Tatry. Akrobata na linie między Mnichem i Mniszkiem. Grozi mu mandat
Anonimowy akrobata przeszedł po naprężonej linie, rozpiętej między turniami w okolicy Mnicha nad Morskim Okiem. Sfotografował go turysta, który swoje zdjęcia zamieścił na jednej z grup zrzeszających miłośników Tatr na Facebooku.
30.09.2021 10:52
Lina, po której spacerował amator mocnych wrażeń, rozpięta została między Mnichem, na wysokości 2068 m n.p.m. a niższym od niego Mniszkiem, na wysokości 2045 m n. p. m. Całe to zajście sfotografował turysta, który 23 września ok. godz. 16:30 przebywał akurat w rejonie Morskiego Oka.
- Nie pierwszy raz robiłem zdjęcia Mnicha i zawsze uda mi się uchwycić jakieś ciekawe ujęcie. Tak, jak i tym razem. Lubię fotografować ten szczyt, więc będąc nad Morskim Okiem, skierowałem teleobiektyw na tę górę. Spodziewałem się, że zobaczę wspinających się taterników - mówi w rozmowie z WP Ireneusz Grzegolec, autor zdjęć.
Tatry - akrobaty spacerującego po linie nie było widać gołym okiem
Na zdjęciach opublikowanych w jednej z grup zrzeszających miłośników Tatr na Facebooku widać linę rozpiętą między szczytami. Na niej czarna postać, spacerująca niemal w powietrzu oraz co najmniej dwie inne osoby w tle.
Zobacz także
- Gołym okiem nie było szans dostrzec przejścia po linie. Robiąc zdjęcia, widziałem jedynie małe punkciki pomiędzy Mniszkiem a Mnichem. Liny nie było widać. Dopiero po powiększeniu zdjęć na komputerze zauważyłem, że widać tam trzy osoby - mówi nam Ireneusz Grzegolec.
Tatry - za spacerowanie po linie na wysokości grozi mandat
Tzw. slackline, czyli chodzenie po linie rozpiętej na dużej wysokości, jest w polskich Tatrach zakazane, a uprawianie tego typu sportu grozi karą.
- Grozi za to mandat minimum 500 zł, ale wysokość zależałaby na przykład od tego, czy montowano kotwy (element budowlany konstrukcji, wiążący z sobą inne elementy, przyp. red.) - mówiła w rozmowie z portalem "Polsat News" Paulina Kołodziejska, kierownik Działu Komunikacji i Wydawnictw TPN.
Źródło: "Polsat News"