Tam, gdzie Wisła wpada do morza. Turyści wciąż nie doceniają tego miejsca

Wisła wpada do Morza Bałtyckiego i o tym każdy Polak uczy się w szkole podstawowej. Ale ile osób widziało to miejsce? Na wakacyjnych listach "do zrobienia" zapisujemy często odległe i kosztowne wypady, a zapominamy o zapierających dech w piersiach lokalizacjach, do których mamy kilka godzin jazdy samochodem.

Ujście Wisły
Ujście Wisły
Źródło zdjęć: © NaMierzeje.pl

14.08.2024 | aktual.: 15.08.2024 11:37

Wisła jest największą i najdłuższą polską rzeką, która przecina cały kraj z południa na północ. Jej bieg kończy się pomiędzy Trójmiastem a Mierzeją Wiślaną. To tu Wisła wpada do Morza Bałtyckiego, a dokładnie do Zatoki Gdańskiej. Ujście królowej polskich rzek jest jednym z najpiękniejszych, ale też najbardziej niedocenianych miejsc na naszym wybrzeżu. A szkoda, bo bardzo łatwo się tu dostać.

Z długością Wisły mamy mały problem. Różne źródła podają różne dane, w zależności od tego, który punkt jest uznawany za początek rzeki. Jeszcze w 2009 r. Wisła miała 1047 km, ale już rok później okazała się być o… 25 km krótsza. Takich liczb nie ma jednak co szukać na tabliczkach kilometrażowych przy ujściu rzeki, bo ostatni wskaźnik pokazuje numer 941. Dlaczego? Tabliczki pokazują długość rzeki jako szlaku wodnego, a ten zaczyna się dopiero od ujścia Przemszy, czyli w okolicach Oświęcimia.

Sztuczne ujście, czyli cud techniki XIX wieku

Dzisiejszy kształt ujścia najdłuższej polskiej rzeki nie jest naturalny. Ogromne masy wody – średnio ponad tysiąc metrów sześciennych na sekundę – wlewają się do Zatoki Gdańskiej pomiędzy Mikoszewem na Mierzei Wiślanej a Wyspą Sobieszewską, czyli administracyjną dzielnicą Gdańska. Jednak nie zawsze tak było.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sztuczny przekop Wisły, który rozdzielił dwie części stałego lądu, powstał dopiero pod koniec XIX wieku, z inicjatywy pruskich władz. W efekcie zbudowano ponad 7 km szerokiego na kilkaset metrów kanału. Trudno sobie wyobrazić, jak duże i odważne było to przedsięwzięcie. Każdego dnia, przez cztery lata pracowało tu ponad tysiąc robotników oraz pół setki maszyn parowych, którymi przekopano… siedem milionów m sześc. ziemi.

Niesamowite widoki przy ujściu Wisły
Niesamowite widoki przy ujściu Wisły© NaMierzeje.pl

Otwarcie na cesarski sygnał

31 marca 1895 r., o godz. 15.45 otwarcia przekopu Wisły dokonał nadprezydent Prus Zachodnich na telegraficzny sygnał samego cesarza Wilhelma II. Funkcjonujący już przekop – jako cud technologii - rok później odwiedził książę Albrecht, regent Brunszwiku i członek cesarskiej rodziny. W Mikoszewie do dziś stoi kamień upamiętniający to wydarzenie z wyrytą datą 30 sierpnia 1896 r. i napisem "Prinz Albrecht Hohe", czyli Wzgórze Księcia Albrechta.

Inwestycja miała na celu zmniejszenie zagrożenia powodziowego, bo Wisła nie należała do spokojnych i bezpiecznych rzek. W ostatniej części swojego biegu wylewała wielokrotnie, a powódź z 1888 r. miała katastrofalne skutki. Dziś stary, naturalny bieg rzeki to leniwe wody Wisły Martwej i powstałej w połowie XIX w. Wisły Śmiałej, która w 1840 r. w wyniku spiętrzenia lodowego zatoru przerwała wydmy i przelała się do Zatoki Gdańskiej.

Focza łacha i rezerwat przyrody

Dzisiejsze ujście Wisły, z wyjątkiem toru żeglugowego prowadzącego korytem rzeki na otwarte morze, to teren rezerwatu przyrody Mewia Łacha. Znajdują tu schronienie liczne gatunki ptaków. Szacuje się, że w rezerwacie zimuje około 50 tys. kaczek. Mewia Łacha to także największa w Europie kolonia mewy małej i jedyne w Polsce miejsce gnieżdżenia się rybitwy czubatej.

Rejon ujścia Wisły upodobały sobie także bałtyckie foki, które coraz liczniej wygrzewają się na piaszczystych łachach oddalonych od lądu o kilkaset metrów i zmieniających regularnie swoje położenie w zależności od pływów Wisły i Morza Bałtyckiego. Jeszcze 15 lat temu sensację wzbudzały małe focze rodziny składające się z kilku osobników. Dziś rekordowe obserwacje pokazują nawet około tysiąca fok z różnych gatunków, wylegujących się w słoneczne dni na gorącym piasku. Populacja foki bałtyckiej odradza się w bardzo szybkim tempie, ku radości ekologów i… zmartwieniu rybaków. Foki regularnie niszczą bowiem rybackie sieci i trzebią populację ryb.

Foki chętnie odpoczywają w rezerwacie Mewia Łacha
Foki chętnie odpoczywają w rezerwacie Mewia Łacha© NaMierzeje.pl

Coraz bardziej popularną atrakcją w okolicach rejonu ujścia Wisły stają się rejsy na obserwacje fok. W okresie wakacyjno–urlopowym łodzie ruszają z Mikoszewa i Wyspy Sobieszewskiej i podpływają na bezpieczną odległość do foczych skupisk. Foki są z natury ciekawskimi stworzeniami i nie mają w Morzu Bałtyckim żadnych naturalnych wrogów, więc często same decydują się na zabawę w chowanego wokół dryfującej na wodzie łódki.

Jak dostać się do ujścia Wisły?

Piesza wycieczka wzdłuż brzegu morza od ostatniego wejścia na plażę w Mikoszewie zajmie ok. 25 minut. Nieco dłuższa i bardziej wymagająca będzie wyprawa krawędzią wału przeciwpowodziowego samego przekopu, od przeprawy promowej Świbno – Mikoszewo. Tu, po obu stronach szerokiej na kilkaset metrów rzeki, rozpoczynają się ścieżki na północ.

Spacer do samego ujścia potrwa 30-40 minut. Jednak należy pamiętać, że w okresach, kiedy rzeka wzbiera, lub podczas ulewnych deszczów wyprawy ścieżkami wzdłuż wałów mogą być niebezpieczne. Wisła przelewa tu ponad tysiąc metrów sześciennych wody na sekundę, więc szanse na jej pokonanie są znikome. Ważne jest także, aby nie zbaczać z wyznaczonych szlaków. Na terenie rezerwatu można poruszać się wyłącznie po przygotowanych w tym celu ścieżkach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)