał się dla niego nowym przedmiotem pożądania (Berlin) czy femme fatale z maseczką opatrzoną napisem "strach" (Los Angeles).

- W czasie pandemii COVID-19, która okazała się czasem silnej, twórczej manifestacji, pojawiła się unikatowa szansa dla artystów – powiedziała cytowana przez dziennik "The Guardian" Corie Mattie, która jest autorką szeregu charakterystycznych, żółto-czarnych grafik, które znaleźć można w Kalifornii. - Czasami sytuacji nie da się opisać słowami. Wtedy sztuka okazuje się bardziej adekwatna i wartościowa.

Ale wielu artystów postanowiło nie tylko na pozytywny, jednoczący przekaz. Niektórzy zdecydowali się też dać upust swojej irytacji i winą za obecny chaos oskarżyć polityków. Na wielu ulicznych obrazach znalazły się wizerunki Donalda Trumpa, Borisa Johnsona czy prezydenta Chin, Xi Jinpinga, który na jednym z malowideł, z uśmiechem na twarzy, wypuszcza z dłoni balonik przypominający koronawirusa (Chartres we Francji).

O trwającej pandemii przypomina też obecnie słynna praca Banksy'ego z 2014 r. Twarz bohaterki stworzonego w Bristolu muralu, będącego autorską interpretacją obrazu "Dziewczyna z perłą" Johannesa Vermeera, została zasłonięta olbrzymią maseczką. Warto wspomnieć, że sam Banksy w czasie trwającej pandemii podarował jedną ze swoich najnowszych prac szpitalowi w Southampton. Rysunek "Game Changer" przedstawia chłopca, który swoje ulubione zabawki – Spidermana i Batmana – zastąpił... figurką pielęgniarki stylizowanej na superbohaterkę. Artysta do pracy załączył podziękowania adresowane do pracowników służby zdrowia.

Dziś można powiedzieć, że street art został w ostatnich miesiącach zdominowany przez koronawirusa. Pozostaje mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości, podczas dużych i małych podróży, będziemy mogli je dalej podziwiać, ale już wyłącznie jako wspomnienie tego, co na dobre minęło.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

dcjtmxr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dcjtmxr