Lawina mandatów w Bieszczadach. Chciała zrobić zdjęcie, zapłaciła 500 zł
Turystka chciała sobie zrobić zdjęcie na pasie drogi granicznej i musiała za to słono zapłacić. Choć straż graniczna do znudzenia przypomina, że na ten teren wchodzić nie można, wciąż zdarzają się osoby, które z różnych przyczyn ten zakaz łamią.
Na podkarpackim odcinku granicy polsko-ukraińskiej obowiązuje zakaz wejścia na pas drogi granicznej. Został on wprowadzony rozporządzeniem wojewody podkarpackiego (wyjątkiem są oznakowane szlaki w Bieszczadach).
Lawina mandatów w Bieszczadach
Na drogach dojazdowych oraz bezpośrednio w rejonie granicy ustawione są wyraźne tablice ostrzegawcze: "Pas drogi granicznej wejście zabronione" i "Granica państwa przekraczanie zabronione".
Funkcjonariusze SG z placówki w Czarnej Górnej przyłapali młodą turystkę z Polski, która uległa pokusie zrobienia zdjęcia ze słupem granicznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Mieszka w kraju uchodzącym za niebezpieczny. "Brak komfortu psychicznego"
Podobne zdarzenie odnotowali mundurowi z placówki w Wojtkowej. Na pas drogi granicznej weszła trzyosobowa rodzina.
Dzień później funkcjonariusze SG z Korczowej podjęli czynności wobec obywatela Kanady, który również nie zastosował się do znaków znajdujących się przy granicy. W przypadku osób dorosłych wszystkie zdarzenia zakończyły się mandatami.
"Skąd pomysł wchodzenia na ten 15-metrowy pas mierzony od linii granicy? Jedną z głównych przyczyn jest tzw. selfie-atrakcja. Niektóre spośród ujawnionych osób informowały mundurowych, że były po prostu ciekawe tego, jak wygląda granica" - informuje Bieszczadzki Oddział Straży granicznej.
Takich zdarzeń na podkarpackim odcinku granicy z Ukrainą nie brakuje. Jednak należy pamiętać, że wszystkie osoby wchodzące na pas drogi granicznej będą skontrolowane przez strażników granicznych.
"Odwiedzającym Bieszczady i okolice przypominamy zatem o przepisach porządkowych dotyczących rejonu granicy. Wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo naszych granic" - apeluje straż graniczna.
Mandaty także nad Bałtykiem
Ostatnio pisaliśmy o podobnym zdarzeniu nad Bałtykiem. Niemieckiego turystę wypoczywającego na polskim wybrzeżu spotkała nieprzyjemna niespodzianka. Mężczyzna także wszedł na pas drogi granicznej, co poskutkowało mandatem.
Urządzenia monitorujące granicę państwową zarejestrowały turystę w rejonie Zalewu Wiślanego. 53-latek tłumaczył funkcjonariuszom SG, że chciał koniecznie zobaczyć jak wygląda granica polsko-rosyjska. Ciekawski turysta z Niemiec musiał zapłacić 100 zł kary.
Źródło: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej