Mobilna kwatera Hitlera na Dolnym Śląsku
Adolf Hitler nie lubił latać, dlatego między kwaterami wojennymi przemieszczał się specjalnym pociągiem. "Amerika" była pierwszą mobilną kwaterą wodza III Rzeszy. Można ją obecnie podziwiać w Jedlinie-Zdroju. A właściwie jej replikę.
Na terenie Pałacu Jedlinka stanął drewniany peron i dwa wagony: osłonowo-przeciwlotniczy oraz sztabowy z dębowym stołem, boazerią i rozłożystą mapą terenów, które chciał podbić Hitler. To właśnie w tym salonie ważyły się wojenne losy świata, Fuhrer wydawał z niego m.in. rozkazy dotyczące kampanii wrześniowej i bombardowania Warszawy. "Amerika" była bowiem nie tylko luksusowym środkiem transportu, ale i główną mobilną kwaterą dowodzenia w czasie wojny. Takich składów dla hitlerowskich dygnitarzy powstało ponad dwadzieścia.
Wagony "Ameriki" zostały odtworzone w skali 1:1 i od kilku dni można je zwiedzać na Dolnym Śląsku. Kolejne (m.in. sypialnie, umywalnia i radiowy z wyposażeniem) mają powstać jeszcze w tym roku. Dlaczego replika pociągu stanęła akurat w Jedlinie-Zdroju? Otóż w tutejszym pałacu w czasie II wojny znajdowała się siedziba paramilitarnej organizacji Todt, odpowiadającej za budowę podziemnego kompleksu Riese w Górach Sowich oraz przebudowę zamku Książ, w tym powstania tam kwatery głównej Hitlera. Jeśli zaś chodzi o losy oryginalnej "Ameriki", pod koniec wojny pociąg wpadł w ręce zachodnich aliantów, a wagon, w którym pracował wódz III Rzeszy, został wysadzony w powietrze.
Projektu budowy kopii składu zrodził się w pewnym sensie jako odpowiedź na niesłabnące zainteresowanie słynnym "złotym pociągiem", który ma być rzekomo ukryty na 65. kilometrze trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych, ale wciąż go nie odnaleziono.