Mało znane miejsce nad Bałtykiem. Żyły tu pradawne plemiona
Choć nad morzem mieszkam od urodzenia i okolice między Puckiem a Rewą przemierzałam wiele razy, dopiero w tym roku udało mi się zobaczyć teren dawnej Osady Łowców Fok. To stosunkowo świeża atrakcja turystyczna, która potrafi pobudzić wyobraźnię i przenieść w czasy sprzed... siedmiu tysięcy lat.
Artykuł jest częścią zimowej edycji cyklu Wirtualnej Polski "Jedziemy w Polskę". Wszystkie reportaże publikowane w ramach akcji są dostępne na jedziemywpolske.wp.pl.
Ferie zimowe nie dla wszystkich oznaczają wyjazd w góry na narty. Są osoby, które chętnie ten czas spędzają nad polskim morzem, gdzie co prawda pogoda nie rozpieszcza, ale za to widoki i pusta przestrzeń na plażach rekompensują chłód i wiatr. Jednym z miejsc, które warto odwiedzić właśnie o tej porze roku, jest tajemnicza osada w Rzucewie, kilkanaście kilometrów na południe od Pucka.
Na mapie atrakcji turystycznych Pomorza jest to miejsce stosunkowo świeże, choć jego historia zahacza o czasy sprzed siedmiu tysięcy lat. Osada Łowców Fok została odkryta przy brzegu Zatoki Puckiej ponad 130 lat temu, jednak dopiero w 2013 r. utworzono na bazie jej pozostałości park kulturowy.
Niezwykłe odkrycie nauczyciela z Rzucewa
A było to tak. Pewien nauczyciel z Rzucewa w 1894 r. wybrał się z uczniami na szkolną wycieczkę. Meyrowski (bo wiemy jedynie, że takie nazwisko nosił pedagog), spacerując w pobliżu morskiego brzegu, natknął się na fragmenty glinianych naczyń i narzędzi z krzemienia. Instynktownie poczuł, że nie są to "skorupy" z czasów mu współczesnych, zwłaszcza że wśród jego znalezisk były też kości.
Zainteresował swoim odkryciem naukowców i dwa lata później Hugo Connventz, dyrektor Muzeum Prowincjonalnego w Gdańsku, przeprowadził pierwsze badania wykopaliskowe. 30 lat po nim, przez trzy lata, miejsce to penetrował prof. Józef Kostrzewski ze studentami archeologii Uniwersytetu Poznańskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja jest poważna. "W niektórych miejscach w zasadzie plaży nie ma"
Obydwaj naukowcy potwierdzili, że w trakcie wycieczki szkolnej nauczyciel Meyrowski odkrył pozostałości wioski osadników z przełomu III i II tysiąclecia przed naszą erą, a także fragmenty osady z V tysiąclecia p.n.e. Stworzony został nawet specjalny termin "kultura rzucewska".
"Objął on sposób życia plemion rybacko-łowieckich w III i II tysiącleciu p.n.e. nad Zatoką Pucką, Gdańską i Zalewem Kurońskim" - wyjaśniała Danuta Król z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku w materiałach związanych z przygotowaniem parku kulturowego.
Ceramika, stara przystań i grobowce
Jak opowiadała archeolożka, "w środkowym neolicie (czyli około III tysiąclecia przed naszą erą) na tym miejscu pojawiły się plemiona amfor kulistych, czyli plemiona, które zaktywizowały nad Bałtykiem handel bursztynem. Znaleźliśmy ślady ich obecności. Odkryliśmy też przystań, datowaną na piąte tysiąclecie przed naszą erą. Przy przystani znaleziono naczynia gliniane o spiczastych dnach, których używali przedstawiciele Ertebolle, czyli kultury śmietnisk muszlowych".
W czasie wykopalisk poza bogato zdobioną ceramiką odkryto też wyroby krzemienne i kamienne oraz ślady charakterystycznej zabudowy osad z tamtego okresu. Znaleziono też siedem grobów mieszkańców tej neolitycznej osady. Materiały z Rzucewa spotkały się z dużym zainteresowaniem archeologów z krajów nadbałtyckich, ale niestety wiele z pierwszych znalezisk zaginęło podczas II wojny światowej.
