Jezioro Niedzięgiel w Skorzęcinie wysycha. Z biegiem lat może zamienić się w bajoro
Z akwenów na terenie Pojezierza Gnieźnieńskiego ubywa coraz więcej wody. Wśród zagrożonych wyschnięciem jezior jest to w Skorzęcinie, nad którym jest położony słynny ośrodek wypoczynkowy. Eksperci alarmują, że jeśli w tym tempie będzie obniżać się poziom wody, to katastrofa ekologiczna jest kwestią czasu.
Skorzęcin to jedna z najchętniej odwiedzanych przez turystów miejscowości wypoczynkowych w Wielkopolsce. Przyciąga ich tam w głównej mierze jezioro Niedzięgiel. Niestety, stale w nim ubywa wody, a jak informuje "Głos Wielkopolski", w ostatnich latach poziom wody obniżył się aż o kilka metrów (w ciągu ostatnich 2 lat o 70 cm). Miarą ubytku jest molo, które z sezonu na sezon jest coraz bardziej odkryte. Docierając do jego końca, ujrzymy nie jak kiedyś - czarną głębinę, a betonową konstrukcję.
Jezioro Niedzięgiel może zniknąć w ciągu 20-30 lat
Sytuacja dotycząca jeziora w Skorzęcinie jest coraz bardziej niepokojąca. Jedni uważają, że obniżenie się lustra wody jest spowodowane zmianami klimatycznymi, inni argumentują, że pogarszający się stan jeziora wynika z wycinki lasów i osuszania bagien oraz torfowisk, a także negatywne oddziaływanie niedalekich odkrywek kopalni węgla brunatnego.
- Jeśli nie zrobimy lub zrobimy bardzo mało, to za 20, 30 lat jezioro Niedzięgiel zamieni się w małe bajorko i to w najgłębszych miejscach - mówił w rozmowie z Głosem Wielkopolskim Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia "Eko - Przyjezierze".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Dotykają nas zmiany klimatu - mamy do czynienia z najsuchszymi latami w historii pomiarów - wyjaśnił Józef Drzazgowski ze Stowarzyszenia "Eko-Przyjezierze". - Nie ma zim, nie ma śniegu, nie ma naturalnego wpływu wód ze zlewni do jeziora Niedzięgiel. Jest to główna przyczyna jego wysychania. Obok niej należy wspomnieć o kopalniach – brunatnych zarazach naszego pojezierza, które przez 75 lat doprowadziły do katastrofalnych zmian w stosunku wody na Pojezierzu Gnieźnieńskim - dodał.
Jezioro Niedzięgiel – jak je uratować?
Aby czarna wizja się nie sprawdziła, konieczne jest zatrzymanie wody w jeziorze i uzupełnienie jej braków. Jednak władze gminy nie mają wystarczających funduszy, aby podjąć działania mające na celu uratowanie akwenu. Po pieniądze zwrócono się do parlamentarzystów.
Jednym z pomysłów na ratowanie jeziora jest pogłębienie jego dna oraz wtłoczenie wody. Według Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu to nie rozwiąże problemu. Zdaniem ekspertów kluczem do sukcesu jest wypełnienie wodą nieczynnych już odkrywek i budowa zbiorników retencyjnych. Dzięki takiemu rozwiązaniu poziom wód gruntowych będzie się podnosił.
- Powinno się także zwiększyć zasobność wód powierzchniowych w zlewniach poszczególnych jezior. Zarówno w przypadku jezior Niedzięgiel i Powidzkiego, jak i w przypadku wielu innych zbiorników, które znajdują się na tamtym obszarze. Suche rzeki zaczną wypełniać się wodą - mówił w rozmowie z TVP3 Poznań dr Bogumił Nowak, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
Głos Wielkopolski przekazał, że dotychczas zaplanowano bezpośrednie zasilenie wodą z położonego 17 km na wschód Kanału Ślesińskiego. Niestety, jest to niemożliwe z uwagi na niską jakość wody. Inną możliwością jest natomiast pośrednie pompowanie wody przy użyciu zbiorników retencyjnych, które mogłyby powstać w oparciu o pokopalniane wyrobiska.
Przepompowanie wody ze zbiornika Jóźwin II do zbiornika Kazimierz Północ ma sprawić, że stan wód gruntowych unormuje się, a w efekcie z jeziora nie będzie znikać woda. Szacowany koszt inwestycji w Jóźwin II wynosi 25 mln zł a orientacyjny koszt przepompowania wody 20 mln m3 wody to 3 mln zł.
Źródło: Głos Wielkopolski, TVP3 Poznań