Omijane miasto w Polsce. Każdy o nim słyszał, mało kto coś o nim wie
"Nie za duże, nie za małe, dobrze skomunikowane, spokojne, ciche, zielone" – czytamy w oficjalnym komunikacie. – Miasto niewykorzystanych szans, szukające swojej tożsamości – prostuje Szymon, mieszkaniec Gorzowa Wielkopolskiego.
Kiedy przyjeżdżam do stolicy województwa lubuskiego, wszystko jest nie tak. Tramwaje, które są wizytówką miasta, nie jeżdżą, bo trwa remont trakcji. Pociągi też nie kursują, bo estakada kolejowa jest modernizowana. Spacerując po mieście, wciąż muszę uważać, żeby nie natknąć się na prowadzone prace budowlane. – Trwają w nieskończoność, przeciągają się przez prace archeologiczne. Ostatnio znaleziono magazyn z porcelaną – informuje mój przewodnik.
I jeszcze katedra, którą dwa lata temu doświadczył pożar. Miała być remontowana, ale podczas jej modernizacji doszło do spięcia instalacji elektrycznej. Pożar wybuchł 1 lipca 2017 r. To miało być święto miasta, a wyszła wielka tragedia. - To stypa na żywo, coś potwornego. Nie myślałem, że w życiu zobaczę taki widok, że spotka nas coś tak strasznego – mówił jeden ze świadków wydarzenia podczas rozmowy z mediami.
Stypa na żywo
Mieszkańcy, którzy wracali z koncertów z okazji 760-lecia Gorzowa Wielkopolskiego, pogrążyli się w żalu. Pojawiły się łzy, mocne słowa, rozpacz. Wiele osób nie powstrzymywało swoich emocji. Symbol miasta - Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Gorzowie Wielkopolskim – najstarsza świątynia w mieście, wzniesiona pod koniec XIII w., doświadczyła tak poważnego uszczerbku.
Zobacz też: Gdzie mieszka najwięcej bogatych Polaków
Od blisko 400 lat nie było podobnego pożaru w Gorzowie Wielkopolskim. Na szczęście dwie trzecie wieży zostało uratowane, trzeba było zdjąć z niej iglicę oraz kopułę, zdemontowano też m.in. półtonowy dzwon z małej dzwonnicy. W iglicy znaleziono kapsułę czasu - znajdującym się wewnątrz dokumentom nic się nie stało.
Obecnie wokół wieży katedry wciąż są ustawione rusztowania, a robotnicy wciąż zajmują się odbudową spalonego zabytku. Szacuje się, że prace mogą potrwać nawet trzy lata. Na początku kwietnia postawiono oskarżenia dwóm proboszczom (byłemu i obecnemu). Usłyszeli zarzuty sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów poprzez niewykonywanie ciążących na nich obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa pożarowego obiektu. Grozi im nawet 8 lat więzienia.
Remont katedry pochłonie 20 mln zł. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pierwsza msza św. odbędzie się w katedrze na święta Bożego Narodzenia 2019 r. To nie oznacza jednak, że prace zostaną zakończone.
– Pożar katedry to był cios dla wielu gorzowian. Twardzi mężczyźni nie ukrywali emocji, rozumiem więc paryżan, którzy tłumnie wyszli na ulice i uczestniczyli w procesjach po pożarze Notre Dame – mówi Szymon.
Niewykorzystane szanse
Może jednak z tą lokalną tożsamością nie jest tak źle, jeśli pożar katedry w tak dużym stopniu porusza mieszkańców – zastanawiam się w duchu. Skąd to rozżalenie u mojego rozmówcy?
– Gorzów Wielkopolski jest stolicą województwa lubuskiego, ma tu siedzibę wojewoda, ale Urząd Marszałkowski mieści się w Zielonej Górze. Uważam, że miasto nie rozwija się w takim stopniu jak mogłoby, dużo przez to traci, a lokalne władze nie mają pomysłu, jak podnieść poziom życia w naszym mieście – żali się gorzowianin.
