Norwegia - jak ją zwiedzać tanio?
Norwegia to bez dwóch zdań jeden z najdroższych krajów w Europie. Tutejsze ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. To także jeden z kierunków, do którego praktycznie zawsze można dostać się tanio, dzięki tanim liniom lotniczym, które oferują bilety akurat w ten rejon Europy w bardzo korzystnych cenach. Na dodatek często zdarzają się promocje, dzięki którym można upolować naprawdę tani bilet. Jak zatem nie wydać majątku na miejscu?
Norwegia - jak nie wydać majątku na miejscu?
Norwegia to bez dwóch zdań jeden z najdroższych krajów Starego Kontynentu. Tutejsze ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. To także jeden z kierunków, do którego praktycznie zawsze można dostać się za niewielkie pieniądze, dzięki tanim liniom lotniczym, które oferują bilety akurat w ten rejon Europy w bardzo korzystnych cenach. Czy można zwiedzić ten kraj za naprawdę niewielkie pieniądze? Na to pytanie postanowiliśmy odpowiedzieć wraz z Karolem Wernerem, prowadzącym bloga "Kołem się Toczy", który wraz ze znajomymi spędził tydzień w Norwegii. Ich podróż zaczęła się w Stavanger. Odwiedzili także słynny Preikestolen, Trolltungę i lodowiec Buer, a także miasta: Tau, Aksdal, Odda, jak i dziesiątki mniejszych, urokliwych miasteczek i wsi rozsianych pomiędzy fiordami. Cały wyjazd wraz z biletami lotniczymi kosztował jedynie 320 złotych! Wydaje się nieprawdopodobne? A jednak to prawda. Zobacz, jak można naprawdę tanio podróżować po Norwegii.
Tekst: Karol Werner, autor bloga "Kołem się Toczy"
pw/at
Poruszanie się po Norwegii - promy
Promów kursuje dużo, więc raczej nie trzeba sprawdzać wcześniej ich rozkładów. W zależności od trasy, kursują co kilkanaście-kilkadziesiąt minut. Oczywiście częstotliwość rejsów spada pod wieczór, kiedy nie ma już takiego zapotrzebowania, a ludzie wrócili już z pracy. Na promach płaci się od osoby i od samochodu - czyli jeśli w aucie siedzą 4 osoby, płaci się za 4 plus za samochód. Na tych większych promach trzeba udać się osobiście do okienka, gdzie kupuje się bilet. Na mniejszych jednostkach, kursujących na krótszych trasach na pokładzie jest biletowy i to on pobiera opłatę. Co ciekawe "trasy długie" to takie, które trwają więcej niż 10 minut. Na takich promach jest pełne zaplecze turystyczne, jak np. bary czy restauracje. Na niektórych promach jest także darmowe WiFi.
Ceny promów, którymi płynęliśmy w Norwegii to odpowiednio:
Stavanger - Tau 48 NOK (ok. 24 PLN)
Arsvagen - Mortavika 38 NOK (ok. 19 PLN)
Hjelmeland - Nesvik 28 NOK (ok. 14 PLN)
Autostop w Norwegii
Podróżowanie autostopem w Norwegii jest zasadniczo bardzo łatwe, chyba, że akurat jest niedziela albo jakieś święto, promy kursują rzadziej, a wy utknęliście w środku niczego. Warto łapać stopa od razu na promie, bo można łatwo nawiązać kontakt z kierowcami. W Norwegii praktycznie każdy mówi po angielsku i to w dodatku lepiej niż spora część polskich studentów. Dobrą stroną "stopowania" w tym kraju jest to, że ludzie często zabierają autostopowiczów w miejsca, gdzie faktycznie sami nie jadą. Niektórzy specjalnie dla nas zjeżdżali z drogi, nadrabiali kilometry i podwozili tam, gdzie chcieliśmy.
Noclegi w Norwegii
W Norwegii, jak i całej Skandynawii, obowiązuje oficjalne prawo zwane _ Allemannsretten _, które mówi, że możemy rozbić namiot gdziekolwiek, byle zachować odległość 150 metrów od najbliższych zabudowań. W praktyce można się też rozbić u kogoś pod domem, jednak wypada w takich przypadkach zapytać o zgodę. W Norwegii aż żal jest zamykać się w czterech ścianach jakiegoś hotelu, mając wokoło takie widoki. Dogodnych miejsc pod namiot jest tu tak wiele, że ciężko się czasem zdecydować. Jak choćby to na Preikestolen * (na zdjęciu) czy *plaży Sola, położonej tuż obok pasa startowego lotniska Stavanger.
Co zobaczyć w Norwegii podczas tygodniowej wizyty?
Na pewno warto zobaczyć Stavanger, z którego zaczyna się zwiedzanie norweskich fiordów. Miasto stanowi świetną bazę wypadową nad Lysefjord, nad którym znajdują się jedne z największych atrakcji Norwegii - Preikestolen i Kjeragbolten. Nie warto wybierać lotu do Oslo, mimo że ceny często bywają jeszcze tańsze niż do Stavanger. Z Oslo na sam dojazd zmarnujemy cały dzień.
Co zobaczyć w Norwegii podczas tygodniowej wizyty?
Godne uwagi są także okolice miasta Odda z kolejną wielką atrakcją turystyczną Norwegii - Trolltungą, a także okoliczny lodowiec Buer. Nam co prawda nie udało się dojść pod sam lodowiec z uwagi na pozrywane mostki nad rwącą rzeką, ale podobno warto. Czas takiego trekkingu nie przekracza 2 godzin w jedną stronę.
Co zobaczyć w Norwegii podczas tygodniowej wizyty?
Niesamowicie widokowa jest też trasa z Sand do Oddy. Odcinek dziesiątek, jak nie setek wodospadów, spływających ze stromych zboczy kanionu, z ogromnym, przepływającym pod drogą wodospadem *Latefossen *na czele. Obok niego jest parking, można zatrzymać się i porobić zdjęcia.
Norwegia - na jakie ceny się przygotować?
Jak widać po Norwegii można podróżować tanio, jednak trzeba się zaopatrzyć w specjalne racje żywności zabierane z Polski, bo ceny jedzenia na miejscu są absurdalnie wysokie. Jeśli chodzi o zakupy to jedną z tańszych sieci marketów jest REMA 1000. Oto kilka przykładowych cen w Norwegii:
- chleb można znaleźć podobno od 12 NOK
- kilogram ryżu 25 NOK
- baton Snickers 14 NOK
- hamburger w fast-foodzie 30 NOK
- czekolada 20 NOK
- chipsy 23 NOK
- jogurt owocowy 16 NOK
- 0,5 kg makaronu spaghetti 17 NOK
- pocztówki od 10 NOK
- magnes na lodówkę 40 NOK
- toaleta płatna 5 NOK
1 NOK (norweska korona) = w zależności od kursu około 0,5 PLN.
Tekst: Karol Werner, autor bloga "Kołem się Toczy"
pw/at