Największe na świecie piwnice z winem znajdują się w… Mołdawii.

Jak są duże? Milestii Mici to 200 km wykutych w skale tuneli, Cricova jest trochę mniejsza - 120 km korytarzy. Obie piwnice tworzą całe podziemne miasta, z ulicami, skrzyżowaniami i znakami drogowymi.

Cricova. Wino należące do prezydenta Azerbejdżanu (fot. Krzysztof Matys)
Cricova. Wino należące do prezydenta Azerbejdżanu (fot. Krzysztof Matys)
Krzysztof Matys

06.08.2020 17:22

Właściwie to trudno wyobrazić sobie coś podobnego. Zanim się nie zobaczy, to i uwierzyć ciężko. Na przykład w to, że do piwnicy wjeżdża się autobusem, takim na dwudziestu pasażerów. Jeżdżą po niej samochody i wagoniki kolejki napędzane silnikiem elektrycznym.

Prym wiedzie Milestii Mici, jest większa i dzięki temu bardziej znana. Posiada podwójny wpis do "Księgi rekordów Guinnessa". Jeden za bezkonkurencyjną długość podziemnych tuneli, drugi za największą kolekcję wina – wpis sprzed kilkunastu lat, podaje wielkość 1,5 mln butelek, ale ciągle dokładane są kolejne i dziś jest już ich niemal 2 mln.

W trakcie zwiedzania piwnicy zobaczyć możemy część kolekcji, a na koniec w przyzakładowym sklepie dokonać zakupów. Ceny nie są wysokie (od 5 do 15 euro), ale też uczciwie powiedzieć trzeba, że jakość nie jest najlepsza. Powszechna jest opinia, że Milestii Mici ciesząc się dużą sławą, zapomniała popracować nad jakością.

Cricova. Morska sala degustacyjna
Cricova. Morska sala degustacyjna© podroze.krzysztofmatys.pl

Obie piwnice znajdują się blisko Kiszyniowa. Milestii Mici położona jest na przedmieściach stolicy, w odległości 20 minut jazdy od międzynarodowego portu lotniczego. Cricova ulokowała się z drugiej strony, w kierunku na Stary Orgiejów, ze względu na swój wyjątkowy urok, stanowiący jedną z głównych turystycznych atrakcji Mołdawii.

Cricova, choć mniejsza, prezentuje się efektowniej i pewnie z tego powodu cieszy się lepszymi opiniami wśród zwiedzających. Podziemne korytarze i pomieszczenia, które oglądają turyści są ładnie urządzone. Położone 50 metrów pod powierzchnią, sale degustacyjne, wywierają spore wrażenie. Największa, zwana jest Prezydencką i to właśnie w niej pięćdziesiąte urodziny hucznie obchodził Władimir Putin. Z kolei Europejska wcześniej zwana była salą Gagarina, na pamiątkę wydarzeń, w trakcie których słynny kosmonauta tak serdecznie był w niej goszczony, że miał trudności z opuszczeniem tejże.

Pięknie prezentuje się sala Morska urządzoną tak, by przypominała, iż piwnica została wydrążona w miejscu, gdzie kiedyś znajdowało się dno Morza Sarmackiego. Jedna z sal zaaranżowana jest w stylu casa mare, czyli głównego pokoju tradycyjnego domu mołdawskiego.

W Cricovej, na głębokości 100 metrów, oglądamy linię do produkcji wina musującego tradycyjną szampańską metodą. Możemy zobaczyć też to, co udało się uratować ze słynnej kolekcji win Hermana Goeringa, w 1945 roku zagarniętej przez Armię Czerwoną. Najstarszym zdeponowanym tam trunkiem jest palestyńskie wino paschalne z 1902 rok. Tradycją Mołdawii jest, że partię tutejszych win otrzymują polityczni dostojnicy odwiedzający Kiszyniów. Butelki te eksponowane są w centralnej części kolekcji, a wśród znanych nazwisk dostrzeżemy też i polskich polityków.

Kto tylko odwiedzi Milestii Mici, koniecznie chce zrobić zdjęcie przy fonatnnie wina
Kto tylko odwiedzi Milestii Mici, koniecznie chce zrobić zdjęcie przy fonatnnie wina© podroze.krzysztofmatys.pl | Krzysztof Matys

Niejednego turystę zaskoczą informacje na temat genezy piwnic. Po drugiej wojnie światowej otaczające stolicę pagórki i wąwozy, obfitujące w miękki wapienny kamień, zamieniono w kamieniołomy. Pozyskiwano w ten sposób materiał do odbudowy Kiszyniowa. Drążono najpierw ręcznie, później przy pomocy specjalnie skonstruowanych maszyn. W pustych korytarzach stwierdzono warunki odpowiadające potrzebom przemysłu winiarskiego, to jest stałą i wysoką wilgotność oraz temperaturę 12-14 stopni. W ten sposób w dwóch dziesięcioleciach, od roku 1952 do 1969, dawne kamieniołomy zamieniono w największe w ZSRR kombinaty wytwarzające i przechowujące wino.

Dziś nadal produkują, tylko odbiorca się zmienił. Na lidera w zakupach mołdawskiego wina wyrastają Chiny, ale tutejsze trunki znajdziemy również w Polsce. Poza wytwarzanie i przechowywaniem wina, obie piwnice inwestują też w obsługę turystów. Możemy je zwiedzać, degustować i zjeść obiad w jednej z podziemnych restauracji. Cricova posiada również kino, oczywiście tak, jak i cała reszta, w wykutej w skale sali, głęboko pod powierzchnią.

Autor tekstu i zdjęć prowadzi bloga podroze.krzysztofmatys.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)