Majotta - wyspa na końcu świata
Kot dał sobie wcisnąć tabletkę na uspokojenie, a my wcisnęliśmy go do klatki. Podróż z trójką dzieci i kotem na koniec świata już na starcie zapowiadała się nieciekawie.
Kot dał sobie wcisnąć tabletkę na uspokojenie, a my wcisnęliśmy go do klatki. Podróż z trójką dzieci i kotem na koniec świata już na starcie zapowiadała się nieciekawie. Dzieci marudziły, kot miauczał, bagażu było za dużo, a do tego lecieliśmy bez mojego męża… Podróż była ciężka, trzynaście godzin lotu, prawie 9000 km, dziecko, które wyło, i to w dodatku moje własne. W końcu wylądowaliśmy szczęśliwie na Mayotcie – wyspie na Oceanie Indyjskim. Miałam na niej spędzić wraz z rodziną dwa lata.
Majotta - wyspa na końcu świata
Kot dał sobie wcisnąć tabletkę na uspokojenie, a my wcisnęliśmy go do klatki. Podróż z trójką dzieci i kotem na koniec świata już na starcie zapowiadała się nieciekawie. Dzieci marudziły, kot miauczał, bagażu było za dużo, a do tego lecieliśmy bez mojego męża… Podróż była ciężka, trzynaście godzin lotu, prawie 9000 km, dziecko, które wyło, i to w dodatku moje własne. W końcu wylądowaliśmy szczęśliwie na Mayotcie – wyspie na Oceanie Indyjskim. Miałam na niej spędzić wraz z rodziną dwa lata.
Majotta - wyspa na końcu świata
Właśnie zaczynała się pora sucha. Skóra natychmiast pokrywała się potem, włosy lepiły się, ubranie było mokre.
Majotta - wyspa na końcu świata
Zamieszkaliśmy w ogromnym domu w stylu majotyjskim. Otaczał go płot upleciony z liści bananowca, obok był ogród z bananowcami i palmami kokosowymi oraz kwitnącymi krzewami.
Majotta - wyspa na końcu świata
Śliczne zielone jaszczurki łażące po ścianach początkowo napawały nas strachem. Okazały się one jednak dużo sympatyczniejsze niż inne żyjące tu stworzenia.
Majotta - wyspa na końcu świata
Minęło kilka tygodni, zanim przyzwyczailiśmy się do ciepła. Dopiero gdzieś około kwietnia, po zmianie pory roku na chłodniejszą, można było normalnie oddychać.
Majotta - wyspa na końcu świata
Najgorsze były szczury, myszy, mrówki, skolopendry oraz bezpańskie koty i psy doprowadzające mnie do łez, gdy kradły mi jedzenie z kuchni. Nietoperze, które często podpijały sok z bananowców, najpierw budziły w nas odrazę, z czasem jednak poczuliśmy sympatię do tych ssaków.