Koronawirus w Polsce. Tatrzański Park Narodowy częściowo otwarty
Decyzją ministra zdrowia 20 kwietnia parki i lasy zostały znów otwarte. Z wyjątkiem Tatrzańskiego Parku Narodowego. Lokalne władze dopiero 21 kwietnia postanowiły otworzyć go częściowo. Turyści mogą odwiedzać dolinki reglowe.
Otwarcie Tatrzańskiego Parku Narodowego wiąże się z ryzykiem. W pogodny weekend potrafi go odwiedzić nawet kilkadziesiąt tysięcy turystów. Tak duże natężenie ludzi mogłoby się przyczynić do wzrostu liczby osób zarażonych koronawirusem. Nic więc dziwnego, że władze musiały przemyśleć sprawę.
Czy można iść w góry?
Ostatecznie podjęto decyzję o częściowym otwarciu ruchu turystycznego w TPN. Turyści mogą poruszać się po dolinach reglowych: Dolinie Białego, Dolinie Strążyskiej, Dolinie za Bramką oraz Ku Dziurze. Władze parku zwracają przy tym uwagę na to, by stosować się do zalecanych środków bezpieczeństwa.
"Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Zdrowia należy unikać koncentracji w tych miejscach, a także pamiętać o zakrywaniu nosa i ust. Infrastruktura w Parku nie jest dezynfekowana – w przypadku używania rękawiczek jednorazowych lub maseczek należy je wynieść ze sobą z Parku" – czytamy na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Ryzyko zakażenia koronawirusem
Władze TPN tłumaczą w udostępnionym komunikacje, że biorą pod uwagę rekomendacje TOPR-u dotyczące stopniowego udostępniania Tatr. Informują również turystów, jakie ryzyko niosą ewentualne interwencje ratowników TOPR-u.
"W związku z aktualnie panującymi w Tatrach warunkami typowo zimowymi, z zalegającymi, twardymi, zlodowaciałymi śniegami, ryzyko wypadku w terenie wysokogórskim jest bardzo realne, wraz z bardzo poważnymi konsekwencjami upadku z dużej wysokości. Takie wypadki wymagają podczas akcji ratunkowych zaangażowania dużej liczby ludzi i sprzętu, co przy ewentualnym dużym natężeniu ruchu turystycznego po otwarciu obszaru TPN zdecydowanie zwiększa ryzyko zawleczenia zakażenia na obszar Tatr i najbliższych okolic, wraz z ryzykiem wykluczenia w krótkim czasie z działań ratowników po ewentualnym kontakcie z osoba zakażoną. Wiąże się to również z ryzykiem czasowego ograniczenia dostępu do śmigłowca ratowniczego (choćby na czas konieczny do dezynfekcji pokładu śmigłowca i sprzętu), a w przypadku stwierdzenia zakażenia wśród pilotów niesie za sobą ryzyko ograniczenia możliwości działania ze względu na bardzo nieliczny skład pilotów i mechaników. Bardzo istotne są dla nas również uwarunkowania przyrodnicze. Z nor wykopują się świstaki, zbliżają się wykoty kozic, w pobliżu nieuczęszczanych od miesiąca szlaków obserwujemy toki licznych gatunków ptaków, w tym tak wrażliwych jak głuszce i cietrzewie" – czytamy w komunikacie.
Na Podhalu, podobnie jak w innych częściach Polski, wciąż obowiązuje zakaz wynajmu, a miejsca związane z obsługą turystów pozostają zamknięte.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl