Ma 28 lat. Był już w każdym kraju na świecie

Ma zaledwie 28 lat i już może pochwalić się wyczynem, na który większość podróżników na świecie pracuje dekadami. Henrik Jeppesen pochodzi z Danii i zdążył już odwiedzić każdy kraj świata. Teraz swoimi radami dzieli się z innymi osobami, które marzą o przejechaniu świata wszerz i wzdłuż. Dodaje, że podstawa to przełamanie obaw.

Ma 28 lat. Był już w każdym kraju na świecie
Źródło zdjęć: © Instagram.com | Henriktravel
Rafał Celle

02.03.2017 14:39

Młody, ale dziś już bardzo doświadczony globtroter zaczął swoją przygodę dość późno. Wspomina, że wszystko zaczęło się w 2006 r. Był wtedy jeszcze nastolatkiem, ale powoli wchodził w dorosłość. Jako dziecko w rolę turysty nie wcielał się niemal wcale. Gdy miał 17 lat zdecydował, że zacznie podróżować samodzielnie. Zaczął od Egiptu i Azji Południowo-Wschodniej. Skończył na Erytrei. Dziś przyznaje, że początki nie były łatwe - towarzyszył mu lęk. Wybierał przede wszystkim te popularne wśród turystów regiony, bo w ten sposób łatwiej było mu pokonać obawy związane z wykonaniem pierwszych kroków. Dodaje, że ten początkowy strach wynikał z braku doświadczenia. Większość żółtodziobów największy problem ma właśnie z przełamaniem pierwszych lodów. On najbardziej obawiał się o swoje bezpieczeństwo.

- Bałem się podróżować jako nastolatek. Zyskanie poczucia komfortu w związku z odbywaniem kolejnych podróży zajmuje trochę czasu. Wiele osób bardzo obawia jeżdżenia po świecie. Najlepszą wskazówką jest tu rozpoczęcie swojej przygody od strefy, w której będziesz się czuć właśnie najbardziej komfortowo – wyjaśnia Henrik Jeppesen.

Wraz z kolejnymi eskapadami było mu coraz łatwiej. Z wyprawy na wyprawę czuł się coraz pewniej, dzięki czemu zaczął stopniowo też trafiać do miejsc, które uchodzą za niedostępne dla turystów, a nawet niebezpieczne. Taka była wizyta w Korei Północnej, ale też w Sudanie Południowym, jednym z najmłodszych i jednocześnie najbardziej niebezpiecznych krajów świata. To afrykańskie państwo nie jest przyjazne turystom, którzy mogą mieć poważne problemy choćby z przemieszczaniem. Ale ciekawość bardzo często zwycięża. I bywa, że prowadzi do kłopotów. Będąc w Sudanie Południowym Jeppesen musiał tłumaczyć się z robienia zdjęć w miejscach publicznych. Jego kierowca i przewodnik trafił za to do więzienia.

Dużo lepsze wspomnienia Duńczyk wywiózł z Nowej Zelandii, Włoch czy Republiki Południowej Afryki (nazwał ją najbardziej różnorodnym krajem, w którym był). Zafascynowała go też Rwanda, którą zaliczył nie tylko do najciekawszych państw w Afryce, ale też na całym świecie. Tymczasem jest to kraj, który nie ma etykiety popularnego kierunku turystycznego.

- Rwanda to jeden z moich ulubionych krajów na świecie. To ziemia tysięcy wzgórz, z której wyniosłem wspaniałe doświadczenie – powiedział w wywiadzie dla serwisu „The South African”. - Infrastruktura, jak na standardy afrykańskie, jest tu satysfakcjonująca. Wszystkie wycieczki, które tu odbyłem, były widowiskowe. Ale wyróżnia się tu nie tylko sceneria. Polubiłem też ludzi, którzy biegli za autobusem, by sprzedawać różne rzeczy. Spodobało mi się też nawiązywanie kontaktów z lokalną społecznością.

