Losy turystycznego raju zagrożone. Wyspa Guam w obliczu gróźb ze strony Pjongjangu
Choć reżim Kim Dzong Una ogłosił ostatnio, że odkłada atak na Guam, to turystom wciąż dźwięczą w uszach słowa: "Plan jest gotowy, będziemy obserwować głupich Jankesów". Napięta sytuacja między Koreą Północną a Stanami już odbija się na turystyce, z której przychody stanowią ok. 60 proc. PKB wyspy.
Obecnie na wyspie żyje 174 tys. osób (większość z nich to przedstawiciele grupy etnicznej Czamorro), czyli niemal 10 razy mniej niż przyjezdnych. W ubiegłym roku wakacje spędziło tu ponad 1,5 mln turystów!
I choć na tutejszych plażach kąpieli słonecznych i radosnych plusków w wodzie wciąż zażywają tłumy, sytuacja może się wkrótce zmienić. Coraz więcej osób z niepokojem myśli bowiem o Korei Północnej i groźbach ataku jądrowego z jej strony. Dlaczego Pjongjang grozi wystrzeleniem rakiet akurat w kierunku Guamu?
Położona ok. 3,4 tys. km od Korei Północnej wyspa ma status nieinkorporowanego terytorium Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że zamieszkujący ją są Guamczycy (rdzenna ludność Guamu) są formalnie Amerykanami i żyją na amerykańskiej ziemi (nie mogą przy tym brać udziału w wyborach prezydenckich, bo terytorium nie wchodzi w skład państwa jako oddzielny stan).
Po tym, jak w 1944 r. wyspa została zdobyta przez amerykańską armię, Stany wzniosły na miejscu wielką bazę lotniczo-morską, wykorzystywaną m.in. później podczas wojny wietnamskiej. To właśnie militarne znaczenie oraz położenie geograficzne Guamu (wyspa jest najdalej wysuniętym na zachód terytorium USA) zadecydowały o obraniu przez Koreę Północną tego terytorium na cel potencjalnego ataku.
Na razie jeszcze nie można ocenić, jak groźby Pjongjangu wpłyną na przyszłość turystycznego raju, jednak specjaliści w branży już obserwują odpływ turystów i mówią o nim ze zmartwieniem. Szef Biura promocji Guamu stara się być jednak dobrej myśli. Jak podaje serwis fakty.tvn24.pl, Jon Nathan Denight liczy, że napięta sytuacja nie odstraszy przyjezdnych.
Zupełnie inaczej sprawy postrzega Donald Trump. W rozmowie z gubernatorem Guamu prezydent USA stwierdził, że w związku z konfliktem wiele osób po raz pierwszy usłyszało o niewielkiej wyspie. Dzięki temu, zdaniem Trumpa, zainteresowanie turystów Guamem tylko się zwiększy.