Lot jak z koszmaru. Spędzili w samolocie 36 godzin
Boeing 777-336ER linii British Airways wystartował z lotniska Londyn Heathrow, aby po ok. 11 godzinach wylądować w Hongkongu. Niestety, dla załogi i 100 pasażerów na pokładzie, podróż ostatecznie trwała ponad trzy razy tyle.
Lot BA31 z Londynu do Hongkongu to połączenie bezpośrednie. Niestety w sobotę, 9 października nie udało się uniknąć międzylądowania ze względu na burzę tropikalną, która panowała na Morzu Południowochińskim. W rezultacie komunikacja została sparaliżowana, a biura i szkoły musiały zostać zamknięte.
Piloci dwa razy podchodzili do lądowania w Hongkongu, ale okazało się to niemożliwe. Ostatecznie skierowali maszynę na lotnisko w Manili, gdzie wylądowali bez problemu w niedzielę po południu.
36-godzinny lot do Hongkongu - noc na lotnisku
Niestety to był koniec dobrych informacji - ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, zarówno członkowie załogi, jak i pasażerowie nie mogli wysiąść z samolotu, żeby spędzić noc w hotelu.
Pod długich godzinach na płycie lotniska wylecieli z Manili następnego dnia rano, by w poniedziałek w południe wylądować w Hongkongu.
36-godzinny lot do Hongkongu - do końca z problemami
Zresztą końcówka podróży dostarczyła wymęczonym pasażerów kolejnych stresów - piloci znów nie mogli wylądować w Hongkongu za pierwszym razem. Dopiero drugie podejście zakończyło się sukcesem.
"Podobnie jak inne samoloty tego dnia, nasz lot został przekierowany do Manili z powodu tropikalnej burzy, a później bezpiecznie wylądował w Hongkongu. Zadbaliśmy o naszych klientów na pokładzie samolotu i przepraszamy za niedogodności" - powiedział rzecznik British Airways.
Źródło: Simple Flying