Odkąd 28-latek zaczął jeździć po świecie, czyli w ciągu 11 ostatnich lat, spędził w podróży ponad 3 tysiące dni. Do tej pory zapełnił stempelkami 10 paszportów; prawie 900 razy leciał samolotami 100 różnych linii. Nocował w ponad 1000 różnych miejsc i ponad 1000 razy łapał stopa. Jego zdaniem, podróżowanie po kolejnych krajach autostopem pozwala lepiej poznać ludzi je zamieszkujących, choć podkreśla, że dla bezpieczeństwa lepiej unikać takiego sposobu przemieszczenia się w porze nocnej. Uważa się za turystę budżetowego. Każdą kolejną wyprawę poprzedzał poszukiwaniem najlepszych ofert niskokosztowych linii lotniczych, a nocował korzystając głównie z couchsurfingu.

Podsumowując swoją dotychczasową aktywność, obliczył, że - wliczając wszystko - każdy dzień spędzony w drodze kosztował go średnio 20 dolarów (według obecnego, wysokiego kursu dolara ok. 80 złotych dziennie). Zaznacza, że zdarzało mu się nocować też w luksusowych hotelach. Wiele popularnych sieci hotelowych zapraszało go pod swój dach za darmo, oczekując, że zamieści wzmiankę na ten temat na swoim bardzo popularnym blogu. Dziś zarabia na życie właśnie poprzez prowadzenie strony internetowej oraz profili w serwisach społecznościowych. Jest aktywny na Facebooku, Twitterze oraz Instagramie. Dla wielu, zwłaszcza początkujących globtroterów, Duńczyk stał się kimś w rodzaju guru.

Zachęcanie innych do wyboru takiej samej ścieżki życiowej stało się dla niego bardzo ważne. Twierdzi bowiem, że podróżowanie to nie tylko podziwianie pięknych widoków i poznawanie innych kultur, ale też samodoskonalenie. Dzięki temu człowiek staje się z czasem coraz bardziej otwarty. Łatwiej zaczyna mu też przychodzić wyznaczanie priorytetów, określanie tego, co naprawdę jest ważne, a czemu nie warto poświęcać zbyt wiele czasu.

- Świat to naprawdę przyjazne miejsce, pełne niesamowitych ludzi. Każda kolejna decyzja o podróży do kolejnego kraju jest pojedynczo najlepszą decyzją, jaką podjąłem w życiu – przyznaje Jeppesen.

Mężczyzna chętnie dzieli się wskazówkami z tymi wszystkimi, którzy też chcieliby podnieść rękawicę i rozpocząć zwiedzanie świata na dużą skalę. Twierdzi, że wcale nie jest to takie trudne, jak początkowo mogłoby się wydawać. Aby ułatwić sobie zadanie, najlepiej jest zastosować się do zasady małych kroczków – najpierw odwiedzić najbliższe miasto, a potem nieznane zakątki we własnym kraju. Później, gdy wewnętrzne bariery już znikną, możemy wyruszyć dalej – do sąsiedniego kraju. Osoby, który wciąż nie czują się zbyt pewnie, mogą na początku korzystać z zorganizowanych wyjazdów. W pierwszej fazie warto wybierać te kierunki, które są popularne wśród turystów i posiadają bogatą infrastrukturę. Gdy żądza przygody zostanie rozbudzona na dobre, można stopniowo podnosić sobie poprzeczkę. Ale na tym etapie wiele osób jest już uzależnionych od odbywania kolejnych wojaży i wie co robić.

Sam, choć oficjalnie odwiedził każdy kraj świata, nie zamierza zwalniać tempa. Gdy naprawdę pokocha się podróżowanie, nie można pewnego dnia po prostu przestać. Jego następnym celem jest odwiedzenie każdego z 325 terytoriów, na jakie świat został podzielony przez Traveller’s Century Club. „Odwiedziłem każdy kraj świata. Kontynuuję swoją podróż. Ty możesz zrobić to samo” - brzmi maksyma, jaką zamieścił na swojej oficjalnej stronie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)