Kultowy bar w runie. Odstrasza klientów cenami i brakiem chleba
Ulubiony lokal amerykańskiego pisarza Ernesta Hemingwaya - miejsce kultowe - Bar Sloppy Joe's na Kubie przez dekady był turystycznym hitem. Turyści zawsze podkreślali, że mogą w nim poczuć nowojorskiego ducha, którego nie ma nawet w samym Nowym Jorku. Niestety, ale knajpa popada w ruinę i odstrasza klientów wysokimi cenami oraz brakiem chleba.
Sloppy Joe's w Hawanie niegdyś przyciągał turystów, a dziś ich odstrasza. O trudnościach kultowego miejsca piszą niezależne kubańskie media i prasa podlegająca reżimowi.
Upadek słynnego baru na Kubie
Lokal wyremontowany w 2007 r. przez lata był jednym z najczęściej odwiedzanych barów przez turystów poszukujących na Kubie pamiątek po kapitalizmie. Na miejscu można było spróbować przysmaków kuchni karaibskiej i poczuć atmosferę z czasów, kiedy przed Rewolucją Kubańską bywał w nim Hemingway.
Kilka dni temu stołeczny dziennik "Cubadebate" poinformował, że te czasy się skończyły. Krytyczka kulinarna, która wybrała się do baru była zszokowana, że Sloppy Joe's odstrasza brakami towaru, w tym chleba. Narzekała również, że naturalne soki, z których słynęło to miejsce, zastępowane są tam napojami na bazie barwników i konserwantów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poleciała na europejską wyspę. "Taniej i bardziej komfortowo"
"W barze pełno jest pozostałości po kapitalizmie, ale z samego kapitalizmu nie ma tam nic" - podsumowała kubańska gazeta.
Relacjonujący ofertę kubańskiego baru niezależny dziennik online 14ymedio twierdzi, że klientów odstraszają także ceny posiłków. Jak podał, za jedną kanapkę w lokalu trzeba zapłacić równowartość kilkunastu euro, a jej smak i wygląd nie powalają.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Dodał również, że stan obiektu nie zachęca do odwiedzin, a w toaletach odpada sufit.
Czytaj też: Chciał zrobić zdjęcie słoniom. Już nie żyje