Magia kryje się za każdym rogiem. Odkryj legendarną Chorwację
Wróżki, czarownice, złe i dobre królowe, wampiry i olbrzymy – w magicznych miejscach w Chorwacji mieszkają dziwne stwory, które kryją w sobie tajemnice, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Te opowieści sprawiają, że wyjątkowe miejsca w gościnnej Chorwacji stają się dla turystów jeszcze bardziej zachwycające.
Liczne legendy i podania pozwalają zrozumieć genius loci tej wakacyjnej, urokliwej, choć niezbyt rozległej krainy. Zajrzyjmy więc w przeszłość, pod podszewkę faktów, by poznać te postacie, które swoimi postępkami, dobrymi i złymi uczynkami, ukształtowały Chorwację i jej najbardziej atrakcyjne, najczęściej odwiedzane przez turystów miejsca. A jest ich przecież niemało.
Jeziora jak szmaragdy
Jest ich 16. Łączy je prawie 100 wodospadów. Ukryte w lesie Jeziora Plitwickie od ponad 40 lat znajdują się na liście UNESCO. Są też częścią najpopularniejszego i największego (prawie 300 km kw.) parku narodowego Chorwacji. Zdaniem geologów to jeziora krasowe, powstałe w wyniku wypłukiwania materiału skalnego. Porzućmy jednak naukę, by poznać wyjątkową wróżkę.
Według legendy jeziora stworzyła Czarna Królowa, nie mogąc znieść ogromnej suszy, jaka dotknęła ludzi, zwierzęta i rośliny żyjące na tym terenie. Susza była tak wielka, że kamienie pękały, a Czarna Rzeka zamieniła się w pył. Czarna Królowa, litując się nad mieszkańcami, poświęciła wszystkie swoje magiczne moce. Nad terenem rozpętała się ulewa. Padało tak długo, aż powstało 16 jezior.
Mecz na dnie jeziora
"Ta natura jest niezmierna" – śpiewali Starsi Panowie. A chorwackie jeziora Czerwone i Błękitne, położone w pobliżu miejscowości Imotski w rejonie Dalmatinska Zagora, tylko to potwierdzają. To jedne z najbardziej zachwycających zjawisk krasowych na Ziemi.
Jezioro Błękitne to naturalne siedlisko wróżek, które zamieszkują pobliską jaskinię. Nie dotarł tam jeszcze żaden człowiek. Gdy raz na kilka lat jezioro wysycha, dno staje się boiskiem piłkarskim. A o futbolową palmę pierwszeństwa walczą ze sobą Wilkołaki i Elfy. W jeziorze można się "nielegendarnie" wykąpać, podziwiając klify i mieniącą się wszystkimi odcieniami błękitu taflę.
W niewielkiej odległości położone jest Jezioro Czerwone. Swoją nazwę zawdzięcza czerwonym skałom otaczającym wodę. Do jeziora nie da się zejść. Można jedynie podziwiać je z góry. Spostrzegawczy zobaczą pod wodą m.in. resztki pałacu Gavana i jego żony. Nieprzyzwoicie bogaci małżonkowie nie pomogli aniołowi, który zajrzał do nich w przebraniu żebraka. Ten za karę zatopił ich posiadłość. Gdy wieje wiatr, okoliczni mieszkańcy słyszą krzyki małżeństwa, które zapomniało o ludzkim współczuciu i miłosierdziu.
To nie Rzymianie, to nimfy
Pula, położona w południowej części półwyspu Istria, jest jednym z najstarszych miast Chorwacji. Znajdujący się tu amfiteatr to jedna z najlepiej zachowanych budowli rzymskich na świecie. Mógł pomieścić 23 tys. widzów, co sprawia, że jest to 6. co do wielkości arena walk gladiatorów na świecie. Jego budowę rozpoczęto w II w. p.n.e. za cesarza Oktawiana Augusta. Jeden z jego następców, Wespazjusz kazał go powiększyć na prośbę swojej kochanki Cenidy, pochodzącej z Puli.
Tyle historia. Legenda mówi, że za budowę tej imponującej przestrzeni widowiskowej odpowiadają wiły, leśne nimfy, które na wiele lat przed Rzymianami pod osłoną nocy pomagały ludziom wznosić budowle. Pewnego razu wpadły na pomysł, by zbudować własne, nimfie miasto. Wzięły się do pracy bardzo skrupulatnie, ale nie zdążyły. Porzuciły budowę amfiteatru, rozrzuciły kamienie i gdy zapiał pierwszy kur, ukryły się przed ludźmi.
Rano mieszkańcy z podziwem oglądali niedokończoną budowlę. Mimo że amfiteatr nie miał dachu, był najdoskonalszym tworem, jaki kiedykolwiek widzieli. Uznali, że to musi być dzieło sił nadprzyrodzonych. Dlatego amfiteatr nazywają także Divić-grad (Miasto-cud).
Polskie Zakopane
Pozostając przy miastach, Zagrzeb, czyli stolica Chorwacji liczy 800 tys. mieszkańców. To jeden z obowiązkowych punktów każdej wycieczki. Co ciekawe, liczne legendy związane są nie tylko z zabytkami, ale także z nazwą miasta. Niektórzy wywodzą słowo Zagrzeb od chorwackiego zagrepsti, czyli zakopać. Wtedy w tłumaczeniu na polski Zagrzeb byłby po prostu Zakopanem.
Druga opowieść związana jest z legendą. Tereny dzisiejszej stolicy kiedyś były pustynią, na którą zapuścił się wódz ze swoimi rycerzami. Spragniony, uderzył mieczem o ziemię, skąd trysnęła woda. Poprosił przechodzącą piękną Mandę, by "zagarnęła" (zagrabiti) mu nieco wody. Stąd Zagrzeb i nazwa źródła – Manduševac.
Najniebezpieczniejszy gatunek na świecie
Około 30 km na południowy zachód od Zagrzebia położony jest Park Krajobrazowy Žumberak z krasowymi jaskiniami, najdłuższą podziemną rzeką Chorwacji, Dobra, wspaniałą fauną i florą.
Kiedyś na tym terenie mieszkali olbrzymi Hajdowie. Byli tak ogromni, że wyrwanie ponadstuletnich drzew było dla nich tym, czym dla nas złamanie zapałki. Ich szczęśliwe życie skończyło się w momencie, gdy na tym terenie osiedli się ludzie.
Hajdowie chronili się, jak mogli. Oddzielali kamiennymi płotami, przemieszczali ze wzgórza na wzgórze. Ostatni olbrzymi mieszkali na wzgórzu nazwanym na ich cześć Hajdovčak. W końcu jednak poddali się i opuścili swoje siedliska. O ich bytności w krasowym raju świadczą ogromne kości, które do dziś można znaleźć na tym terenie.
Lokrum i Ryszard Lwie Serce
Chorwacja to państwo 1000 wysp, a dokładnie 1185 wysp i wysepek. Jedną z najpiękniejszych jest Lastovo. Mieści się na niej park krajobrazowy, a nazwa wywodzi się od chorwackiego słowa lastavice, oznaczającego jaskółki. Tuż obok znajdują się jeszcze dwie piękne wysypy: Mljet i Korčula.
O to, która jest najpiękniejsza, spierali się przed wiekami greccy bogowie. Chcąc więc rozstrzygnąć spór, wybrali swojego wysłannika. Ten też nie umiał podjąć decyzji, dlatego zamienili go w niewielką wyspę Glavat, by mógł bez przeszkód dalej podziwiać i oceniać wszystkie trzy kandydatki.
Z kolei malownicza Lokrum to mała wyspa położona niedaleko Dubrownika. Otocza ją turkusowe morze, a pokrywają sosnowe lasy. Angielski król Ryszard Lwie Serce tu uratował swoje życie.
Było to podczas powrotu z trzeciej wyprawy krzyżowej. Straszliwa burza sprawiła, że król przysiągł, że zbuduje kościół w miejscu, w którym uda mu się bezpiecznie zejść ze statku. Tą oazą okazała się wyspa Lokrum. Jednak przebiegli mieszkańcy Dubrownika przekonali króla, by świątynię postawił właśnie u nich. Romańska budowla była jedną z największych w tamtych czasach. Niestety, została zniszczona w 1667 r. przez wielkie trzęsienie ziemi.
Kogut jak kula armatnia
Jeśli traficie do Đurđevca, z zaskoczeniem stwierdzicie, że jest tam wiele glinianych kogutów, które zdobią dachy domów. Te figurki mają odganiać złe moce, tak jak wiele lat temu, gdy otoczone przez Turków miasto dzielnie się broniło, a siedem ataków na miejscową twierdzę nie przyniosło najeźdźcom zwycięstwa. Turcy postanowili w końcu wziąć miasto głodem. Czekali, aż w mieście skończą się zapasy wody i jedzenia. Pewna stara Chorwatka poradziła wówczas żołnierzom, by wystrzelili z armaty ostatniego koguta. Gdy Turcy zobaczyli, że oblężeni są tak zdesperowani, że strzelają pożywieniem, postanowili się wycofać. Z wściekłości nazwali obrońców Picokami (kogutami).
Przedstawienie na bazie legendy możecie zobaczyć na żywo podczas corocznego festiwalu Picokijada, warto także zwiedzić historyczne miasto i położoną niedaleko chorwacką pustynię.
Smoki, jaskinia Odyseusza, zamienieni w kamienie kochankowie, chorwaccy Romeo i Julia, śpiący olbrzym, wieże miłości i mosty, po których można przejść dopiero, gdy uroni się łzy – śródziemnomorska Chorwacja skrywa wiele tajemnic. Warto je odkryć podczas wakacyjnych wypraw.