Kierunek: Liban. Zakochaj się bez pamięci
Morze, góry, bezcenne zabytki, najlepsza na Bliskim Wschodzie kuchnia i wyjątkowo żywiołowe życie nocne w stolicy. Liban potrafi zaskoczyć i sprawić, że turyści zakochują się w nim bez pamięci. I choć polskie MSZ odradza podróże w niektóre rejony tego kraju, to wciąż są miejsca, które można, a przede wszystkim warto odwiedzić.
11.02.2020 12:28
Czy w Libanie jest bezpiecznie? - to najczęściej zadawane pytanie przez osoby, którym marzy się zasmakowanie Bliskiego Wschodu. Z moich doświadczeń wynika, że nie tylko jest bezpiecznie, ale i wyjątkowo serdecznie i gościnnie. Libańczycy to niezrównani gospodarze.
Trzeba jednak pamiętać o paru zasadach, żeby nie ściągnąć na siebie kłopotów. Wszak w centrum Bejrutu stoją wciąż świadkowie niedawnej wojny - budynki ze śladami ostrzału czy wypalony do cna szkielet dawnego hotelu Holiday Inn. A na ulice wychodzi sfrustrowana i wściekła na rządzących młodzież. Dlatego decyzję o wyjeździe do Libanu trzeba podjąć świadomie, po rozważeniu wszystkich "za i przeciw". Ale, proszę mi wierzyć, "za" przeważają szalę, a potwierdzeniem tego są coraz większe rzesze turystów, zakochanych bez pamięci w tym kraju. Bez wątpienia Liban wrócił do gry!
Bezpośrednie i z cypryjską przesiadką
Przeglądając promocje linii lotniczych, trafiłam na świetne ceny rodzimego LOT-u. Bilet w dwie strony z Warszawy do Bejrutu znajdziemy za ok. 500 zł (dokładnie 513 zł np. na 30 marca - 5 kwietnia; czy 499 zł w terminie 5-12 maja). Narodowy przewoźnik wznowił połączenia z Libanem w czerwcu ubiegłego roku, po tym jak zawiesił tę trasę pod koniec 2016 r. Rzecznik prasowy LOT-u mówił wtedy dziennikarzom, że połączenie kierowane jest dla ruchu turystycznego i biznesowego i uwzględnia dogodne przesiadki dla pasażerów z całej Europy.
Jest też druga opcja - lot z przesiadkami. Rynairem można dolecieć do cypryjskiego Pafos (zwłaszcza połączenia z Krakowa są korzystne cenowo) i tam przesiąść się na samolot tego samego przewoźnika (ten bilet można zaleźć dosłownie za kilkadziesiąt zł, a lot trwa godzinę). To też świetna okazja, by zatrzymać się na Cyprze choć na parę dni, bo też ma wiele do zaoferowania.
Na lotnisku w Bejrucie od turystów z Polski nikt nie będzie wymagał wiz. Do paszportu zostanie wbita bezpłatna pieczątka, uprawniająca do miesięcznego lub dwumiesięcznego pobytu. I można zacząć chłonąć ten zaczarowany kraj, jego wyjątkową różnorodność.
Mieszanka piorunująca
Na miejscu zobaczyć można zabytki i miejsca kultu zarówno muzułmańskie, jak i chrześcijańskie. Liban stanowi prawdziwą mozaikę wyznaniową. W jednym z najstarszych miast świata - Byblos na wybrzeżu Morza Śródziemnego, rozmawiałam ze sprzedawcą pamiątek, panem Georgesem Ali Saadem. Jest chrześcijaninem, pracuje wśród turystów od pół wieku i wspaniale potrafi zareklamować kulturowe bogactwo swego miasta. Wystarczy zrobić krok od jego sklepu, rozejrzeć się i zobaczymy trzy pradawne symbole: krzyż wieńczący romański kościół, minaret i rzymskie kolumny.
- Chrześcijanie, muzułmanie, wszyscy żyliśmy tu od zawsze razem. Nie zmieniło tego 15 lat wojny, strasznej, kiedy brat zabijał brata - opowiadał mi pan Georges, nawiązując do wojny domowej, która toczyła się w latach 1975-90 i obróciła kraj w perzynę, pochłaniając ponad 800 tys. ofiar, a ponad 700 tys. musiało opuścić kraj.
- Czas mija, historia się toczy, a Liban wciąż jest stabilny, niezmienny. Wszystko w Libanie jest możliwe, potrzebujemy tylko pokoju - uważa starszy pan, który wiele już w życiu widział.
Byblos wspominam ciepło, z jego bezcennymi zabytkami kultury fenickiej, pozostałościami starożytnych świątyń i zamkiem krzyżowców, ale i z zaułkami suku (targowiska), gdzie kupić można najlepszy zatar (mieszankę przypraw) i z najstarszym na świecie ślicznym portem, otoczonym knajpkami.
Do Byblos dotrzeć można minibusem, który kursuje bez rozkładu, albo "oficjalnym" autobusem z Bejrutu do Tripolisu. Właściwie do każdego miejsca dojedziemy szybko, bo Liban jest niewielkim krajem.
Paryż Bliskiego Wschodu
Warto na pewno zabawić dłużej w Bejrucie, odkryć tę pełną kontrastów stolicę. Nie tylko zażywając typowej dla mieszkańców miasta rozrywki - spaceru po nadmorskiej promenadzie Corniche. Z morza wystają tu dwie Gołębie Skały, będące symbolem miasta.
Bejrut, nazywany Paryżem Bliskiego Wschodu, może pochwalić się też pięknie odrestaurowaną starówką. W samym centrum miasta znajdziecie Plac de l’Etoile z wieżą zegarową, od której odchodzą urokliwe uliczki, zabudowane piaskowymi kamienicami, stylizowanymi na XIX-wieczne.
Bejrut ma też ekskluzywne, szybko rozwijające się dzielnice drapaczy chmur, główną ulicę Hamra, na której pełno hoteli i restauracji czy luksusowe centrum handlowe Bejrut Suk. Jeśli nie nastąpi jakiś kolejny, gwałtowny krach, to miasto ma szansę stać się metropolią na miarę Dubaju.
Zwłaszcza, że ma magnes, przyciągający turystów także z bardziej surowych krajów (z Zatoki Perskiej) - intensywne, jak na ten region, życie nocne, tętniące w pubach, dyskotekach i nocnych klubach. Należy mieć tylko świadomość, że rozrywki te nie należą do najtańszych.
Za to domowej roboty lody, najpyszniejsze na świecie mezze (przystawki) i obłędna kawa z kardamonem są bardziej dostępne cenowo i obowiązkowe podczas wizyty w mieście.
Nie tylko Bejrut
Poza Bejrutem przewodniki polecają także plaże w nadmorskich miejscowościach, kurort narciarski Baszarri z okolicznymi rezerwatami cedrów (to drzewo znalazło się nawet na libańskiej fladze i jest symbolem kraju), winnice w żyznej dolinie Bekaa (tradycje winiarskie sięgają czasów Fenicjan) oraz starożytne ruiny świątyń Jowisza i Bachusa w mieście Baalbek (akurat jest ono siedzibą Hezzbolahu).
Trzeba uważać
Wybierając się do Libanu warto pamiętać, że w tej chwili polskie MSZ odradza podróże do doliny Bekaa i miasta Baalbek, a także na pogranicze libańsko-syryjskie i libańsko-izraelskie oraz do obozów dla uchodźców takich jak: Nahr Al Bared i Beddawi koło Trypolisu i Ain Al-Hilweh i Mieh Mieh w pobliżu miasta Sydon.
Co ważne, Liban jest krajem najbardziej dotkniętym kryzysem uchodźczym. Przyjął ponad 1 mln uchodźców z ogarniętej wojną domową Syrii, co stanowi ok. jednej piątej populacji całego Libanu! 70 proc. syryjskich uchodźców żyje tu poniżej granicy ubóstwa, czego nie da się nie zauważyć na ulicach. Serce rozdziera widok malutkich dzieci, próbujących zarobić na jedzenie dla rodziny, sprzedając chusteczki higieniczne na zatłoczonych, niebezpiecznych skrzyżowaniach.
Rozmawiając, zwiedzając, a zwłaszcza fotografując, należy zachować ostrożność. Absolutnie nie można robić zdjęć obiektów wojskowych, budynków publicznych, żołnierzy i policjantów. Nie wolno też awanturować się, jeśli patrol zażąda skasowania fotografii. wówczas najlepiej jest grzecznie wylegitymować się paszportem i pozwolić na rewizję. Chociaż… z drugiej strony możemy trafić wcale nie na wojsko, tylko na paramilitarne bojówki, Bóg jeden raczy wiedzieć jakiej formacji. Tak czy inaczej, trzeba zachować spokój i wypełniać polecenia. Mnóstwo jest w Libanie wojska i checkpointów, więc jeśli ktoś jest wrażliwy i mdleje na widok broni, może faktycznie lepiej nie jechać.
Dodatkowym kłopotem dla podróżujących do Libanu może być fala przetaczających się od paru miesięcy protestów antyrządowych. Zaczęły się w październiku 2019 r. Najpierw były to pokojowe demonstracje, ale sytuacja się zaostrzyła, zamieniając centrum Bejrutu w pole bitwy pomiędzy demonstrantami a policją. Libańczycy, przede wszystkim młodzi, wyrażają w ten sposób swoją frustrację z powodu skorumpowanych polityków, którzy nie potrafią zahamować kryzysu gospodarczego.
"Od początku 2020 r. na Bliskim Wschodzie utrzymuje się bardzo napięta sytuacja polityczna, która może wpływać negatywnie na bezpieczeństwo przebywających tam osób. MSZ rekomenduje bezwzględne unikanie zgromadzeń publicznych, marszów i demonstracji oraz apeluje o omijanie okolic baz i obiektów wojskowych. MSZ zaleca uważne śledzenie sytuacji politycznej w Libanie zarówno przebywając na miejscu, jak i planując tam podróż" - można przeczytać na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl