Noc w kurorcie za 165 tysięcy złotych. Tak wyglądają luksusowe wakacje
Gdy ma się do wydania na podróż setki tysięcy złotych, możliwości stają się wręcz nieograniczone. Właściwie nie ma kraju, do którego nie moglibyśmy pojechać. Albo kurortu, na który nie byłoby nas stać.
08.02.2019 | aktual.: 08.02.2019 12:35
Dziennikarz gazety "The Independent" zdecydował się wydać 34 tys. funtów (ok. 165 tys. zł) w jedną noc. Noc spędzoną na Coco Privé, maleńkiej wyspie na Malediwach. Wcześniej gościli na niej m.in. Joe Jonas czy Sophie Turner.
Malediwy są rajem dla młodych par i romantyków, którzy z chęcią wybierają to miejsce na swoje wymarzone wakacje. Nie jest to tanie miejsce na urlop, a przeciętny koszt tygodniowej wycieczki z Polski wynosi ok. 6,5 tys. zł od osoby. Ci, co marzą o luksusach, mają w czym wybierać. Jest wiele hoteli, które kosztują nawet 7 tys. zł za jedną noc. W tych najbardziej "wypasionych", w których można poczuć się jak w bajce, cena może wynieść ponad 250 tys. zł (!) za dobę. Dlaczego aż tak dużo?
Dziennikarz-turysta wybrał wersję pośrednią - za "jedyne" 165 tys. zł za noc. Jego jednodniowe wakacje odbyły się na malutkiej Coco Privé. Na wyspie znajduje się główna rezydencja, w której może spać łącznie 12 gości, oraz 5 luksusowych willi. Haczyk tkwi w tym, że nie można wynająć jednego pokoju - trzeba zapłacić od razu za całą wyspę. Jest to idealne miejsce na to, żeby wydać ciężko zarobione pieniądze. Oczywiście pod warunkiem, że ma się ich... za dużo.
Gdy dziennikarz przybył na wyspę, powitała go obsługa hotelu nasączonymi aromatycznymi olejkami oraz wilgotnymi ręcznikami, odświeżającymi koktajlami i bębnami, które pozwoliły wczuć się w klimat wakacji. Wnętrza obiektów zostały zaprojektowane przez architekta Guza Wilkinsona i epatują luksusem. Ogromne okna, sięgające od podłogi aż do samego sufitu, regulowane za pomocą iPada, zewnętrzne i wewnętrzne prysznice, królewskich rozmiarów łóżka, świetnej jakości kosmetyki i minibar z wodą pochodzącą z najczystszych rejonów świata - to tylko jedne z wielu udogodnień, z których mogą skorzystać goście. Jeśli zapragną napić się alkoholu, wystarczy, że poproszą o przyniesie dowolnego trunku swojego osobistego kamerdynera.
Choć na wyspie nie ma żadnych restauracji, wytrawne potrawy są dostępne na życzenie, przez 24 godziny na dobę. Zamówić można niemal wszystko - choć zdarzają się drobne braki w asortymencie, jak np. stek w wołowiny argentyńskiej.
W kwestii aktywności i zajęć zadbano, by nikt z gości nie narzekał na nudę. Można wybierać spośród: jogi o zachodu słońca, wielu różnych sportów wodnych, w tym nurkowania i skuterów wodnych, czy kina pod gwiazdami. Na koniec dnia mamy do dyspozycji prywatnego masażystę, który wynagrodzi nam "trudy", z jakimi musieliśmy się zmagać podczas rajskich wakacji.
Choć na całej wyspie żadne pomieszczenie nie jest zamykane na klucz, nikt się nie skarży na brak prywatności. Mając takie wygodny, trudno narzekać na cokolwiek.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl