Najdłuższa na świecie kolej podwieszana. Znowu zaczęła kursować
Była nieczynna przez parę miesięcy, a teraz wróciła. Najdłuższa na świecie kolej podwieszana znowu kursuje w niemieckim Wuppertalu. Dziennie podróżuje nią nawet 65 tys. pasażerów, a kiedyś nawet jechał w niej słoń, choć ta podróż nie skończyła się dla zwierzęcia bardzo wesoło.
Po prawie dziewięciomiesięcznym remoncie kolej znów funkcjonuje. Można śmiało powiedzieć, że mieszkańcy Wuppertalu w Nadrenii Północnej-Westfalii uwielbiają tę "maskotkę" swojego miasta. Jej uroczyste otwarcie bowiem było pełne okrzyków radości, a pracownicy podwieszanej kolei rozdawali na stacjach gofry i lody.
"Wuppertaler Schwebebahn" to również jedna z najstarszych konstrukcji tego typu na świecie. Zaprojektowana przez Eugena Laugena oficjalnie zaczęła kursować w 1903 r., ale pierwsze kursy odbywały się już w czasie budowy, kiedy jazdę próbną w październiku 1900 r. odbył cesarz Wilhelm II (notabene wagon cesarski cały czas znajduje się w taborze).
Najstarszą koleją podwieszaną na świecie funkcjonuje natomiast w Dreźnie. Stworzona przez tego samego inżyniera, została otwarta w 1901 r., ale ma znacznie krótszą trasę - jedynie 274 m. Wuppertal może natomiast pochwalić się trasą blisko 48-krotnie dłuższą, której całkowita długość wynosi 13,3 km (i nie ma na świecie dłuższych tras dla kolei tego typu).
Podwieszana kolej w Wuppertalu funkcjonuje już od ponad stu lat i śmiało można powiedzieć, że jest to bardzo bezpieczny rodzaj transportu. Pociąg kursuje na wysokości od 7 do 13 m nad ziemią, więc nie ma możliwości, by ktoś wpadł pod pojazd, tak jak to może mieć miejsce w przypadku metra.
Również do rzadkości należy to, by wagony wyleciały z szyn. Stało się to jedynie dwa razy – w 1917 r., ale po tym wydarzeniu zamontowano specjalny system zapobiegający podobnym incydentom, i w 1999 r., kiedy pracujący robotnicy nie usunęli metalowego elementu z toru. Pędzący pociąg wykoleił się i spadł, zabijając 5 osób i raniąc 49 pozostałych.
To był zdecydowanie najtragiczniejszy wypadek w dziejach "Wuppertaler Schwebebahn". Inne to zdarzenia z ciężarówkami, które zahaczały o tory, zawalając je, lecz na szczęście nie jechał wtedy żaden pociąg. Jest jednak pewien incydent, w którym główną rolę odgrywa… słoń.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
21 lipca 1950 r. dyrekcja cyrku Althoff rozpoczęła nietypową promocję, wysyłając w podróż młodego słonia imieniem Tuffi. Niestety zwierzę w trakcie przejazdu zaczęło panikować i potrąciwszy trzy osoby przebiło ścianę wagonu i wypadło. Szczęściem w nieszczęściu okazało się to, że pociąg akurat przejeżdżał nad rzeką, do której wpadł Tuffi, nie doznając większych obrażeń.
"Wuppertaler Schwebebahn" jest nie tylko bezpieczna, ale zapewnia też wspaniałe widoki, kursując głównie nad okoliczną rzeką. Oczywiście wagony lekko się bujają podczas jazdy i trzeba się do tego przyzwyczaić, ale który pojazd nie przechyla się na zakrętach?
Inne konstrukcje tego typu kursują nie tylko w Niemczech, ale też w Japonii (np. w miastach Chiba, Tokio czy prefekturze Kanagawa) oraz w Memphis w stanie Tennessee.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl