Mówią "stop" nadmiernej turystyce. Wprowadzają ograniczenia

Pompeje, starożytne miasto u podnóży Wezuwiusza, co roku staje się celem podróży milionów turystów. Lokalne władze mają dość nadmiernego ruchu w tym miejscu, dlatego postanowiły podjąć stanowcze kroki i wprowadzić ograniczenia.

W sezonie wakacyjnym Pompeje są po brzegi wypełnione turystamiPompeje są po brzegi wypełnione turystami
Źródło zdjęć: © Getty Images | wjarek
oprac.  NGU

Pompeje to miasto w regionie dzisiejszej Kampanii we Włoszech, które w 79 r. zostało zniszczone w wyniku erupcji Wezuwiusza. Ruiny położone są ok. 20 km na południowy wschód od Neapolu. Do dziś archeolodzy dokonują tam wielkich odkryć. Wydobywają przykryte przed laty popiołem pamiątki, a nawet ludzkie szkielety.

Ograniczenia dla turystów

Najstarsza część to jeden z obiektów wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Każdego roku odwiedzają je miliony turystów - to tysiące osób każdego dnia spacerujących tamtejszymi uliczkami.

Taki wzmożony ruch turystyczny nie sprzyja ruinom starożytnych budowli. Aby móc skutecznie go kontrolować oraz lepiej zadbać o ochronę zabytków, wprowadzono ograniczenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Festiwal Latawców - spektakularny widok na niebie

Od 15 listopada br. dziennie na teren Pompejów wejść może maksymalnie 20 tysięcy osób. Każdy z odwiedzających musi mieć bilet imienny.

"Naszym celem jest zrównoważona, przyjemna i niemasowa turystyka, obejmująca przede wszystkim cały obszar otaczający obiekt wpisany na listę UNESCO, pełen klejnotów kultury do odkrycia" - zapewnia Gabriel Zuchtriegel, kierownik parku, cytowany przez gazetę "Tagesschau".

Pompeje magnesem na turystów

To włoskie miasto od lat nazywane jest żywym muzeum. Zobaczyć tam można m.in. posąg Apolla ze Świątyni Bóstwa, Teatr Wielki, pompejańskie nimfeum czy pozostałości świątyni Apollina z ołtarzem i białymi kolumnami z zegarami. To jednak nie wszystko.

Dzięki odkryciom archeologicznym, które stają się atrakcją turystyczną, historia tego miejsca ożywa na nowo. - Trwające prace to przykład "archeologii publicznej" - przyznał Gabriel Zuchtriege, dyrektor parku archeologicznego w Pompejach, cytowany przez lokalne media. Jak wyjaśnił, polega ona na prowadzeniu wykopalisk i konserwacji zabytków "na oczach zwiedzających", a także na regularnym publikowaniu informacji o rezultatach tych przedsięwzięć.

Źródło: Tagesschau/PAP

Wybrane dla Ciebie
Dramatyczna sytuacja w Wietnamie. Ewakuowano 40 tys. osób
Dramatyczna sytuacja w Wietnamie. Ewakuowano 40 tys. osób
Sensacja w świecie naukowców. Spektakularne, wyjątkowo rzadkie widoki
Sensacja w świecie naukowców. Spektakularne, wyjątkowo rzadkie widoki
Pokazali jednego z najbardziej tajemniczych mieszkańców zoo. "Wielu pyta, czy naprawdę u nas mieszka"
Pokazali jednego z najbardziej tajemniczych mieszkańców zoo. "Wielu pyta, czy naprawdę u nas mieszka"
"New York Post" pisze o polskiej atrakcji. Podziemne tunele wybudowali Niemcy
"New York Post" pisze o polskiej atrakcji. Podziemne tunele wybudowali Niemcy
Tam nie jeździ się dla widoków. "Głośny, chaotyczny, z charakterem"
Tam nie jeździ się dla widoków. "Głośny, chaotyczny, z charakterem"
Niepełnosprawny w podróży. Na co może liczyć na lotnisku?
Niepełnosprawny w podróży. Na co może liczyć na lotnisku?
Stary cmentarz ewangelicki w Pleceminie. Zapomniane miejsce z duszą
Stary cmentarz ewangelicki w Pleceminie. Zapomniane miejsce z duszą
Palący problem w Japonii. Liczba ataków jest rekordowa
Palący problem w Japonii. Liczba ataków jest rekordowa
Najtańszy kierunek na zimę. Mniej niż 1000 zł za tydzień
Najtańszy kierunek na zimę. Mniej niż 1000 zł za tydzień
Hotelowy gadżet, który ułatwia życie. Już zawsze będziesz zabierać do domu
Hotelowy gadżet, który ułatwia życie. Już zawsze będziesz zabierać do domu
Rekordowa liczba lotów do wyjątkowego kraju. Polecisz za 69 zł, a na miejscu ponad 30 st. C
Rekordowa liczba lotów do wyjątkowego kraju. Polecisz za 69 zł, a na miejscu ponad 30 st. C
Chwila przed nadejściem najgorszego. "Czekamy na rozwój akcji"
Chwila przed nadejściem najgorszego. "Czekamy na rozwój akcji"