Mała wyspa z wielką historią

Udało mi się spędzić długi, majowy weekend ze znajomym Anglikiem na Malcie, która jest znana jako mała wyspa z wielką historią. Wystarczy tylko wspomnieć, że niektóre z tamtejszych świątyń megalitycznych są starsze o 1500 lat od słynnych piramid egipskich.

Obraz
Źródło zdjęć: © sxc.hu

Udało mi się spędzić długi, majowy weekend ze znajomym Anglikiem na Malcie, która jest znana jako mała wyspa z wielką historią. Wystarczy tylko wspomnieć, że niektóre z tamtejszych świątyń megalitycznych są starsze o 1500 lat od słynnych piramid egipskich.

Najciekawsza jest świątynia Tarxien, otoczona budynkami Paoli. Jeżeli jednak o niej mówi się, że została wchłonięta przez współczesne miasto, to co powiedzieć na widok innego megalitycznego przybytku, który jest ozdobą wewnętrznego dziedzińca? hotelu "Dolmen" w Bugibbie? Często się zdarza, że gdy jedzie się na wakacje, hotel okazuje się ruiną. Ale autentyczne ruiny w hotelu?

Jak każda "rasowa" wyspa Malta ma swojego słynnego rozbitka, którym był św. Paweł. Trzymiesięczny pobyt "Apostoła Narodów" na wyspie dał początek tamtejszemu Kościołowi. Nie powinno dziwić, że z okazji 2000. rocznicy urodzenia świętego, papież Benedykt XVI ogłosił Rok Świętego Pawła, który przypada na okres między 29 czerwca 2008 i 2009 roku.

Mieszkańców Malty z pewnością ta decyzja ucieszyła, gdyż jest tu najwyższy w Europie odsetek chodzących co niedzielę do kościoła. Częścią jej bogatej historii jest też wysepka Filfla, rzadko wymieniana jako część maltańskiego archipelagu. Los i historia nie były dla tej skalistej wysepki łaskawe, gdyż niegdyś była celem ćwiczeń brytyjskiej marynarki i lotnictwa. Dzięki czemu nawet dzisiaj amatorzy-pirotechnicy potajemnie wyprawiają się na wysepkę w poszukiwaniu cennych niewypałów. Jak każda szanująca się bezludna wyspa i Filfla miała swojego Robinsona Crusoe. Był nim niejaki Ganni Attard, który na początku XIX wieku wraz z rodziną zdecydował się na dobrowolny tam pobyt, aby uciec przed panoszącą się zarazą, a także działaniami wojennymi toczącymi się między Anglikami i francuskimi wojskami.

Maltański archipelag to istny tygiel kulturowy, co nie powinno dziwić, gdyż wyspy w ciągu wieków wiele razy przechodziły z rąk do rąk. Gościli tam Fenicjanie, Grecy, Rzymianie. W IX wieku na Maltę przybyli Arabowie, a dialekt maltański wzbogacił się o wiele słów zapożyczonych z ich języka. W późniejszych czasach na znaczeniu zyskały wpływy europejskie, a wraz z nimi derywaty z języków romańskich, a zwłaszcza włoskiego. Najlepszym przykładem jest maltańskie określenie "Pan Bóg", które podaję w brzmieniu fonetycznym: Siniore Allah. Z drugiej strony muszę przyznać, że John Webster, angielski dramatopisarz, miał rację twierdząc w swoich notatkach z podróży z Londynu do Konstantynopola z 1836 roku: "Było coś takiego w wyglądzie tutejszych ludzi, co mówiło przybyszom: jesteś w bezpiecznym miejscu".

Maltańczycy to typowi południowcy kierujący się dewizą maňana, choć nie pozbawieni poczucia humoru, o czym można się przekonać niemal na każdym kroku. Na Malcie? jak niemal na całym Śródziemnomorzu, od Tunezji, przez Sycylię, Chorwację a na Cyprze kończąc? wszędzie panoszą się koty, które można ujrzeć śpiące w najdziwniejszych miejscach. Potrafią być też utrapieniem, o czym świadczą tabliczki zakazujące ich dokarmiania oraz kąpania się koni w zatokach.

Jedną z największych zagadek archeologicznych tego archipelagu stanowi coś, co Maltańczycy określają mianem cart-ruts, czyli "koleinami furmanki". Tworzą one istny galimatias, w którym nijak nie można się dopatrzeć logiki twórców, o ile takowi byli. Na przykład w okolicach San Pawl tat-Targa na przedmieściach Naxxar "tory" zbiegają się w jeden, mimo że każdy z nich ma inny rozstaw. Autorytety naukowe spierają się niemal o wszystko: cel ich wykonania, sposób wykorzystania i moment powstania.

Takie rzeczy można ujrzeć tylko wtedy, gdy się odwiedza inne kraje. Rację bowiem miał już św. Augustyn, który twierdził, że świat jest wielką księgą - kto nie podróżuje, ten czyta tylko jedną stronę. A ja bardzo lubię i "czytać" i czytać.

Autor tekstu: Jarosław Molenda

Tekst został wyróżniony w konkursie „Baśniowa Podróż” organizowanym przez Wirtualną Polskę.

Wybrane dla Ciebie

City breaki w odwrocie? Jesienią coraz mniej rezerwacji w dużych miastach w Polsce
City breaki w odwrocie? Jesienią coraz mniej rezerwacji w dużych miastach w Polsce
Najwyższy most świata w Chinach został otwarty. Pobił wszystkie rekordy
Najwyższy most świata w Chinach został otwarty. Pobił wszystkie rekordy
Pogodowy dramat w Bułgarii. Gwałtowne opady deszczu dosłownie dewastują kraj
Pogodowy dramat w Bułgarii. Gwałtowne opady deszczu dosłownie dewastują kraj
Żegluga na polskiej rzece powróci? Walka się rozpoczęła
Żegluga na polskiej rzece powróci? Walka się rozpoczęła
Polska staje się turystyczną potęgą? Liczby mówią same za siebie
Polska staje się turystyczną potęgą? Liczby mówią same za siebie
Polski projekt wyróżniony. Futurystyczne muzeum robi wrażenie
Polski projekt wyróżniony. Futurystyczne muzeum robi wrażenie
Afera na dworcu w Katowicach. "Zabójcze fotele cierniowe"
Afera na dworcu w Katowicach. "Zabójcze fotele cierniowe"
Majorka walczy z inwazją węży. Nowe środki bezpieczeństwa na wyspie
Majorka walczy z inwazją węży. Nowe środki bezpieczeństwa na wyspie
Mieszkańcy i turyści go polubili. "Pan Terminator" musiał zostać usunięty
Mieszkańcy i turyści go polubili. "Pan Terminator" musiał zostać usunięty
Tysiące ludzi chciały wziąć udział w wyprawie. Wejściówki rozeszły się w siedem minut
Tysiące ludzi chciały wziąć udział w wyprawie. Wejściówki rozeszły się w siedem minut
Huragan nadchodzi. Przygotowują się na najsilniejsze uderzenie od 25 lat
Huragan nadchodzi. Przygotowują się na najsilniejsze uderzenie od 25 lat
Chwile grozy. Orki zaatakowały jacht
Chwile grozy. Orki zaatakowały jacht