Niesamowite miejsce w Polsce. Jak z bajki
Nowe Warpno bije co najmniej kilka rekordów: jest najbardziej wysuniętym na północny-zachód cypelkiem Polski, najmniej zaludnionym, bo mieszka tu niespełna tysiąc dwustu nowowarpian i jednym z najstarszych miast na Pomorzu Zachodnim. Poznajcie ten niezwykły zakątek kraju.
08.12.2023 | aktual.: 21.12.2023 11:46
Szyldem Nowego Warpna i determinantą atrakcyjności okolicy jest wyspiarski charakter i czyste jak łza powietrze, będące efektem braku przemysłu. Amatorzy żeglowania i windsurfingu mijają się tu z fanami uroków Puszczy Wkrzańskiej, spacerów, rowerów, ryb świeżych i wędzonych, wreszcie historii, a ta przyprawia o zawrót głowy.
Międzynarodowi właściciele
Miasteczko odnotowało w swoich dziejach wiele zwrotów akcji i imponującą liczbę właścicieli. Przez ponad trzysta lat należało do pomorskiej dynastii Gryfitów. W 1648 r., na mocy postanowień pokoju westfalskiego, zamykającego wojnę trzydziestoletnią, tereny te przypadły w udziale Szwecji. Praktyczni Szwedzi w osobie Christiana Kanxdorffa planowali ufortyfikować leżące na wyspie miasto, ale plany wzięły w łeb, kiedy w 1692 r. spustoszył je pożar, stawiając mieszkańców przed koniecznością ewakuacji do Starego Warpna do czasu odbudowy Nowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 1720 r. kolejnym właścicielem było państwo pruskie, jeśli nie liczyć epizodu przypadającego na czas wojny siedmioletniej, kiedy miasto na krótko przejęły carskie wojska, a potem panowania Francuzów w czasie wojen napoleońskich.
Podczas wojny siedmioletniej Nowe Warpno doczekało swojej "naumachii": 10 września 1759 r. na okalających je wodach rozegrała się pierwsza w historii pruskiej floty bitwa morska przeciw szwedzkiej armadzie dowodzonej przez duet kapitanów: Karla Rutensparre i Wilhelma von Carpelana. Szwedzi odnieśli w niej spektakularne zwycięstwo przejmując flagowy okręt pruski pod dowództwem Ernsta von Köllera i zuchwale ostrzeliwując skompromitowanych przeciwników z ich własnych dział.
Mimo zwycięstwa nad raczkującą pruską flotą, której przez jakiś czas nie dane było dorosnąć, bitwa nie miała większego wpływu na przebieg działań wojennych. Szwedzi uzyskali pełną kontrolę nad zalewem oraz wyspą Wolin. Położony dalej na południu Szczecin wciąż kontrolowały Prusy. Ostatecznie niecałe trzy lata później – w maju 1762 r. – zdecydowano o powrocie do przedwojennego "status quo".
Turystyczny boom
Zdecydowanie chętniej, niż do starć flotylli, wody oblewające Nowe Warpno wykorzystywano do celów rekreacyjnych. Ponad sto lat temu odkryto, że urocze ustronie wciśnięte między Zalew Szczeciński i Jezioro Nowowarpieńskie jest idealnym miejscem dla letników. W ślad za odkryciem, do Nowego Warpna zaczęli zjeżdżać pierwsi wczasowicze, kuracjusze i amatorzy kursów promem do Altwarp po drugiej stronie Zalewu.
W okresie międzywojennym miasto odnotowało turystyczny boom plasując się wśród najmodniejszych ośrodków wypoczynkowych. Do dyspozycji wczasowiczów oddano wtedy hotel plażowy, domy zdrojowe i rekonwalescencyjne. Jednym z fanów i popularyzatorów tego miejsca był Hans Hartig, uznany malarz, który upodobał sobie nastrojowe wodne pejzaże i sam o sobie mówił, że jest "malarzem pomorskich miasteczek i bram".
