Kreta - zatoka Balos, przylądek Gramvousa i wąwóz Samaria
Zatoka Balos, zwana też Zatoką Piratów, to malownicza i trudno dostępna kraina. Z tego powodu przez wieki była bazą korsarzy, szczególnie tych, którzy przed zdobyciem Krety przez Turków, „pracowali” dla sułtana w Konstantynopolu (Stambule).
Zatoka Balos, zwana też Zatoką Piratów, to malownicza i trudno dostępna kraina. Z tego powodu przez wieki była bazą korsarzy, szczególnie tych, którzy przed zdobyciem Krety przez Turków, „pracowali” dla sułtana w Konstantynopolu (Stambule)
.
Zatoka Balos i przylądek Gramvousa
Morscy zbóje nie napadali na statki i przybrzeżne wsie przez cały czas, „wakacje” wymuszała pogoda – sztormy i deszcze pory zimowej. Wtedy właśnie cumowali w małych wyłomach skalnych w odludnych częściach większych wysp. Podczas ataku na kryjówki piratów na przylądku Gramvousa uwolniono setki jeńców, czekających na wykupienie przez rodziny bądź miasta.
Droga asfaltowa kończy się za sympatyczną wioską Kaliviani – 49 km na zachód od Chanii – gdzie w głównym kafenionie od świtu do zmierzchu filozofuje grupa staruszków. Do Balos jest stąd jeszcze 8 km traktu zwężającego się odcinkami do 3 m. Z poboczy na przejeżdżające wolno samochody patrzą zdumione kozy. Po 6 km mija się kaplicę Agia Irini (św. Ireny). 2 km dalej na kamiennym płaskowyżu urządzono prowizoryczny parking. Na stoisku działającym tylko w środku lata można kupić napoje i kanapki. Zejście na plażę zajmuje ok. pół godziny. Po prawej stronie, niedaleko brzegu, leży wyspa Gramvousa (Gramvoussa, Grambuse). W jej najwyżej położonej części (137 m n.p.m.) znajdowała się twierdza wenecjan, jeden z ostatnich przyczółków ich obrony w inwazji tureckiej. Gramvousa padła – w roku 1691 – po zdradzie swego dowódcy, kapitana Della Cioga, którego wiarołomstwo Turcy nagrodzili pałacem w Konstantynopolu.
Do zatoki Balos można się zabrać na cały dzień statkiem z portu w Kissamos.
Rejs statkiem do zatoki Balos, Gramvousa Balos Cruises,
tel.: +30 28220 24344, faks: +30 28220 83321,
www.gramvousa.com;
w sezonie letnim do trzech kursów dziennie;
stateczki odpływają między 10.00 a 10.40, powrót do portu w Kissamos o 17.30–17.45;
bilety: ok. 25 EUR.
Wąwóz Samaria
Przejście jednego z najdłuższych wąwozów Europy będzie z pewnością wielkim przeżyciem. Należy jednakże zwrócić uwagę na dwie sprawy: transport do i z wąwozu oraz ewentualne przeciwwskazania lekarskie. Te drugie ograniczają się do odradzenia tej wycieczki osobom z kłopotami z kręgosłupem i dysponujących ogólną kiepską kondycją fizyczną. Jeśli dzień w Polsce spędzamy wpierw za biurkiem, a później przed telewizorem, nie oczekujmy, że przejście 17 km – odcinkami dość forsownych, szczególnie w pierwszej części przy zejściu – należeć będzie do przyjemności.
Warto pamiętać też o milusińskich. Możemy skutecznie zniechęcić dzieci do tego rodzaju eskapad w przyszłości. Nie muszę pisać, że będziemy potrzebowali dobrego, wygodnego obuwia, okularów przeciwsłonecznych, nakrycia głowy (choć część trasy prowadzi w cieniu) i zapasów wody, jeśli nie chcemy korzystać ze źródeł w wąwozie, w których woda jest zdatna do picia.
