Odwołali im samolot. Pasażerowie odmówili opuszczenia lotniska
Mieli wylecieć w niedzielę wieczorem z lotniska w holenderskim Rotterdamie do stolicy Turcji Ankary, ale ich lot został przełożony dwukrotnie. W końcu odmówili opuszczenia lotniska. - Ludzie są wściekli, słychać krzyki, pasażerowie grożą zablokowaniem wejścia i doprowadzeniem do odwołania wszystkich lotów – relacjonuje portal RTL Nieuws.
Na wymarzone wakacje samolotem linii Corendon w niedzielę 24 lipca miało wylecieć 170 pasażerów. Ok. godziny 20:30 zostali poinformowani, że ich lot jest przesunięty na następny dzień i są proszeni o opuszczenie lotniska.
Przełożyli przełożony lot
Część osób zatrzymała się w hotelach, a niektórzy zostali na lotnisku. W poniedziałek samolot miał wystartować o 8 rano, ale już o 6 okazało się, że jednak nie odleci. A lot znowu został przesunięty na kolejny dzień.
Jak ustalił portal aviation24.be, powodem takiej sytuacji było to, że samolot z Ankary wyleciał z kilkugodzinnym opóźnieniem, a ze względu na wewnętrzne regulacje lotniska w Rotterdamie nie mógł tam wylądować po godz. 23. Został więc przekierowany do Münster, skąd wyleciał do Ankary. Tam dopiero po skompletowaniu załogi poleci po pasażerów do Rotterdamu.
Afera o przełożony lot
Po kolejnym przełożeniu lotu pasażerowie, którzy narzekali na brak kontaktu z przewoźnikiem, zdecydowali się pozostać na lotnisku i grozili, że zablokują wejścia i doprowadzą do odwołania innych lotów. - Ludzie są bardzo źli, atmosfera jest ponura – przyznał rzecznik portu cytowany przez lokalny portal Rijnmond.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z informacji portalu RTL Nieuws wynika, że po południu sytuacja się uspokoiła. Część pasażerów została zakwaterowana przez Corendon w okolicznych hotelach, a pozostali udali się do domów.
Źródło: PAP/aviation24.be