Nowe Warpno ryglami stoi
Pomnika Hartiga ze sztalugą i paletą nie sposób przeoczyć: stoi naprzeciw urzekającego urodą ratusza z XVII wieczną metryką, wybudowanego w miejscu poprzedniego, strawionego przez pożar. Ratusz "niczym z bajki" przykuwa oko powszechnie stosowaną na Pomorzu Zachodnim techniką szachulcową lub, jeśli kto woli, ryglową, w której przestrzenie pomiędzy szkieletem z drewna wypełniano gliną wymieszaną trocinami i trzciną. Jest to chyba jedyny tego typu ratusz w Polsce, który nieprzerwanie i konsekwentnie od XVII wieku pełni jedną i tę samą funkcję. Kolejnym znakiem ryglowej tożsamości, dwa kroki od ratusza, jest budynek przy placu Zwycięstwa i niepozorny dom z przełomu XVIII i XIX wieku obok kościoła.
Okolice miasta są także okazją do "szachulcowej" eksploracji. W Karsznie znajduje się niedawno remontowany niewielki XVIII wieczny kościółek filialny pod wezwaniem św. Huberta, w którym do ryglowego korpusu dobudowano z czasem neogotycką wieżę z cegieł. Spartańskie wnętrze, stosownie do zakresu kompetencji świętego patrona, utrzymane jest w stylu myśliwskim, od prostych drewnianych ław, ołtarza wspartego na rosochatym pniu, przez wiszące na ścianach poroża i trofea myśliwskie. Skąd taki pomysł? Sądząc po sąsiedztwie olbrzymiej Puszczy Wkrzańskiej, wybór nie był dziełem przypadku. Według szeptanej legendy w kościele znajduje się czakram, którego energia sprzyja przebywającym w pobliżu, niezależnie od tego, czy w nią wierzą, czy niekoniecznie. Nie zaszkodzi uwierzyć: podobno Śiwa rozrzucił siedem magicznych kamieni w siedem stron świata. Karszno może być tą ósmą.
W tym samym Karsznie malowniczo rysuje się sylwetka neorenesansowego pałacu inspirowanego zamkami nad Loarą, wybudowanego z inicjatywy Albrechta von Enckevorta, którego rodzina pozostała w posiadaniu majątku do II wojny światowej. Pałac stanął na skraju Jeziora Nowowarpieńskiego, którego woda, może pod wpływem domniemanych źródeł geotermalnych płynących pod dnem, może na skutek niewyjaśnionych reakcji chemicznych - właśnie w tym miejscu nigdy nie zamarza.
Marina, marina, marina
Nowe Warpno stawia na żeglarstwo. Blisko dziesięć lat temu otwarto tu nowoczesną przystań jachtową, z której mogą korzystać okoliczni mieszkańcy i żeglarze spoza regionu. Od kamieniczek przy starówce prosto do nabrzeża powadzi Aleja Żeglarzy z ułożonymi na kostce płytami z brązu upamiętniającymi polskich żeglarzy. Na końcu Alei stoi kuter i pomnik Rybaka w hołdzie dla tutejszych rybaków z dziada pradziada. Pomnik stoi, rybak siedzi na beczce, ubrany w sztormiak i wodoodporny kapelusz. Stąd drewniana promenada, nad którą raz po raz zrywa się stadko dzikich kaczek, prowadzi do wieży widokowej.
Zależnie od tego, którą stronę się kontempluje - widać stąd Zalew Szczeciński i dalej Altwarp, półwysep Podgrodzie starszemu pokoleniu kojarzący się z latami 50. i minipaństewkiem zarządzanym przez dzieci na wzór krymskiego Arteku. Można też wypatrzyć Łysą Wyspę z gniazdującymi na niej rzadkimi gatunkami ptactwa, wieżę gotyckiego kościoła parafialnego i Marinę, przystań dla prawdziwych żeglarzy i miłośników urokliwego półwyspu z jego historią, i kojącą ciszą.
Czytaj też: Słynna plaża na cyplu. Hit czy kit?