Klaskanie w samolocie. Obciach czy wyraz uznania?
Istnieje wiele teorii wyjaśniających, dlaczego ludzie klaszczą pod koniec lotu, ale żadna z nich nie wydaje się do końca przekonująca. Jedno jest pewne, zwolenników i przeciwników takiego zachowania jest tyle samo. Jedni uważają, że to wyraz szacunku dla pilota i załogi, a inni, że to wstyd.
13.07.2021 10:20
Jeśli myślisz, że klaskanie po wylądowaniu samolotu to typowo polskie zachowanie to jesteś w błędzie. Na świecie klaszczą ludzie różnych narodowości i z różnych powodów. jedni w ten sposób rozładowują stres, inni są po prostu wdzięcznie za bezpieczną podróż.
Dlaczego ludzie klaszczą w samolocie?
Specjalistka ds. języka ciała, Judi James, twierdzi, że niektórzy po prostu nie mogą oprzeć się impulsowi. "Większość z nas nawet nie zdaje sobie sprawy, że w trakcie lotu odczuwa stres. Zrobienie małego hałasu, uderzanie w dłonie pomaga uwolnić napięcie, które nagromadziło się w trakcie podróży" - mówiła cytowana przez Travel&Leisure.
Jak twierdzi profesor socjologii Clark McPhail, klaskanie – niemal jak ziewanie – jest zaraźliwe i czasem klaszczemy niezależnie od tego, co na ten temat myślimy.
Co ciekawe, eksperci uważają, że im więcej latamy, tym rzadziej klaszczemy. Prawdopodobnie za sprawą oswojenia napięć związanych z podróżą samolotem.
Klaskanie w samolocie - dyskusja pod postem Chajzera
Dyskusja na temat braw w samolocie została ostatnio wywołana pod postem Filipa Chajzera. Dziennikarz leciał samolotem w trakcie burzy. Na Facebooku opisał ogromne emocje, jakie towarzyszyły pasażerom.
"Krzyk ludzi. Płaczące dzieci. Latające przedmioty, trzask i walka mocą silników. Wszystkie te dźwięki razem połączone z ogromnymi turbulencjami wyrzucają Twój poziom stresu bardzo wysoko ponad normę, w której chciałbyś być. Poczucie braku kontroli i do tego wszystkiego niska wysokość bo przecież to podejście do lądowania. Podejście przerwane. Moment wejścia nad chmury był jednym z najlepszych jakie pamiętam. Pamiętam też inny, kiedy po otwarciu drzwi samolotu w Katowicach stewardesa rzuciła się w ramiona chłopaka z personelu naziemnego. Mam nadzieję, że pasażer do którego przyjechała karetka ma się dobrze. Wielkie podziękowania i gratulacje dla załogi Wizz Air byliście super profesjonalni. Po wszystkim piloci dostali oklaski godne najlepszych zespołów rockowych świata. W pełni zasłużone" - relacjonował Chajzer.
Choć oklaski po tak stresującej sytuacji chyba nikogo nie dziwią, to pod postem jedna z użytkowniczek zapytała: "Pomoże ktoś? Jak to jest z tymi brawami? Klaskać czy nie klaskać. Filip Chajzer pisze, że były brawa, a na forach stale, że tylko buraki cebulaki klaszczą. To klaskać czy nie klaskać?".
Internauci są oczywiście podzieleni w tej kwestii, ale Chajzer przyznał jasno: "ja klaszczę i mam w d... co o mnie myślą. Włosi klaszczą i nikt się tam cebularzem nie nazywa".