Naypyidaw – najmniej znana stolica świata
Nowa stolica Birmy jest jedną z najbardziej tajemniczych na świecie. Mało kto wie o jej istnieniu i nawet mieszkańcy tego azjatyckiego kraju nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zdecydowano się ją zbudować. Poznajcie Naypyidaw - miasto-widmo, w którym obecność turysty budzi ogromne zdziwienie.
Wydawało się, że najbardziej tajemniczą stolicą świata jest północnokoreański Pjongjang. Jednak szala pierwszeństwa należy do Naypyidawie – "królewskiej stolicy i siedziby królów".
Tajemnicza inwestycja
Budowa miasta rozpoczęła się w 2002 r. w ścisłej tajemnicy przed innymi państwami i mieszkańcami kraju. Wyznaczono teren powierzchniowo 6 razy większym od Nowego Jorku. Założono, że ma się tu pomieścić wielomilionowa społeczność, która ma funkcjonować bez ścisku, jaki często panuje w ogromnych metropoliach.
Rządząca krajem junta wojskowa, na której czele do dziś stoi Than Shwe, wybrała dzień przenosin ze starej stolicy, Rangunu, na do oddalonego o 320 km Naypyidawy. Astrologowie określili, że powinno to nastąpić dokładnie 6 listopada 2006 r. o godz. 6:37. Tak tez się stało. To nie przypadek, że o radę zapytano wróżbitów. Było to nawiązanie do tradycji imperiów birmańskich, których Than Shwe czuje się kontynuatorem.
5 dni później, 11 listopada o godz. 11:00 urzędnicy otrzymali nakaz natychmiastowego opuszczenia Rangunu i udania się do nowego miasta, które de facto było wciąż wielkim placem budowy. Nie mieli wyboru, a ci, którzy się buntowali, mogli zostać osadzeni w więzieniu.
Informacja o nagłej przeprowadzce była ogromnym zaskoczeniem nie tylko dla polityków, ale dla całego społeczeństwa. Wszyscy zadawali sobie pytanie, jak nowa stolica ma funkcjonować, skoro nie ma w niej szkół, szpitali i infrastruktury. Nad miastem górowały jedynie budynki rządowe, ogrodzone wysokim murem i fosą. Jednak nikt nie dyskutował. Jak Than Shwe zarządził, tak miało być. Ponadto data określona przez astronomów była nie do podważenia.
Naypyidaw obecnie
Od tamtego wydarzenia minęło 12 lat i można uznać, że sporo się pozmieniało. Do miasta wjeżdża się 20 (dwudziesto!) pasmową autostradą, po drodze mija się zadbane parki, obsadzane kwiatami ronda oraz równo przystrzyżone trawniki i krzewy. Nie brakuje też posągów, przedstawiających głównie ważnych dygnitarzy kraju. Wrażenie robi też spora liczba hoteli (należą do rządu). Wszystkie te miejsca łączy jedna, wspólna rzecz – są opustoszałe. Brakuje pojazdów i ludzi. Gdyby nie pojedyncze samochody i nieliczni mieszkańcy, można by odnieść wrażenie, że to miasto wymarłe.
Niewielu turystów dociera do stolicy Birmy. Pierwszy powód to taki, że mało kto za granicy wie o istnieniu nowej stolicy. Drugi to taki, że z Naypyidawy jest tylko jedno połączenie międzynarodowe - do Bangkoku. Natomiast ci, co już zainteresują się "królewskim miastem słońca", szybko przekonują się, że niewiele jest w nim do zobaczenia.
Główne atrakcje to: Uppatasanti - kopia słynnej pagody Shwedagonu z Rangunu, kilka innych świątyń buddyjskich, Muzeum Klejnotów, Muzeum Narodowe, zoo i parki. Są też centra handlowe, choć nie wiadomo dla kogo zbudowane, ponieważ według tych, którzy mieli okazję je odwiedzić, świecą pustkami. Okolice pagody Uppatasanti to jedyne miejsce, w którym można odnieść wrażenie, że istnieje życie, ponieważ świątynię chętnie odwiedzają wierni. Bardziej odważni turyści decydują się obejrzeć imponujący parlament, składający się z 31 budynków. Trudno będzie zrobić im z bliska zdjęcia, ponieważ wysokie mury skutecznie je zasłaniają.
Będąc w Naypyidawie nie spotkamy typowych osiedli i okazałych kamienic w centrum. Miasto podzielono na kilka stref, w tym wojskową, rządową, mieszkalną i hotelarską. Budynki przyporządkowano ze względu na ich status społeczny i rangę. O tym, kto zamieszkuje dany budynek, wiadomo po kolorze dachu. Np. pracownicy ministerstwa zdrowia mieszkają w domach z niebieskimi dachami. Co ciekawe, według oficjalnych danych w stolicy Birmy żyje ok. 900 tys. osób, choć to, co się z nimi dzieje na co dzień i gdzie przebywają, jest wielką zagadką.
Czy warto przyjechać do Naypyidawy? Każdy musi ocenić to indywidualnie. Na propagandowej stronie rządowej widnieje informacja, że ich stolica jest jednym z dziesięciu najszybciej rozwijających się miast świata. Z pewnością nie doświadczymy tu klasycznego, birmańskiego piękna, ale za to będziemy mogli pochwalić się znajomym, że byliśmy w stolicy, o której prawdopodobnie zdecydowana większość ludzi na świecie nie słyszała.