Nadleśnictwo Kolbudy. Kot pogryzł zaskrońca
Na facebookowym profilu Nadleśnictwa Kolbudy pojawiło się zdjęcia zaskrońca pogryzionego przez kota domowego. "W ten sposób w Polsce ginie kilkaset milionów ptaków, ssaków, gadów i płazów, niekiedy bardzo rzadkich" - napisali leśnicy.
Zaskrońce to węże niejadowite. Potrafią osiągnąć długość do nawet 1,5 m. Żywią się płazami i rybami, albo małymi gryzoniami. Leśnicy co jakiś czas apelują, by nie bać się zaskrońców, bo nie stanowią zagrożenia dla ludzi.
W Polsce są pod ochroną. "Należy im się szacunek" - pisali nieraz leśnicy.
Zaskroniec po spotkaniu z kotem
Kilka dni temu na profilu facebookowym Nadleśnictwa Kolbudy opublikowano zakrwawionego zdjęcie zaskrońca. Nie był on jednak po spotkaniu z człowiekiem, a z kotem, któremu nie udało się zagryź zaskrońca na śmierć.
"W ten sposób w Polsce ginie kilkaset milionów ptaków, ssaków, gadów i płazów, niekiedy bardzo rzadkich" - czytamy w emocjonalnym wpisie na Facebooku. - "Naukowcy apelują, że kocie drapieżnictwo jest ogromnym zagrożeniem dla dzikiej przyrody. Koci behawioryści tłumaczą, że koty trzymane w domach żyją dłużej, a ich samopoczucie nie ulega pogorszeniu. Jednak "zagorzali kociarze" wiedzą lepiej..."
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pod postem nie brakuje lawiny komentarzy. "Kot domowy - tylko w domu z człowiekiem" - skomentował ktoś z internautów. "Dla natury to normalne. Po co się spierać?" - zastanawia się inny.
Jeden z internautów wstawił zdjęcia piskląt wyciągniętych z pyska kota. Inny pokazał zdjęcie jaszczurki z odgryzionym ogonem, którą zauważył niedawno w lesie. "Tę jaszczurkę uratowałem przed kotem na dukcie leśnym. Mam nadzieję, że poważnych uszkodzeń nie miała, a ogon szybko odrośnie. Wypuściłem ją w moim lesie z dala od wszelkich kotów" - skomentował.
Posta komentowali też właściciele kotów. "Jestem zagorzałą kociarą, nie wypuszczam kotów samopas na dwór. Nie tylko dla ochrony przyrody, ale przede wszystkim, by chronić moje koty. Kochasz swojego kota? Nie wypuszczaj!" - zaapelowała jedna z internautek.