Kraków wśród najpopularniejszych kierunków na wieczór kawalerski
Połowa Brytyjczyków woli spędzać wieczory panieńskie i kawalerskie za granicą. W czołówce miast wybieranych na imprezy od lat znajduje się Kraków – donosi Daily Mail.
Połowa Brytyjczyków woli spędzać wieczory panieńskie i kawalerskie za granicą. W czołówce miast wybieranych na imprezy od lat znajduje się Kraków – donosi _ Daily Mail _.
Z najnowszych badań przeprowadzonych przez portal sunshine.co.uk wśród osób planujących wieczór panieński lub kawalerski i tych, którzy tego typu imprezy mają za sobą wynika, że 51 proc. z nich wybrało zabawę za granicą. Koszt trzydniowego pobytu dla uczestników wieczoru kawalerskiego to średnio 512 funtów (ok. 2630 zł) za osobę, panie wydają mniej – średnio 320 funtów (ok. 1643 zł).
Wieczory panieńskie – nad morzem
Brytyjki na imprezy wybierają najczęściej Hiszpanię i Portugalię. Według ankiety na pierwszym miejscu znalazła się portugalska Albufeira w regionie Algarve. Wybrało ją 18 proc. ankietowanych pań. Drugie miejsce ex aequo z Benidormem na Costa Blanca zajęła Marbella na Costa del Sol - oba hiszpańskie kurorty zgarnęły 14 proc. głosów. Na czwartym miejscu uplasowała się najbardziej imprezowa wyspa Europy – Ibiza (13 proc.), a piątkę zestawienia zamknęła stolica Katalonii – Barcelona, na którą głosowało 11 proc. ankietowanych pań.
Kawalerowie wolą środkową Europę
Badanie wykazało, że aż 77 proc. mężczyzn planujących wieczór kawalerski chce go spędzić za granicą. Wśród panów największą popularnością cieszy się Praga– to miejsce wybrałoby 17 proc. ankietowanych. Na drugiej pozycji znalazł się Amsterdam– tam pojechałoby 16 proc. panów. Z kolei Krakówwybiera 14 proc. biorących udział w głosowaniu. Na dalszych miejscach znalazły się Barcelona (11 proc.) i Benidorm (9 proc.).
Dlaczego właśnie tam?
Głównym powodem wybierania miejsc za granicą na imprezy panieńsko-kawalerskie jest „potrzeba niezapomnianych doświadczeń”. Chris Clarkson, dyrektor sunshine.co.uk powiedział, że Brytyjczycy są już znudzeni rodzimymi nadmorskimi kurortami, a na imprezy przedślubne wolą wybierać słoneczne lub bardziej ekscytujące miejsca, gdzie można przeżyć prawdziwą przygodę.
Brytyjscy kawalerowie – zmora Europy
Niestety istnieje również ciemna strona tych sielankowych wyjazdów. Hordy angielskich kawalerów od dawna najeżdżają Kraków będący jednym z ulubionych polskich miast wśród mieszkańców Wysp Brytyjskich. Demolują puby, sieją zniszczenie w hotelach i zakłócają spokój zarówno restauratorów, jak i mieszkańców miasta. Ostatni spektakularny „występ” pijanej brytyjskiej szarańczy w Krakowie nastąpił w czasie tegorocznej Wielkanocy. Przez cały świąteczny weekend watahy pijanych i półnagich Anglików biegały po centrum Krakowa. Tak jest niemal codziennie, również w nocy, ale w święta było wyjątkowo tragicznie - relacjonuje jeden z mieszkańców Starego Miasta.
Problem picia na umór i poczucia bezkarności nasila się w centrum Krakowa z każdym rokiem. Cierpią krakowianie mieszkający nie tylko w okolicach pubów, ale także obok hoteli, do których wracają nad ranem pijani Anglicy, by kontynuować imprezy. Problem pokazują też statystyki. W roku 2011 do krakowskiej izby wytrzeźwień trafiło 157 obcokrajowców. Rok temu było ich już niemal 240. Od lat największy odsetek pijanych stanowią właśnie obywatele Wielkiej Brytanii.
at/if