Łowy na pingwiny - zabawy elit
Od bezkrwawych łowów na pingwiny po tresowanie orłów – oto rozrywki amatorów nowych ekstremalnych wakacji.
_ Od bezkrwawych łowów na pingwiny po tresowanie orłów – oto rozrywki amatorów nowych ekstremalnych wakacji. _
Ani dolina Katmandu, ani pustynia Kalahari, wciąż zamieszkana przez niecywilizowane plemię Kung, ani slumsy Kalkuty nie wydają się już wystarczająco egzotyczne. Spragnieni mocnych wrażeń turyści w swych wyprawach na koniec świata chcą dziś dotrzeć do miejsc naprawdę wyjątkowych.
Bakcyl przygody
Potrzeba zdobywania zagubionych zakątków, której hołdują dzisiejsi bogacze, jest napędzana przez dwa zasadniczo sprzeczne czynniki. Część współczesnych odkrywców wyrusza w podróż, by dotrzeć do wnętrza samych siebie, przeglądając się w zwierciadle odległych, prymitywnych kultur. Uważają, że współczesny świat został zdominowany przez konsumpcjonizm, który odciął nas od korzeni. – Inna grupa to bogacze, dla których eksploracja nieodkrytych lądów jest sposobem na podkreślenie własnego statusu – mówi Peter Burns, profesor turystyki i międzynarodowego rozwoju na uniwersytecie w Brighton. Dodaje, że taka ekstremalna turystyka to zabawa dla bogatych elit.
Patrick Barkham
_ Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu \"Forum\". _