"Najgorzej jest z młodzieżą, szczególnie po alkoholu". Turyści zaśmiecają Tatry
Przy szlakach leżą opakowania po batonach, a nawet zużyte pampersy, a w Morskim Oku pływają plastikowe butelki. Turyści bezmyślnie zaśmiecają góry. O zmianę ich świadomości walczą TPN i organizatorzy akcji Czyste Tatry.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Informacje odnośnie zachowania się na terenie parku, znajdują się wszędzie. Na stronie internetowej, na tablicach przy szlakach oraz na ulotkach, które rozdawane są turystom, także w języku angielskim. To wciąż za mało. W Tatrach walają się puste butelki, puszki, papierki po kanapkach, opakowania po kremach do opalania, a nawet zużyte pampersy.
Obrażają się za zwrócenie uwagi
- Niestety świadomość turystów jest czasem bardzo uboga – przyznaje Wirtualnej Polsce Edward Wlazło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Idą nad Morskie Oko, niosą ze sobą puszkę piwa czy coli i wyrzucają ją, a taka puszka rozkłada się do 300 lat. Jeżeli pracownicy parku tego nie posprzątają, to zalega – dodaje.
Komendant podkreśla, że strażnicy cały czas starają się zwracać uwagę turystom, niestety często spotyka się to z nieprzychylną reakcją.
- Na moich oczach mężczyzna wyrzucił puszkę po piwie. Zapytałem, dlaczego tak zrobił. Powiedział tylko "to ja tu już więcej nie przyjadę". Na moje oko, był to mężczyzna wykształcony, w poważnym wieku, a zachował się jak dzieciak – mówi Wlazło. - Niestety mentalność społeczeństwa jest, jaka jest. Ludzie różnie reagują, gdy strażnik chce grzecznie zwrócić uwagę. Zdarza się, że reagują krzykiem, hałasem, czasem wulgarnie. Na szczęście jest to sporadyczne.
Turystów nie odstraszają nawet mandaty w wysokości 1000 zł
Wśród internautów pojawiają się głosy, że TPN powinien wypisywać więcej mandatów. Dziś są one ostatecznością. - Staramy się raczej edukować niż karać – przyznaje Wlazło. – Zgodnie z przepisami musimy zawsze spisać dane osoby pouczanej. Jeśli ktoś popełnia wykroczenie drugi albo trzeci raz, oczywiście dostaje mandat karny. Mandat może wynosić od 50 do 1000 zł. Niestety nie działa to na wszystkich turystów. Czasem wystarczy rozmowa, a czasem turyści mają nasze prośby w głębokim poważaniu – dodaje.
-Najgorzej jest z młodzieżą, szczególnie po spożyciu alkoholu. Śmieci są i niestety będą – przyznaje komendant.
Wolontariusze na ratunek
Od kilku lat Tatry pomagają sprzątać wolontariusze w ramach projektu Czyste Tatry. Wystartował w 2012 r., w czerwcu odbędzie się już po raz siódmy. Do tej pory wzięło w nim udział przeszło 12 tys. osób, które zebrały łącznie ponad 4500 kg odpadków. Efekty widać, bo śmieci z roku na rok zbierają coraz mniej.
- Śmieci, które znajdujemy co roku na tatrzańskich szlakach, to przede wszystkim plastikowe opakowania po napojach i jedzeniu. Stanowią one spory problem, bo nie ulegają biodegradacji i dla górskich zwierząt stanowią bezpośrednie zagrożenie. Zwabione zapachem czy resztkami pożywienia potrafią zjeść opakowanie, co może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla ich życia. Sporo jest też niedopałków papierosów, zwłaszcza w okolicach schronisk i wejść na dane szlaki - mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Gaweł, rzecznik prasowy akcji.
Rejestracja wolontariuszy na tegoroczną edycję rusza 22 kwietnia, czyli tradycyjnie w Międzynarodowy Dzień Ziemi. Finał projektu zaplanowano na 29 i 30 czerwca.
– Przede wszystkim chcemy zmieniać świadomość ludzi. Posprzątanie śmieci pozostawionych na szlakach jest oczywiście celem przewodnim projektu, ale w rzeczywistości to środek, który ma doprowadzić do zmiany złych nawyków. Liczę na to, że w czerwcu ponownie spotkamy się z tysiącami wolontariuszy i przykład z Tatr popłynie w całą Polskę – mówi Rafał Sonik, pomysłodawca i organizator projektu.
Jak zdradza nam rzecznik, zdecydowana większość wolontariuszy to osoby, które w górach pojawiają się regularnie i dla których finał projektu to okazja, by wrócić w Tatry, a przy okazji zrobić coś pożytecznego. Sporo osób przyjeżdża do Zakopanego, by wziąć udział w zbieraniu śmieci, a póżniej wraca setki kilometrów do domu.
– Idea Czystych Tatr wzięła się z doświadczeń osobistych. Kiedy zabierałem znajomych z zagranicy w nasze góry, wciąż natrafialiśmy na porozrzucane pety czy butelki. W Szwajcarii czy Niemczech tego nie było. Dlatego, kiedy zrodził się pomysł posprzątania Tatr od razu poczułem, że to jest to, że trzeba to zrobić – dodaje Sonik.
- Z racji dużej ilości plastikowych śmieci TPN wspólnie z projektem Czyste Tatry postara się podczas tegorocznego finału projektu o niespodziankę dla uczestników i zarazem pomysł na przetworzenie oraz powtórne użycie tego surowca. Tak, by plastik nie zostawał w górach, za to przydał się np. podczas wakacyjnego pobytu pod Giewontem - zdradza Gaweł.
Edukują przyszłe pokolenia
Tatrzański Park Narodowy nie czeka tylko na akcję, która jest raz w roku. Także kładzie duży nacisk na edukację przyszłych pokoleń, by wiedziały jak zachowywać się w górach. - Organizujemy spotkania w szkołach. Mamy cały zespół, który zajmuje się uświadamianiem dzieci i młodzieży. Chcemy dotrzeć do ludzi, żeby podnieść ich świadomość przyrodniczą – mówi Wlazło. – TPN działa prężnie i jest to dobrze zorganizowane. Teraz pozostaje liczyć na dobrą wolę osób, które są na szkoleniach – kończy komendant.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Niedoceniany zakątek Europy
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.