Japonia. Żółw opóźnił 5 rejsów lotniczych

Żółw został zauważony w piątek 24 września. Przechadzał się o poranku po płycie międzynarodowego lotniska Narita w Japonii. Jeden z pilotów postanowił powiadomić kontrolę ruchu lotniczego.

Personel zaopiekował się żółwiem

Pracownicy lotniska już nie raz usuwali zwierzęta z pasów startowych. Były psy, koty czy szopy pracze, a teraz nawet żółw. Lotnisko to niebezpieczne miejsce dla dziko żyjących zwierząt. Hałas pojawiający się przy starcie może je bardzo wystraszyć, w skutek czego zwierzęta mogą czuć się zdezorientowane.

Kiedy wieża kontroli ruchu dostała informację o niespodziewanym gościu, natychmiast wysłała na miejsce pracowników, którzy złapali żółwia w siatkę i zabrali w bezpieczne miejsce.

"Personel usunął zwierzę z pasa startowego za pomocą siatki. To spowodowało 15-minutowe opóźnienie pięciu lotów" - podał japoński dziennik Mainichi Shimbun.

Żółw mierzył 30 cm długości i ważył nieco ponad 2 kg. Według pracowników, żółw najprawdopodobniej przywędrował ze stawu znajdującego się ok. 100 metrów od pasa startowego.

Obecność żółwia to "dobry znak"

Wśród opóźnionych samolotów znajdował się m. in. Airbus A380 pomalowany w morskie żółwie. Przed pandemią samolot latał na Hawaje, dlatego postanowiono ozdobić go symbolicznymi motywami. Żółwie bowiem na Hawajach uważane są za zwierzęta święte. Obecnie maszyna wykorzystywana jest do krajowych lotów, jednak Linie lotnicze All-Nippon uważają, że pojawienie się żółwia, który spowodował opóźnienie Airbusa to "dobry znak", a linie lotnicze czeka wspaniała przyszłość.

"Na Hawajach żółwie morskie są postrzegane jako przynoszące szczęście i mamy nadzieję, że ten żółw, który przyleciał na lot, wskaże świetlaną przyszłość" - powiedziały w oświadczeniu linie lotnicze.

Źródło: Polsat News / TVN Meteo