Oia na Santorini - najpiękniejsze miejsce w Grecji
Wioska Oia (Ia) na Santorini balansuje na krawędzi dawnego krateru wulkanu i uważana jest za jedno z piękniejszych miejsc w całej Grecji.
Część domów (tzw. skafta) wykuto w skale. Te najlepiej przetrzymały, katastrofalne dla wioski, trzęsienie ziemi z 9 lipca 1956 roku, które zniszczyło 85 proc. zabudowań na wyspie (zginęło 56 osób). To turyści, coraz liczniej przybywający na Santorini od początku lat 70. XX w. – po upadku junty w Atenach, wyciągnęli go z zapomnienia i biedy. Od tego czasu Oia zmieniła się bardzo. Pierwszym znakiem tego, że coś się w Grecji w danym miejscu dzieje, jest zniknięcie rur kanalizacyjnych, kabli elektrycznych i przewodów telefonicznych. Ich zdawałoby się wszechobecność na ścianach greckich domów, na ziemi i w powietrzu, była przez lata gwarantem, że dana miejscowość jest nadal prawdziwa, nieskomercjalizowana.
W wiosce Oia *kable zostały zakopane już dawno temu. Wiele domostw zamieniono na luksusowe apartamenty z prywatnymi basenami. Już samo pytanie o ich cenę jest dowodem na to, że nas na nie nie stać. Gdzie te czasy, gdy w greckiej wiosce nie można było dostać zapałek? Teraz w miejscowości takiej jak *Oia, w której mieszka niecały tysiąc ludzi, bez kłopotu zaopatrzymy się w prawdziwe kubańskie cygara, zegarek Rolexa, butelkę Dom Perignon i artystyczne szkło z Murano.
To, co się tu nie zmieniło, to malownicze otoczenie wioski. Najlepszym (i zatłoczonym o zachodzie słońca) punktem widokowym jest wyniesienie Kasteli. Od roku 1480 zajmowała je niewielka twierdza, która zsunęła się do morza podczas trzęsienia ziemi.
Poprzedni okres prosperity przeżywała Oia w XIX w. Mała osada miała wielką flotę i dwa porty: Ammoudi i Armeni (dziś te nazwy kojarzą się raczej z santoryńskimi plażami). W 1813 roku wyspiarze byli właścicielami 32 statków, którymi transportowano pszenicę, bawełnę, porcelanę, drewno i słynną „ziemię santoryńską” (pumeks) do budowy nowych portów odradzającego się właśnie państwa greckiego. Tradycje miejscowego żeglarstwa i handlu – już w czasach okupacji tureckiej eksportowano stąd wino (mszalne) do carskiej Rosji – można poznać, odwiedzając Muzeum Morskie (Naval Maritime Museum). Mieści się ono w odrestaurowanej siedzibie armatora, do której można dojść ze stacji autobusowej, kierując się drogowskazami. W kilku salach znajdują się m.in. modele łodzi, przyrządy nawigacyjne (np. sekstansy), małe działa pokładowe służące do odstraszania piratów, drewniane bloki do lin itd. Na piętrze najpopularniejszym eksponatem zdaje się być drewniany aflaston (czyli ozdoba dziobowa statku rodziny Dakoronias z
roku 1750), przedstawiający dziewoję, której opadło jedno ramiączko biustonosza.
Najłatwiej dotrzeć tu autobusem z Firy (20-minutowa podróż kosztuje 1,40 EUR). Autokar kursuje w sezonie co 45 min – 1,5 godz. i dojeżdża do placu w Oia, przy którym jest kilka sklepów i zakładów gastronomicznych, oddział policji, budki telefoniczne i bankomat (Emporiki Bank).
Peter Zralek/if/pw [
]( http://bezdroza.pl/ksiazki/kreta-rodos-i-santorini-wyspy-pelne-slonca-przewodnik-rekreacyjny-wydanie-2-peter-zralek,bekret.htm )
Oficjalne wydanie internetowe Wydawnictwo Bezdroża: www.bezdroza.pl