Indie: Apokalipsa w różowym mieście. Zaatakowały je miliony szarańczy
Jaipur zmaga się z plagą szarańczy. Owady opanowały niemal każdy skrawek indyjskiego miasta. Po obejrzeniu nagrań, które udostępnili w sieci mieszkańcy, można odnieść wrażenie, że są to sceny z horroru.
Mieszkańcy Jaipur (Dźajpur), nazywanego również różowym miastem – ze względu na różowy piaskowiec pokrywający wiele budynków - poza walką z epidemią koronawirusa mają jeszcze jeden ogromny problem. Walczą z wielką chmarą szarańczy, którą nie sposób opanować.
Ostatnia taka sytuacja miała miejsce na początku lat 90. XX w. i już wtedy mówiono o nalocie skrzydlatych "dręczycieli" jak o apokalipsie. - Szarańcza pojawia się regularnie w kraju, ale ten atak jest na wielką skalę. Taka sytuacja zdarza się raz na trzy dekady i obecnie przypada na bardzo zły dla nas czas, kiedy zmagamy się z COVID-19 - powiedział w rozmowie z agencją PTI Soumitra Dasgupta, generalny inspektor z indyjskiego ministerstwa środowiska.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kolejne miasto zagrożone nadejściem plagi
Owady zniszczyły ok. 50 tys. ha ziemi uprawnej, a problem coraz bardziej się pogłębia. Dlatego władze 3-milionowego miasta, położonego na północy kraju, zaangażowały dodatkowo wojsko, aby masowo spryskiwać drzewa pestycydami. Jednak urzędnicy odpowiedzialni za koordynację działań przyznają, że trudno zmniejszyć liczbę owadów. Co więcej - szarańcza zmieniła swoje zachowanie i przesuwa się na wyższej wysokości niż zazwyczaj.
Kuldeep Srivastava, szef regionalnego oddziału służb meteorologicznych, przekazał w rozmowie z mediami, że plaga może pod koniec maja dotrzeć do stolicy Indii, Nowego Delhi, która jest oddalona od Jaipuru o ok. 250 km. Wiele zależy od kierunku wiatru w nadchodzących dniach.
Roje szarańczy atakują wiele miejsc na świecie
Jak wyjaśnia "PAP", w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy szarańcza nawiedziła aż 23 kraje w Afryce i Azji, w tym Iran, Pakistan oraz właśnie Indie, w których zaobserwowano pierwsze, niewielkie roje 11 kwietnia. Bank Światowy uruchomił specjalną linię kredytową wysokości 500 mln dol. Środki te mają pomóc w walce z plagą.
Eksperci z Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa podkreślają w raporcie, że w ostatnich tygodniach trudno zmniejszyć liczbę tego gatunku owada, ze względu ulewne deszcze. Tworzą się przez to idealne warunki do rozmnażania szkodników. Fachowcy z ONZ przewidują, że najgorsze dopiero przed nami. "Młode owady staną się nienasyconymi dorosłymi osobnikami w czerwcu, kiedy rolnicy zaczną zbierać plony, pogarszając już nie najlepszą sytuację żywnościową" – przestrzegają.
Źródło: PAP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl