Trwa ładowanie...

Olsztyn szlakiem regionalnych specjałów. To miasto urzeka smakiem

Niewiele jest polskich miast, które zaskoczyły mnie tak jak Olsztyn. Może to atmosfera łagodnej i słonecznej jesieni przydała mojej wizycie tyle miłych wrażeń, a może po prostu coś, co jest tylko w Olsztynie. I zdaje mi się, że była to zasługa smaków regionalnej kuchni.

Olsztyn zaskoczy was smakami regionalnych specjałów Olsztyn zaskoczy was smakami regionalnych specjałów Źródło: Adobe Stock
d2aqywn
d2aqywn

Co sprawiło, że Olsztyn wywarł na mnie tak pozytywne wrażenie? Przede wszystkim to, że przedsiębiorcy z branży gastronomicznej stawiają na regionalne smaki, tradycję i wysoką jakość produktów. Zamiast nastawiać się na wizytę w sieciowych kawiarniach czy restauracjach, warto nieco "zboczyć" z trasy i posmakować tego, co Olsztyn ma najlepsze.

Olsztyn to miasto jezior - więc na obiad może rybka?

Wycieczkę szlakiem regionalnych specjałów warto zacząć od tego, co dla Olsztyna zdaje się najbardziej charakterystyczne. A mianowicie jeziora. W obrębie miasta oficjalnie doliczono się ich aż 11. Największe i najbardziej popularne z nich to jezioro Ukiel, potocznie nazywane również Krzywym.

Będąc w jego okolicach, nie ma sensu szukać wyrafinowanych dań w ekstrawaganckich restauracjach. Polecam ubrać się w ciepły polar, spodnie za kostkę i najzwyczajniej w świecie wybrać się na obiad lub kolację w smażalni ryb. Ich smak w połączeniu z widokiem na jezioro na sto procent przywoła obrazy z dzieciństwa.

Smażalnia ryb "Bycza Ryba", Źródło: WP Turystyka

Sprawdźcie np. smażalnię "Bycza Ryba" na ul. Kapitańskiej 15. Jej właściciel stawia na smaki z lokalnych jezior, a na talerz wrzuci wam to, co rybacy danego dnia przyniosą z połowów (pstrągi, sandacze, sielawy, węgorze). Do tego dostaniecie michę frytek i kapustę kiszoną. Może być coś bardziej swojskiego?

d2aqywn

Jeśli szukacie nieco bardziej zwariowanych kombinacji, zajrzyjcie do "Tawerny Przystań". Tam przede wszystkim powali was widok z tarasu. Mariny, w której stoją zaparkowane ekskluzywne jachty, nie powstydziliby się bywalcy takich miejsc jak St. Tropez.

Tawerna Przystań, Źródło: WP Turystyka

"Ukiel" to nie tylko nazwa olsztyńskiego jeziora

Skoro jesteśmy przy rybach i olsztyńskich jeziorach, warto wspomnieć również o regionalnych piwach. Jedno z nich swoją nazwę zapożyczyło właśnie od jeziora Ukiel. Jego historia rozpoczęła się w garażu Maćka Uszpolewicza, gdzie przed laty przyrządzał je zupełnie amatorsko. Dziś produkuje ok. 50 tys. litrów piwa rocznie.

Zajrzyjcie do niego, a będziecie mogli nie tylko posmakować warzonego na miejscu trunku, ale i zobaczyć, jak wygląda jego produkcja. Właścicielowi zależy na tym, by bazować na jakościowych składnikach, dlatego nie należy ono do najtańszych.

d2aqywn

Smak tego piwa oddaje jednak włożony przez lata wysiłek, cierpliwość i troskę osób, które czuwają nad jego jakością. Produktem flagowym browaru "Ukiel" jest west coast IPA, które cechuje mocny owocowy aromat, przełamany goryczkowym akcentem.

Browar "Ukiel", Źródło: WP Turystyka

Warmia jest również miejscem, w którym powstaje - o wiele bardziej rozpoznawalny - browar "Kormoran". Choć można go kupić nawet w małych sklepikach sieciowych w całej Polsce, jego współzałożyciel twierdzi, że jest to wciąż produkt regionalny. Firma w rok produkuje tyle piwa, co niejeden wielki koncern w ciągu jednego dnia.

d2aqywn

Swojsko i klimatycznie, czyli olsztyńskie "Cudne Manowce"

Jeśli jesteście fanami typowo regionalnych smaków, nieoczywistych połączeń i estetyki na talerzu, zajrzyjcie do restauracji "Cudne Manowce". W weekend przed wejściem ciągnie się tam sznur ludzi, czekających w kolejce na kulinarną rozpustę. I szczerze? Wcale mnie to nie dziwi.

