Miasta"Jeszcze kilkanaście lat, a Zakopane będzie jak Dubaj". Kontrowersyjne projekty pod Tatrami

"Jeszcze kilkanaście lat, a Zakopane będzie jak Dubaj". Kontrowersyjne projekty pod Tatrami

Koloseum pod Giewontem to wierzchołek góry lodowej. To, co dzieje się w Zakopanem, zadziwia całą Polskę. Kolejne koszmarki wyrastają jak grzyby po deszczu. A ma być ich więcej. - Może jakieś jeziorka zrobią i sprowadzą wielbłądy - zastanawia się w rozmowie z WP Renata Piżanowska, wydawca publikacji o Zakopanem.

"Jeszcze kilkanaście lat, a Zakopane będzie jak Dubaj". Kontrowersyjne projekty pod Tatrami
Źródło zdjęć: © Jakub Wlodek / Agencja Gazeta
Iwona Kołczańska

14.03.2018 | aktual.: 14.03.2018 17:30

Jestem w stolicy Tatr regularnie od lat i z niepokojem patrzę na to, jak się zmienia. Słynny styl zakopiański, dla którego przecież także przyjeżdżają turyści, wypierany jest przez nowoczesne konstrukcje, które w założeniu mają co prawda często nawiązywać do tradycyjnych wzorców, jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

W weekend informowaliśmy o nowym obiekcie, który powstaje w Zakopanem. Wyglądem przypomina Koloseum, a na dodatek oficjalnie jest rozbudową zabytkowego pensjonatu Warszawianka. Oficjalnie, bo w praktyce pensjonat w 2016 r. został zrównany z ziemią.

Internauci nie pozostawiają suchej nitki na nietypowej budowli. "Bardzo mi przykro. Miała być rewitalizacja Warszawianki, a jest kolejny gargamel", "Jak mogłem to przegapić. Czysty przykład architektury góralsko-imperialnej", "Budują Koloseum i górale będą walczyć" – w sieci znajdziemy mnóstwo krytycznych komentarzy poirytowanych lub rozbawionych internautów. W opiniach przewijają się wciąż określenia: żenada, porażka, dno czy bezguście.

- Warszawianka powstała jako pensjonat prawdopodobnie już w 1901 roku. Cieszył się bardzo dużym powodzeniem, także wśród znanych osób. Zatrzymał się tu m.in. Artur Rubinstein – mówi w rozmowie z WP Renata Piżanowska, wydawca publikacji o Zakopanem, która jako pierwsza w sieci opisała sprawę Koloseum. – W późniejszych latach funkcjonowało tu m.in. sanatorium przeciwgruźlicze, a w połowie lat 70. otwarto hotel. W 2010 r. Warszawiankę sprzedano za 13 mln biznesmenowi Gerardowi Kolanowskiemu – opowiada.

Stare drzewa na terenie wokół Warszawianki zostały wycięte. Ludzie protestowali, była kontrola NIK, która wykazała szereg nieprawidłowości. W 2015 r. wybuchł pożar, który był gwoździem do trumny. Po nim zdecydowano się zabytek zrównać z ziemią. Na jego miejscu ma powstać hotel. - Na stronie wykonawcy jest to nazwane przebudową i rozbudową willi Warszawianka. Tymczasem po starej Warszawiance nie ma śladu – załamuje ręce Piżanowska.

Obraz
© www.grimbud.pl

Zakopiańskie Koloseum to jednak historia, jakich wiele. Nowe obiekty często powstają na terenie zburzonego zabytku. – Mogłybyśmy usiąść z mapą i analizować ulicę po ulicy. Tych przykładów jest tak dużo – potwierdza pani Renata.

Podobny los spotkał willę Monte, na rogu ulic Zaruskiego i Ogrodowej, rzut beretem od Krupówek. Powstała w latach 20. XX wieku na podstawie projektu Karola Stryjeńskiego, który odpowiada także za projekt Wielkiej Krokwi. Willa została kupiona na aukcji komorniczej. Inwestor podjął decyzję o zachowaniu jedynie pierwotnej ściany frontowej, do której dobudował nowoczesny obiekt. Może gdyby dobudówka była wysokości frontowej ściany nie raziłoby to aż tak w oczy. Tymczasem zdecydowano się wybudować obiekt mający kilka pięter, który góruje nad pozostałościami starej willi. Wygląda to kuriozalnie, a zdjęcie z budowy szybko stało się hitem internetu, a stolica Tatr znów była na ustach całego kraju.

- Zakopane staje się niestety pośmiewiskiem na całą Polskę. Ludzie wytykają nam te koszmarki architektoniczne – przyznaje Piżanowska.

Obraz
© MAREK PODMOKLY / AGENCJA GAZETA

"Pamiętam stare Zakopane ze slajdów prof. Edwarda Bartmana... żal jaką formę na przestrzeni kilku dziesięcioleci to miasto przybrało", "Zakopane już dawno straciło swój klimat ! Kiedyś jeszcze ktoś zapłacze, że zdemolował kawał historii Podhala!" – czytamy komentarze internautów.

Przykładów architektonicznych koszmarów nie trzeba szukać daleko. Spacerując po Krupówkach nie mogę uwierzyć własnym oczom. Tutejsze budowle są świetną pożywką dla kpiących internautów. Słynny deptak od kilku lat zdobi bryła ogromnej galerii handlowej, którą ochrzczono mianem Titanica. Nie podoba się ona ani mieszkańcom Zakopanego, ani turystom. Otwarcie zapowiadano już wiele razy, ale na razie wciąż nie można w niej zrobić zakupów.

- Krupówki zmieniają się diametralnie. Parę lat temu brałam udział w tworzeniu przewodnika po Zakopanem. Ma on dziś 4 lata i okazuje się, że jest nieaktualny. Wiele domów, które opisywaliśmy, po prostu nie istnieje. W ich miejscu powstały w większości sklepy – mówi pani Renata.

Patrząc na to, co się dzieje zastanawiam się, czy jest jakaś granica. Czy dojdzie do tego, że turyści odwrócą się od Zakopanego?

- Zakopane jest miasteczkiem, do którego ludzie zawsze będą przyjeżdżać – odziera mnie ze złudzeń pani Renata. - Tak jak jeżdżą do Sopotu, żeby przejść się Monciakiem, tak przyjadą, żeby pospacerować po Krupówkach w strojach, w których nie poszliby nigdzie indziej. Krupówki są snobistyczne, mają swoją własną modę. Dla samych Krupówek warto choć raz w życiu być w Zakopanem. A deweloperzy to czują, będą więc w to miasto upychać kolejne apartamentowce.

Obraz
© Jakub Wlodek / Agencja Gazeta

- Myślę, że jeśli władze nic nie zrobią, to za kilkanaście, kilkadziesiąt lat będziemy mieć w Zakopanem mały Dubaj. Jak obserwuję co się dzieje, to idzie właśnie w tym kierunku – mówi pani Renata.

Śmieję się z tej wizji, a pani Renata kontynuuje. - Może jakieś jeziorka zrobią i sprowadzą wielbłądy, wszystko możliwe. Zobaczy pani, będzie Dubaj – kończy humorystycznie.

Śmiejemy się, ale chyba trochę przez łzy. Niestety patrząc na to, co się dzieje pod Tatrami, na coraz bardziej abstrakcyjne projekty i śmiałe poczynania inwestorów, trzeba przyznać, że może być w tych słowach dużo racji.

architekturatatrygóry
Zobacz także
Komentarze (365)