– Wystarczy porównać, jak rozwijało się w czasach poprzedniego podziału administracyjnego, gdy było miastem wojewódzkim, a jak teraz. Poza tym nie ma tu liczącej się uczelni wyższej, młodzi ludzie stąd uciekają i wyjeżdżają do Niemiec – stwierdza ze smutkiem.
Nowy, socjalistyczny człowiek
Okazuje się, że poczucie braku identyfikacji z miejscem, w którym się dorasta, ma głębsze korzenie.
– Ziemie zachodnie były obszarem w zamyśle komunistów, na którym miał zostać zrealizowany projekt inżynierii społecznej, polegający m.in. na wyhodowaniu nowego socjalistycznego człowieka – zauważa dr Maciej J. Dudziak, adiunkt w Akademii im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie. Jak dodaje, socjalizm pozbawił odmienności grupy etniczne (Kaszubi, Łemkowie, Romowie), tworząc kulturę socjalistyczną – narodową. Zdaniem badacza proces ten dzieje się do dziś.
Problem kulturowej tożsamości był i jest skomplikowany. Jak zauważa naukowiec, pomijano siedemsetletnią obecność Niemców i dokonywano przemilczenia, w jaki sposób opuścili to miasto po II wojnie światowej. Dudziak, w rozmowie z WP, przywołuje słowa Wernera Badera, niemieckiego dziennikarza i pisarza, który w latach 90. ironicznie komentował to słowami: "Polacy posiedli niezwykłą umiejętność mówienia o siedmiu stuleciach historii Nowej Marchii bez użycia słowa "Niemiec".
Trudno uciec od tej niemieckiej przeszłości, ale też i od tego, że kiedyś Gorzów Wielkopolski był prawdziwą Wieżą Babel. Po wojnie stał się nowym miejscem zamieszkania dla Ukraińców, Łemków, Tatarów czy Cyganów. To tu w 1952 r. na dobre osiedlili się Romowie, kiedy władza komunistyczna zabroniła im koczowniczego trybu życia. Wśród nich znalazła się poetka Bronisława Wajs, czyli Papusza.
– Teraz sporą grupą stają się nasi sąsiedzi ze Wschodu, Romów nie zobaczymy w kolorowych strojach, ale jeżdżących drogimi autami. Zjemy tu nawet obiad w restauracji romskiej, prowadzonej przez spółdzielnię socjalną. I niby wszystko jest dobrze, to jednak niezadowolenie z tej wielokulturowości odczuwa się w mieście. Rok temu w lutym dokonano aktu wandalizmu na Sklep Ukrainoczka – opowiada Szymon.
Barwne postaci
– Obok Papuszy ważną postacią jest Edward Jancarz, legenda żużla, skomplikowana, tragiczna postać. Został zamordowany przez swoją drugą żonę. Ale chyba tylko w naszym mieście pomnik ma bezdomny – żartuje Szymon. – Ten clochard to Kazimierz Wnuk, który został nazwany Szymonem Giętym. Często oferował różnego rodzaju atrakcje. Ustawił budę, niby-namiot koło katedry i każdy mógł tam zajrzeć za jakieś grosze. Mężczyzna oferował obejrzenie małpy, a w środku było... lustro.
Jak opowiada mój przewodnik, gorzowianie najbardziej zapamiętali zachowanie Szymona podczas obchodów święta 1 maja. Jak możemy się domyślać, działo się to w ponurych czasach PRL-u. Pewnego roku Gięty przebrał się za astronautę. Nawieszał na siebie różne świecące szpargały, stare lornetki i w takim stroju przedzierał się pomiędzy manifestującymi.
