Trwa ładowanie...
Zdecydowałam się na dziki biwak nad jeziorem na Kaszubach
Zdecydowałam się na dziki biwak nad jeziorem na Kaszubach Źródło: Wirtualna Polska
20-08-2024 13:37

Nie każdy by się odważył tam spać. "Na początku ciężko było mi oswoić strach"

Japończycy praktykują Shinrin-yoku, czyli terapię lasem. Polacy mogliby brać z nich przykład. Dlaczego spędzamy tak mało czasu na łonie natury? - Nie trzeba jechać do spa za tysiące złotych, relaks mamy na wyciągnięcie ręki. Jest darmowy, dostępny dla wszystkich i daje cholernie wielką satysfakcję - mówi Maciej Fink-Finowicki, instruktor przetrwania, autor bloga Dobryszlak.pl

Artykuł jest częścią letniej edycji cyklu Wirtualnej Polski "Jedziemy w Polskę". Wszystkie reportaże publikowane w ramach akcji są dostępne na jedziemywpolske.wp.pl.

Artykuł powstał we współpracy z firmą FCA Poland. Nasi autorzy podczas podróży korzystają z samochodu Jeep udostępnionego nieodpłatnie przez firmę FCA Poland. Firma FCA Poland nie ma wpływu na jakiekolwiek treści, wypowiedzi ani opinie zawarte w artykule.

Krem z filtrem, dobry spray na komary i kleszcze i jazda do lasu. W Polsce jest mnóstwo miejsc, w których można zanocować na dziko. Wystarczy spojrzeć na mapkę obszarów objętych programem "Zanocuj w lesie", przygotowaną przez Lasy Państwowe i wybrać interesujące nas miejsce. Ja tym razem dałam się skusić Kaszubom. I nie pożałowałam.

d1karhd

Z notatnika początkującego bushcraftera

Na miejscu spotkałam się z instruktorem przetrwania Maciejem Fink-Finowickim, który zgodził się zanocować ze mną w lesie i pokazać mi, jak powinno wyglądać przygotowanie obozowiska oraz opowiedzieć o zasadach bushcraftu i leśnego savoir vivre-u.

Na stronie internetowej Lasów Państwowych znajduje się interaktywna mapa obszarów objętych programem "Zanocuj w lesie"
Na stronie internetowej Lasów Państwowych znajduje się interaktywna mapa obszarów objętych programem "Zanocuj w lesie" Źródło: Lasy Państwowe

Pierwsza rzecz, która zasadniczo odróżnia bushcraft od zwykłego biwakowania, to kwestia etyczno-filozoficzna. Świadomie rezygnujemy z technologii i stawiamy na umiejętność samodzielnego radzenia sobie w świecie dzikiej przyrody. Staramy się korzystać z naturalnych zasobów i materiałów, przy minimalnym wyposażeniu.

Dlatego bushcrafterzy np. zamiast zapalniczki używają krzesiwa, zamiast pić wodę butelkowaną, filtrują tę pozyskiwaną bezpośrednio z natury, a pożywienie zdobywają sami. Ja nie jestem aż takim zapaleńcem, by budować schron z gałęzi i liści, więc zdecydowałam się na nocleg w hamaku.

Kiedy już wybraliśmy idealne miejsce w okolicy Przywidza, zajęliśmy się przygotowaniem obozowiska.

- Wybór miejsca jest kluczowy. Warto wybrać takie, które będzie odpowiednio oddalone od siedzib ludzkich, osłonięte od wiatru, no i rzecz jasna, ładne. Pierwszą rzeczą, jaką robimy, po znalezieniu miejsca jest zbudowanie schronienia. Taka jest kolejność. Jak już zbudujemy sobie schronienie, które uratuje nas np. w przypadku gwałtownej zmiany pogody, możemy zająć się przygotowaniem ogniska. Gdy już to wszystko mamy, możemy przyrządzić kolację i spędzić miło czas, grzejąc się przy ogniu – opowiadał mi Maciej.

Źródło: WP
Biwak nad jeziorem na Kaszubach to świetny pomysł

Zaczęliśmy zatem od wybrania odpowiednio bezpiecznej i malowniczej miejscówki do spania. Hamak rozwiesiliśmy między drzewami i osłoniliśmy tarpem. Potem zajęliśmy się przygotowaniem ogniska. Najważniejszy jest dobór odpowiedniego drewna i jego segregacja.

d1karhd

- Z punktu widzenia początkującego buszkraftera, podstawowa wiedza ogranicza się do rozróżnienia między drewnem drzew liściastych i iglastych. To drugie łatwiej się rozpala, łatwiej przyjmuje płomień i daje dużo światła. Ale za to szybko się spala. Z kolei drewno drzew liściastych daje mały płomień, dużo ciepła i pali się bardzo długo. Dlatego doskonale nadaje się właśnie na ognisko czy leśną kuchnię – wyjaśnia instruktor przetrwania.

Nim zaczęliśmy rozpalać ognisko, musieliśmy uporać się z "prezentami" pozostawionymi w palenisku przez naszych poprzedników. Znaleźliśmy tam m.in. zużyte skarpetki oraz aluminiowe pozostałości po jednorazowym grillu. W myśl zasady "leave no trace" (nie zostawiaj śladów), zabezpieczyliśmy odpady i przygotowaliśmy do późniejszego wywiezienia z lasu. W przeciwnym razie kolejni obozowicze uznaliby te śmieci za nasze.

Po zniesieniu do obozowiska znalezionych w okolicy gałęzi, dokonaliśmy ich segregacji. Suche i cienkie patyczki na początek. Dopiero później, stopniowo dokładaliśmy coraz większe gałązki. Do wzniecenia ognia użyliśmy kory brzozy, rozplecionego sznurka jutowego oraz krzesiwa. Po chwili piekliśmy już kiełbaski i rozprawialiśmy o ograniczeniach, jakie narzuca na nas dorobek cywilizacyjny.

Źródło: Wirtualna Polska
Śmieci pozostawione przez poprzednich biwakowiczów

"Gdy rozum śpi, budzą się demony"

Gdy tylko słońce zniknęło za horyzontem, las zaczął mówić swoim językiem. A zatopieni w mroku zaczynamy słyszeć i wyobrażać sobie więcej, niż byśmy chcieli. Na początku ciężko było mi oswoić strach.

Maciej uspokajał mnie, zapewniając, że prawdopodobieństwo, że w lasach grasuje człowiek lub grupa ludzi, polujących na samotnych bushcrafterów jest niemal równe zeru. Równie nikłe są szanse na to, że zaatakuje nas dzikie zwierzę. Chyba że jesteśmy w Bieszczadach. Tam możemy natknąć się na niedźwiedzia.

d1karhd

- Moją pierwszą samotną noc w outdoorze będę pamiętał na zawsze. Kiedy próbowałem zasnąć, w głowie zaczęły mi się pojawiać dziwne myśli. W oddali słyszałem szczekanie psów z sąsiedniej wsi i od razu przypomniały mi się wszystkie historie o na wpół zdziczałych psach. Leżałem na boku i ze śpiwora wystawało mi tylko ucho, więc byłem przekonany, że te dzikie psy przyjdą i odgryzą mi to ucho – opowiadał Maciej przy ognisku.

- Później wymyśliłem sobie, że przyjdą chłopi, którzy są właścicielami ziemi, na której znalazłem kąt do spania i zaczną mnie tłuc kijami, a ja nie będę mógł się w tym śpiworze obronić. Rano, jak sobie robiłem kawę, sam się z siebie śmiałem, że takie głupie pomysły w ogóle przyszły mi do głowy – dodał.

Niestety, to właśnie popkultura i nastawione na zysk, nasączone strachem historie sprawiają, że boimy się utraty poczucia bezpieczeństwa, jakie daje nam bliskość dóbr cywilizacyjnych. Strach przed zagrożeniem to jedno. Tak naprawdę boimy się wyjścia ze strefy komfortu i konfrontacji z własnymi myślami i emocjami.

- Nic dziwnego, że ludzie skażeni cywilizacją boją się zanurzenia w lesie. Nie dość, że mainstream karmi nas strachem, to na dodatek każdy z nas nosi w sobie jakieś nieprzepracowane emocje i problemy. Dusimy to w sobie i odpychamy trapiące myśli, skupiając uwagę na czym innym i stymulujemy się strzałami sztucznej dopaminy. Głównie "ratują" nas media społecznościowe – wyjaśnia Fink-Finowicki.

Źródło: Wirtualna Polska
Wieczorne rozmowy przy ognisku

Dlatego, gdy nagle zabraknie rozpraszaczy, wracają do nas wszystkie tłumione na co dzień myśli o problemach, traumach, wojnach, kredytach, zdrowiu czy nieszczęśliwych miłościach. Wtedy pojawiają się lęk i paranoiczne myśli. A ciemny las to idealny grunt dla rosnącego w oczach strachu.

d1karhd

- Gdy już ten strach oswoimy, okazuje się, że wcale nie ma się czego bać. Bushcraft pokazuje nam naszą własną siłę, wydobywa z nas najlepsze cechy. Ogląd rzeczywistości z innej perspektywy nadaje naszym troskom i problemom odpowiednie proporcje. Las przerabia toksyny cywilizacji na ożywcze endorfiny, tak jak zamienia dwutlenek węgla w życiodajny tlen – dodaje Maciej Fink-Finowicki.

Mimo budujących rozmów, noc nie należała do najłatwiejszych. Temperatura spadła do kilkunastu stopni, a chłód dawał się we znaki zwłaszcza w okolicach pleców. Spać w hamaku trzeba umieć. Wyprostować można się tylko w jednej pozycji. Inaczej trzeba przyjąć pozycję embrionalną.

Budziłam się kilkukrotnie. Raz na siku i kilka razy z powodu myśli o tym, że może jednak ktoś poluje na samotnych bushcrafterów. Cała ta terapia lasem, to taka bardziej szokowa. Szok, że sama wpadłam na ten pomysł.

Najpiękniejsze zawsze czeka rano

Gdy już przebrniemy przez trudy nocy, czeka nas niespodzianka. Poranki w naturze są magiczne. Zwłaszcza z dala od ludzi, kiedy możemy wygrzewać się w promieniach porannego słońca, ciesząc zmysły widokami i zapachami. I choć byłam obolała i zmarznięta po nocy spędzonej w hamaku, to psychicznie czułam się doskonale.

Źródło: Wirtualna Polska
Biwak nad jeziorem na Kaszubach

Zaparzyliśmy kawę i przez chwilę jeszcze kontemplowaliśmy nad brzegiem jeziora. Złożyliśmy obozowisko i ruszyliśmy w drogę. Ja w kierunku Trójmiasta, a Maciej w dalszą pieszą wędrówkę w kaszubskie lasy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski

Podziel się opinią

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj