Miejsce z duszą i tradycjami. Tam naładujesz baterie jesienią
Listopad to dla wielu osób najgorszy miesiąc w roku. Długie wieczory, deszczowe i mgliste dni oraz poranne przymrozki nie napawają optymizmem. W tym czasie świetnym pomysłem jest naładowanie baterii w słonecznym zakątku Europy. Do królestwa halloumi, architektonicznych perełek i pięknych plaż dotrzemy w zaledwie 3,5 godz.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Na wyspie Afrodyty o sezonie mówimy nie tylko w kontekście lata. Choć w czerwcu, lipcu czy sierpniu oblężenie hoteli jest znacznie większe, to turyści na Cyprze są przez cały rok. Odpowiedzią na zainteresowanie Polaków tym kierunkiem, także po sezonie, było wznowienie przez Polskie Linie Lotnicze LOT regularnych rejsów z Warszawy do Larnaki, trzeciego co do wielkości miasta wyspy.
Ponowne uruchomienie połączenia funkcjonującego przed pandemią COVID-19, okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem samoloty cztery razy w tygodniu latają pełne.
- Larnaka to kierunek otwierający przed pasażerami wiele możliwości. Dzięki dogodnym godzinom rejsów, pasażerowie podróżujący z Polski na Cypr zyskali komfortowe połączenie, które jest świetną, całoroczną propozycją urlopową - przyznał w rozmowie z WP Wojciech Worona, zastępca dyrektora Biura Siatki PLL LOT.
Tysiące Polaków nie może się mylić
Sprawdziłam, czy na wyspie jest co robić w listopadzie. Odpowiadając krótko: jest!
W 2023 r. Polska znalazła się na trzecim miejscu pod względem liczby odwiedzających Cypr turystów. Więcej przybyło tam jedynie gości z Wielkiej Brytanii i Izraela. Wypoczywało na wyspie 273 tys. naszych rodaków. W tym roku nie zwalniamy tempa i już możemy szykować się na kolejny rekord. Przez pierwsze półrocze Cypr odwiedziło bowiem ponad 110 tys. turystów z Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tam wciąż czuć wiosenno-letni klimat. Dolecimy w 3,5 h
W okresie późnej jesieni Cypr wciąż jest miejscem, gdzie można plażować. Choć dzień jest krótszy, a temperatury przekraczają 20, a nie 30 st. C, nadal południe spędzone na plaży będzie przyjemne. W rejonie Larnaki szczególnie, bowiem plaże są tam teraz prawie puste. Można więc naładować baterie promieniami słonecznymi, ciesząc się szumem fal, którego nie zakłócają krzyki bawiących się dzieci lub głośne rozmowy tłumów plażowiczów.
Wyjątkowym instagramowym spotem jest plaża Mackenzie. Wpływa na to nie tylko fakt, że jest szeroka, piaszczysta, a przy wejściu rosną palmy, ale także jej bliska odległość od lotniska. To idealne miejsce na oglądanie startów i lądowań samolotów. Na zdjęciach wygląda, jakby wręcz przelatywały nad naszymi głowami. Ale to nie wszystko - kolejnym instagramowym miejscem jest punkt widokowy na średniowiecznym zamku, znajdującym się na końcu nadmorskiej promenady Finikoudes.
Podróż jak wehikuł czasu
Późna jesień to czas, kiedy turystów na Cypr przyciągają nie tylko plaże, ale przede wszystkim miasta i ich zabytki. Po zaledwie kilkuminutowym spacerze z plaży Finikoudes jesteśmy przy IX-wiecznej perełce Larnaki. Cerkiew św. Łazarza, bo o niej mowa, ma dla Cypryjczyków ogromne znaczenie. Według wierzeń prawosławnych budynek wznosi się na miejscu grobu Łazarza, wskrzeszonego przez Chrystusa. Co więcej, mężczyzna, później uznany za świętego, miał trafić na wyspę, gdzie przez wiele lat pełnił funkcję biskupa.
12 km od Larnaki, w wiosce Kiti, znajduje się inna architektoniczna perełka sakralna - kościół Angeloktistis, czyli zbudowany przez anioły. Według legend, nad jego wzniesieniem faktycznie miały czuwać dobre duchy. Tam również można wejść do wnętrza XI-wiecznego kościoła wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Wrażenie podróży w czasie gwarantują nie tylko obiekty sakralne, ale także wizyta w wiosce, oddalonej od Larnaki o ok. pół godziny drogi samochodem. Lafkara znajduje się na zboczach gór Trodos, dzięki czemu gwarantuje malownicze widoki. Takie są także jej labirynty brukowanych uliczek, w których miło się zgubić. Dodatkowo wiele budynków ozdobionych jest bujną, kwitnącą roślinnością.
Miasto to słynie jednak przede wszystkim ze swojej wyjątkowej tradycji, związanej z tworzeniem wyszywanek, błędnie przez wielu nazywanych koronkami. Te wyszywanki powstają całkowicie ręcznie, dlatego jest to rzemiosło niezwykle czasochłonne. Spore zaskoczenie pojawiło się, kiedy Demos Rouvis pochodzący z rodziny zajmującej się wyszywankami zdradził, ile dokładnie czasu może pochłonąć praca nad jednym dziełem. Okazuje się, że małe serwetki powstają ok. trzech dni, natomiast prace nad dużymi obrusami, często dwustronnymi, mogą zająć nawet... pół roku.
Cypryjskie wyszywanki znane są na całym świecie. Obrusy z Lafkary zdobią nawet watykańskie i rzymskie ołtarze. Ze względu na swoją wyjątkowość tradycja została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
Raj dla podniebienia
Wybierając się do Larnaki, fundujemy także wyjątkową podróż swoim kubkom smakowym. Nie ma co ukrywać, że Cypryjczycy, tak jak Polacy, uwielbiają ucztować, a suto zastawione stoły są normą. Będąc w tym mieście, grzechem jest nie spróbować halloumi podawanego na różne sposoby - zwykłe, pieczone, w sałatkach czy jako farsz ravioli, w wersji słonej i słodkiej.
Ceny po sezonie, np. w listopadzie czy grudniu br., nie są wygórowane. Oferty tygodniowego pobytu w rejonie Larnaki w hotelu ze śniadaniami znajdziemy już od 1,6 tys. zł od osoby. Standardowo opcje all inclusive są droższe, a zaczynają się od 2,6 tys. zł od osoby.
Niezależna opinia redakcji. Organizatorem wyjazdu byli PLL LOT i Organizacja Visit Cyprus.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.