Innym razem z kabla zrobił motor, usadził na nim także wykonanego z kabla żużlowca, do ręki wziął tablicę i nawet przedefilował z tym wszystkim przed główną trybuną, w której zasiadali najważniejsi przedstawiciele partii. Gorzowianie byli zachwyceni, a władza wściekła. Od tej pory milicja zawsze na 1 maja starała się gdzieś wywieźć go poza miasto. Ale on i tak zdążył wrócić i z wózkiem pełnym różnych szpargałów dumnie zamykał pochód. Nic dziwnego, że doczekał się pomnika.
#Stąd Jestem
Co jednak z poszukiwaniem tożsamości? Albo jej braku?
Miasto jest jednak dumne ze swojej wielokulturowości i z tego, że obok siebie żyją tak różne grupy społeczne.
– 29 marca ubiegłego roku zainaugurowaliśmy kampanię wizerunkowo-tożsamościową GORZÓW #Stąd Jestem. To akcja promująca aktywność mieszkańców, korzystająca z ich potencjału w procesie komunikacji i promocji Gorzowa w Polsce i na świecie. Korzystamy z sukcesów, doświadczeń i dokonań gorzowian, znanych, lubianych i rozpoznawalnych – mówi Marta Liberkowska z Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Miasta Gorzowa.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
– To ambasadorowie kampanii, którzy w ramach swoich zawodowych czy też prywatnych aktywności podkreślają swój związek z miastem i opowiadają o swoich rodzinnych stronach. W gronie ambasadorów są również mieszkańcy, dla których Gorzów to specjalne miejsce, dające szansę na rozwój, naukę i odpoczynek. Tu chcą pracować na rzecz lokalnej społeczności i dbać o to, by miasto było jeszcze lepszym miejscem do życia – wyjaśnia przedstawicielka Urzędu Miasta Gorzowa.
Tramwaje wrócą na gorzowskie ulice w 2019 r., estakada kolejowa już w lipcu, już niebawem inwestycje budowlane zostaną zakończone, a w katedrze już w tym roku odbędzie się pasterka. Wciąż jednak aktualne pozostanie pytanie o tożsamość, identyfikację i braku poczucia dumy z miejsca, w którym się żyje. Może więc warto posłuchać mieszkańców, by hasło #Stąd jestem nie było tylko akcją wizerunkową. To prawdziwe wyzwanie dla władz lokalnych, ale jeśli uda mu się sprostać, satysfakcja będzie gwarantowana.
Najciekawsze zabytki i miejsca do odwiedzenia:
- Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Katedra Gorzowska) – XIII-wieczna budowla będąca architektonicznym symbolem miasta.
- Bulwar Nadwarciański – jedno z ulubionych miejsc gorzowian. Nieprzypadkowo wybrany jednym z 7 cudów natury w plebiscycie National Geographic.
- Park Wiosny Ludów – popularnie zwany Parkiem Róż ze względu na przepiękne aleje różane. Gorzów, kiedy był jeszcze niemieckim Landsbergiem, nosił miano miasta zielonego, miasta parków i ogrodów. Tak zostało do dziś.
- Stadion im. Edwarda Jancarza – arena, na której od 70 lat rozgrywane są mecze żużlowe. Dom lokalnego klubu - Stali Gorzów, 9-krotnego mistrza Polski. To tu swoje najlepsze lata spędził as gorzowskiej "Staleczki" i patron obiektu, Edward Jancarz.
- W Miejskim Ośrodku Sztuki znajduje się jedna z największych w Polsce kolekcji dzieł Władysława Hasiora. Liczy 31 dzieł, w tym 4 sztandary.
- Podczas pobytu w Gorzowie, oprócz wyżej wymienionych miejsc, warto również zadbać o artystyczny wymiar wycieczki i pójść na spektakl do Teatru im. Juliusza Osterwy oraz na koncert do Filharmonii Gorzowskiej, będącej jedną z najnowocześniejszych w Polsce - zachęca Marta Liberkowska z Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Miasta Gorzowa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl