Niewielki bar w Ligurii stał się symbolem. Bronią klientów przed absurdalnymi opłatami
Właścicielka baru w Millesimo, włoskiej miejscowości położonej w regionie Liguria, postanowiła podjąć inicjatywę, która zachęci klientów do bardziej ekonomicznego stylu życia i pozwoli im obniżyć koszty zakupów. Jest to odpowiedź na wprowadzane w wielu punktach turystycznych absurdalne opłaty dodatkowe.
Cała historia rozpoczęła się od kontrowersyjnej sytuacji, kiedy klient baru nad jeziorem Como ujrzał na rachunku opłatę w wysokości dwóch euro za "przecięcie kanapki na pół". Zdjęcie rachunku opublikowane w sieci wywołało falę oburzenia i dyskusji wśród internautów. Fotografia stała się symbolem absurdalnych dodatkowych opłat, które czasami pojawiają się na rachunkach w restauracjach i barach - szczególnie na terenach popularnych wśród turystów.
W odpowiedzi na te wydarzenia Valentina Venturino, właścicielka baru w Millesimo, postanowiła podjąć inicjatywę, która połączyła oszczędność, ekologię oraz przyjemność spożywania kawy i śniadania w barze. Wprowadziła zniżki w wysokości 50 centów od ceny 1,20 euro za kawę, jeśli klient przyniesie ze sobą własny kubek, cukier i łyżeczkę. Lokal w ten sposób chce zachęcić do bardziej ekonomicznych wyborów.
Dobry Przykład
Valentina Venturino podkreśla, że projekt ma na celu nie tylko zmniejszenie kosztów dla klientów, ale także przeciwdziałanie tendencji do nakładania nadmiernych opłat za usługi, które wydają się być niestosowne w stosunku do oferowanej wartości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duża konkurencja dla Zakopanego. Niższe ceny to tylko jeden z plusów
Lokal w Millesimo staje się przykładem, jak lokalna akcja może stanowić konstruktywną odpowiedź na kontrowersje w branży gastronomicznej, jednocześnie angażując klientów i propagując ekologiczne podejście do codziennych wyborów.
Lokalny bar w Ligurii, który wprowadził zniżki za przynoszenie własnego kubka, cukru i łyżeczki, stał się symbolem walki z nieuzasadnionymi kosztami.
Źródło: polsatnews.pl