Wiele dań serwowanych w tej restauracji to autorskie pomysły właścicieli związanych z regionem od urodzenia. W menu znajdziecie takie przysmaki, jak: zupa z pokrzyw ze ślimakami, dzyndzałki mazurskie ze skrzeczką (pierożki z surowym mięsem), karmuszkę (zupa gulaszowa), pierogi z warmińskimi rybami czy gęsiną lub jeleniną.

Restauracja "Cudne Manowce", Źródło: WP Turystyka

Koniecznie spróbujcie też tzw. maści czarownic do latania. Jej przepis bazuje na dawnej recepturze, która miała właściwości halucynogenne. Dawniej wcierało się ją w skórę, aby wywołać odmienny stan świadomości. W aktualnej wersji "maść" składa się po prostu z gęsiego tłuszczu i podrobów, doprawionych ziołami.

d2aqywn

Surowce do restauracji dostarczane są od kilkunastu lokalnych producentów, którzy dbają o to, aby na talerze gości trafiały świeże i wysokiej jakości produkty.

Będąc w "Cudnych Manowcach", miałam również okazję posmakować produktów konopnych (masła i lemoniady), przygotowanych przez Stowarzyszenie Warmińskich Chłopów Bosych. Dla wielbicieli produktów bazujących na tej wciąż mało docenianej w Polsce roślinie, na sto procent byłoby to niebo w gębie!

Mistrzowskim smakiem było jednak piwo konopne, powstałe dzięki współpracy Chłopów Bosych i browaru Kormoran. "Buh" się przy nim chowa. Niestety, o ile mi wiadomo, uwarzenie piwa konopnego było jednorazową sprawą.

Restauracja "Cudne Manowce", Źródło: WP Turystyka

Co na deser w Olsztynie? Odpowiedź jest słodka

Lubicie lody? Będąc w Olsztynie, na pewno się na nich nie zawiedziecie. Jest jednak jeden warunek - musicie je zjeść w pracowni cukierniczej "Kroczek". Niezależnie od tego, czy stawiacie na klasyczne smaki, sorbety czy wytrawne wariacje, zapewniam, że znajdziecie coś dla siebie.

d2aqywn

Właściciel cukierni stawia na jakość i regionalne pochodzenie produktów, a bazowanie na własnych recepturach daje mu szerokie spektrum możliwości w kwestii tworzenia nowych i często niestandardowych smaków, jak np. lody o smaku chilli, jabłka z pietruszką, buraka czy szałwii z cytryną.

Lody Naturalne "Kroczek", Źródło: WP Turystyka

Lody firmy "Kroczek" od 2011 r. zdobyły dwa złote medale na targach Smaki Regionów. I prawdę mówiąc, zasłużyły na te nagrody, bo lody są - bez zbędnego słodzenia - po prostu obłędne. Jeśli ich próbowaliście, to z pewnością wiecie, o czym mówię.

d2aqywn

Alternatywą dla tego typowo olsztyńskiego deseru będzie smakołyk związany z inną regionalną tradycją. A mianowicie marcepan królewski, serwowany w "Kawiarni Moja". Jej właściciel, Tomasz Derdoń nie tylko kultywuje cukiernicze tradycje, ale i zaraża pasją do odkrywania kulinarnych skarbów.

Warsztaty z przygotowywania marcepanów w "Kawiarnia Moja", Źródło: WP Turystyka

Popisowy produkt kawiarni powstaje z banalnie prostego przepisu, na który składają się: cukier i migdały w proporcjach 1:1 oraz odrobina wody różanej. Marcepan królewiecki charakteryzuje się tym, że zapieka się go w piecu. Ręcznie lepione kształty po upieczeniu wypełniane są domowej roboty konfiturami lub masą np. cytrynową, czekoladową czy (moją ulubioną) pistacjową.

Ci, którzy lubią eksperymentować w kuchni, mogą skorzystać z organizowanych przez pana Tomka warsztatów z przyrządzania marcepana królewieckiego. Właściciel kawiarni opowie wam przy okazji sporo ciekawostek dotyczących warmińskich słodkości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Sensacyjne odkrycie pod Olsztynem. Znaleziono miecz z czasów bitwy pod Grunwaldem

d2aqywn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2aqywn