Nieznane oblicze Marrakeszu. Targ, na którym GPS nie pomoże, hotel z komnatami i osiedle Ronaldo
Obłędne kolory i zapachy przypraw, starannie wypielęgnowane ogrody i arabskie targowisko, gdzie można zatracić się na wiele godzin. Marrakesz, do którego bezpośrednio dolecimy z Warszawy w 5 godzin to świetny pomysł na zimowy wypad. Odkrywam nieznane oblicze tej marokańskiej perły.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Maroko chlubi się hasłem "Królestwo światła". I każdy, kto wybierze się do Agadiru, Essaouiry, Rabatu czy Casablanki zrozumie, że nie jest to tylko PR-owy slogan. Ja do tego afrykańskiego państwa poleciałem po raz kolejny.
Tym razem, by odkryć Marrakesz. Zależało mi nie tyle na zwiedzeniu miasta, którym zachwycił się Yves Saint Laurent czy Charles de Gaulle, ale na poznaniu nieoczywistych miejsc. I to się udało.
GPS ma problem
Marrakesz nazywany jest "czerwonym miastem". A to wszystko za sprawą dominującego w przestrzeni publicznej koloru przybrudzonego różu. Mury, budynki, nawet krawężniki malowane są tą samą farbą. Dzięki temu miasto zachwyca wizualnie już od samego wjazdu do centrum.
Przygodę z tym miastem warto rozpocząć na placu Jemaa el-Fna, znanym z ulicznych występów i innych rozmaitych atrakcji. Wraz z całym zabytkowym centrum miasta wpisany jest od 2001 roku na listę UNESCO. Przechadzając się po placu nie przegapcie punktów ze świeżo wyciskanymi sokami z niesamowicie pachnących owoców, czy marokańskiego food trucka ze ślimakami w soli. Po posileniu się warto zagłębić się w suk, czyli arabskie targowisko.
Setki stoisk, na których można kupić znakomite rękodzieło, obłędnie kolorowe i pachnące przyprawy, miętę do zrobienia "marokańskiej whisky" (herbaty ze świeżą miętą), oliwki, kiszone cytryny czy "latające" dywany. W większości miejsc można już – znak czasów – zapłacić kartą – ale warto mieć lokalną gotówkę (1 dirham marokański to w przeliczeniu 0,42 złotego). Nie zgadzajmy się na pierwotną cenę, w Maroku targowanie się wpisane jest w kulturę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Polka o tym, co najlepsze w USA. "Tą opowieścią zachwycił się cały świat"
Ten spacer może trwać godzinami, ale uważajcie. Nawet mając dostęp do sieci, GPS nie poradzi sobie z tą przestrzenią. W wydostaniu się pomogą wam miejscowi, na których uprzejmość zawsze można liczyć.
Hotel z komnatami
Po udanych zakupach warto odpocząć. W Marrakeszu nie brakuje sieciowych hoteli, hosteli i mieszkań do wynajęcia. Warto jednak poszukać riadu, czyli tradycyjnego marokańskiego domu, który został przekształcony na hotel. Dla tych z zasobniejszym portfelem przygodą będzie na pewno nocleg w jednym z najbardziej luksusowych hoteli na świecie.
La Mamounia to legendarny hotel-pałac, który regularnie odwiedzają światowe sławy. Miejsce uwielbiał Charles de Gaulle, Charlie Chaplin, a ostatnio bywają tu m.in. siostry Kardashian.
Za kilka tysięcy złotych (za dobę!) można przenieść się w świat disneyowskiego "Aladyna". Luksusowe komnaty wypełnione aksamitnymi tkaninami oraz unoszący się w powietrzu zapach jaśminu, pomarańczy i cedru to cechy charakterystyczne tego miejsca. Znajdziemy tu cztery restauracje serwujące m.in. współczesną kuchnię marokańską i włoskie dania.
Do dyspozycji gości jest ogromny i zadbany ogrodzony ogród, baseny, SPA czy łaźnia turecka. Co ciekawe, hotel z uwagi na swoje wnętrza przyciąga influencerów z całego świata, którzy gotowi są zapłacić każde pieniądze za choćby jeden nocleg, by zdobyć przestrzeń do nagrań na Instagrama lub TikToka.
Osiedle, które wybrał Ronaldo
Marrakesz zaskakuje zderzeniem światów. Z jednej strony znajdziemy tu prostych ulicznych handlarzy czy zaklinaczy węży, z drugiej zaś zamożnych, często znanych ludzi, dla których Marrakesz jest jedną ze światowych przystani.
To właśnie z myślą o nich niedaleko medyny zbudowano luksusowe dzielnice Guéliz i Hivernage, które oferują najnowocześniejszą infrastrukturę, luksusowe butiki i międzynarodowe sklepy z odzieżą, a także szerokie, przestronne, z zadbaną zielenią aleje. Tam zamiast cedrowych wielbłądów za parę złotych można kupić wyłącznie drogie i luksusowe przedmioty.
A po zakupach windą wjechać na lunch do restauracji na dachu jednego z budynków, by zjeść nowoczesne wariacje nt. klasycznej marokańskiej kuchni.
To właśnie tam swoje mieszkanie kupił m.in. Ronaldo. Miejscowi nie kryją dumy z tego faktu, podkreślając, że liczne połączenia lotnicze z Europy i świata do portu lotniczego w Marrakeszu wpływają na znaczący ruch nie tylko turystyczny. To marokańskie miasto, mimo lokalnej kultury, religii i zwyczajów jest bardzo europejskie. Nie będziemy mieli tu problemu z doborem stosowanego ubioru, wyborem dyskoteki czy zakupem alkoholu. Być może stąd taka popularność Marrakeszu.
Lot z Warszawy do Marrakeszu
Po przerwie spowodowanej globalną pandemią COVID-19, lotnictwo i światowa turystyka odżywają. Linie lotnicze przywróciły wiele połączeń sprzed pandemii, ale co ciekawsze – zdecydowały się otworzyć nowe, czasami takie, z których pasażerowie nie mieli szansy skorzystać wcześniej. Jednym z takich przykładów są bezpośrednie rejsy Wizz Air z Lotniska Chopina do Marrakeszu.
Bilety na rejs w jedną stronę można zarezerwować od 192 zł. Do tego marokańskiego miasta bezpośrednio z Polski dotrzemy także liniami czarterowymi i z biurami podróży.
Jakub Panek, dziennikarz i wydawca Wirtualnej Polski
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.