Jeśli chodzi o transport do samego wąwozu staniemy przed dylematem. Zejście do wąwozu, zwane Xyloskalo, leży na równinie Omalos, do której dojeżdża autobus z Chanii (cztery kursy dziennie: o 6.15, 7.30, 8.30 i 14.00; przejazd, który zajmie niecałą godzinę, kosztuje 6,20 EUR) i z Rethymnonu (o 6.15 i 7.00; przejazd trwa 1 godz. 45 min i kosztuje 14,10 EUR). Po przejściu wąwozu znajdziemy się na południowym wybrzeżu Krety, w miejscowości o nazwie Agia Roumeli. Stamtąd nie jeździ żaden autokar, bo nie ma drogi. Turystów zabiera prom, ostatni zwykle o godz. 18.00, którym w mniej więcej 1,5 godz. dopływa się do osady Chora Sfakion, skąd jeżdżą autobusy do Chanii bądź Rethymnonu. Ostatni autobus zsynchronizowany jest z promem z Agia Roumeli, opuszcza więc Chora Sfakion ok. 19.30. Przejazd nim do Chanii zajmie ok. 2 godz. i kosztuje 6,80 EUR (autobus do Rethymnonu też czeka na prom z Agia Roumeli; przejazd kosztuje 14,10 EUR).
Wykorzystanie samochodu zakłada, że osoba go prowadząca zrezygnuje z marszu przez wąwóz i, zadowalając się rolą kierowcy, zabierze nas z portu Sfakion do hotelu. Można też podjechać samochodem do Omalos, zostawić go na parkingu, zejść do wąwozu i pospacerować po nim przez godzinę lub dwie, po czym wspiąć z powrotem do wejścia. Wykupienie wycieczki do wąwozu Samaria z biurem podróży, którego autokar zabierze nas do wąwozu, a później prosto z Chora Sfakion do hotelu, okazuje się więc zupełnie atrakcyjną alternatywą.
Wąwóz Samaria leży w Górach Białych (Lefka Ori), które tworzą jedyny park narodowy na wyspach greckich. Nazwa łańcucha górskiego pochodzi od rodzaju skały, z której jest zbudowany – białego wapienia. Żyzna równina Omalos, na której znajduje się zejście do wąwozu, leży na wysokości 1050 m n.p.m. Okalające ją szczyty, z kołującymi wokół sokołami i orłami, wspinają się przeszło 1000 m wyżej. Najwyższym wzniesieniem na terenie parku jest Volakias sięgający 2116 m n.p.m. Największym zwierzęciem w okolicy pozostaje agrimi (koza bezoarowa), kreteńska kozica górska (Capra aegagarus), której głównym pożywieniem są obecnie, jak się zdaje, porzucone przez turystów wałówki.
Autobus zatrzymuje się przy samym wejściu do wąwozu, w Xyloskalo. Są tu sklepy, restauracja i – dalej – kasa z biletami.
Wąwóz Samaria, kasa biletowa w Xyloskalo
czynna: 6.00–15.00,
bilety: 5 EUR. Otrzymany bilet należy zachować aż do momentu wyjścia z wąwozu; sprawdzając go, strażnicy upewniają się, że nikt się nie zgubił.
Pierwsze metry są najtrudniejsze. Z wysokości 1235 m n.p.m. schodzi się po kamieniach, wystających z ziemi korzeniach, nierównych ziemnych „schodach”, ale w cieniu drzew: pinii, świerków, dębów, cyprysów, klonów. Już 300 m niżej jest pierwszy punkt postojowy o nazwie Neroutsiko, 150 m niżej następny – Riza Sikias (są one oznaczone). Na wysokości 650 m n.p.m. stoi kaplica Agios Nikolaos (św. Mikołaja), jest tu ujęcie wody i toalety.
Po minięciu postoju Vrissi szlak biegnie po coraz bardziej płaskim terenie. Dochodzimy do szerokiej kamiennej doliny z opuszczoną w latach 60. XX w. wioską Samaria. Jesteśmy ok. 7,5 km od wejścia do wąwozu. Miejsce nadaje się świetnie na piknik, jest tu woda źródlana i toalety, a nawet punkt medyczny. Warto rzucić okiem na zegarek. By zdążyć na ostatni prom z Agia Roumeli (u końca wąwozu) powinniśmy opuścić wioskę Samaria najpóźniej o godz. 14.00–14.30.
Dalsza droga wiedzie środkiem rozpadliny, której ściany mają miejscami pół kilometra wysokości. Po minięciu miejsc postojowych Nero tis Perdikas, Kefalovrissia i Christos (z kościółkiem), przy Sideroportes (Żelaznych Wrotach) rozpadlina zwęża się do 3,5 m. Stąd do wyjścia z wąwozu (gdzie znajduje się kasa i restauracje) będziemy maszerować ok. 45 min. Następnych 45 min potrzebujemy na dotarcie do wioski Agia Roumeli, w której można coś zjeść, a nawet przenocować, gdyby nam się tu spodobało (jest plaża i ruiny fortu tureckiego na wzgórzu). Stąd odpływa prom do Chora Sfakion.
Peter Zralek