Jak czytamy w opracowaniu Jana Żurka, jednego z archeologów biorących udział w przedwojennych badaniach, osady plemion łowców fok ciągnęły się aż po Kłajpedę. Na terenie dzisiejszej Polski poza Rzucewem, z pewnością znajdowały się w Osłoninie, Stefanowie, Oksywiu, Gdyni, Wisłoujściu, Świbnie, Stegnie, Sztutowie, Skowronkach, Tolkmicku i w kilku innych miejscach wzdłuż południowych zatok Morza Bałtyckiego.
Musiało minąć blisko sto lat od zakończenia pierwszych badań potwierdzających wagę znaleziska, aby to, co odkryto, zostało udostępnione zwiedzającym. Dopiero bowiem w 2013 r. otwarto Parku Kulturowy Osada Łowców Fok w Rzucewie.
Miejsce, w którym kiedyś mieściła się wioska, to wyjątkowo uroczy zakątek nad Bałtykiem. Wybrzeże nie jest tu płaskie jak w Gdańsku, a ciągnące się nieopodal klify miejscami sięgają wysokością zbliżoną do tego najbardziej znanego - w Gdyni Orłowie. Aby się dostać do dawnej Osady Łowców Fok, trzeba najpierw dojechać lub dojść do Rzucewa albo wybrać się na dłuższy spacer od strony Pucka lub Błądzikowa.
Ruszamy na wyprawę
Choć nad morzem mieszkam od urodzenia i okolice między Puckiem a Rewą przemierzałam wiele razy, dopiero w tym roku udało mi się zobaczyć teren dawnej Osady Łowców Fok.
Gdy zbliżam się do niej od strony Błądzikowa, trafiam najpierw na tzw. ścieżkę dydaktyczną. Spotykam na niej rekonstrukcje, które pozwalają mi wejść w tajemniczy i trochę mroczny klimat pradawnych osadników z tych terenów. Najpierw napotykam zrekonstruowaną chatę słupową - taką, jakiej fragmenty znaleźli archeolodzy w osadzie.
Później trafiam do półziemianki. Jest też odtworzony dawny grób, dalej chata szamana, pracownia siekier kamiennych, piec garncarski.
Na koniec docieram do odbudowanej dość okazałej chaty kaszubskiej, w której znajdują się wystawy i w której mogę dowiedzieć się więcej o historii łowców fok, ale także o pierwszych archeologach, którzy badali ten teren przed II wojną światową.
Oczywiście największe wrażenie robią zabytki z wykopalisk. Emocje budzi już sama świadomość, że posługiwali się nimi ludzie przed pięcioma, a nawet siedmioma tysiącami lat, pradawni przodkowie rybaków, którzy - jak sama nazwa wskazuje - trudnili się w dużej mierze polowaniami na foki. Foka, która w epoce kamiennej licznie występowała w Bałtyku, była ich głównym źródłem pożywienia.
Na ekspozycjach w kaszubskim domostwie zgłębiamy też pradzieje gminy Puck i terenów nadmorskich. Jest też trzecia sala ekspozycyjna na piętrze, w której pokazywane są wystawy czasowe związane m.in. z historią wsi i regionu nadmorskiego, choć kiedy ja odwiedziłam to miejsce, wystawa dotyczyła akurat zanikającego obyczaju wysyłania świątecznych kartek pocztowych, obecnie można zobaczyć tam rzeźby twórcy ludowego Józefa Roszmana.
Na terenie parku kulturowego zachowały się także zabudowania dawnej wsi Kruszwica, m.in. dwa domy mieszkalne (tzw. czworaki), piwniczki do przechowywania zapasów. Stoi też kaszubska kapliczka. Panoramę Półwyspu Helskiego można podziwiać z platformy widokowej zbudowanej na niewielkim w tym miejscu klifie.
Park jest terenem ogólnodostępnym, jedynie wstęp do chaty kaszubskiej jest biletowany (6 zł bilet normalny i 4 zł ulgowy). Chata jest otwarta od wtorku do niedzieli w godz. 8-15.30.
A jeśli już wybierzecie się na zimową wycieczkę w te strony, koniecznie zajrzyjcie też na rzucewskie molo oraz do neogotyckiego zamku, który stoi nieopodal. Budowla przypomina średniowieczne zamczysko, otoczone pięknym parkiem. Do zamku wiedzie aleja lipowa, o której mówi się, że jest długa na tysiąc kroków. Zamek został wzniesiony w latach 40. XIX w. na miejscu dawnego dworu, w którym bywał niegdyś król Jan III Sobieski.
Źródła: "Osada neolityczna w Rzucewie", Jan Żurek, 1953 r., Wspólnota.org., rzucewo.com, Dziennik Bałtycki