Orgosolo na Sardynii. Kiedyś miasto bandytów, dziś - cudnych murali
Jeszcze do niedawna strach było postawić nogę w tym miasteczku. Dziś oferuje turystom "ochy i achy" na prawie każdej ulicy. Ściany kamienic w Orgosolo pokrywa sztuka - murale o tematyce historycznej, politycznej i społecznej.
10.12.2019 | aktual.: 11.12.2019 11:48
Niełatwo do Orgosolo dojechać. Miasteczko w sardyńskiej prowincji Nuoro położone jest na poziomie 620 m n.p.m., z południa - z Cagliari - prowadzi do niego droga, której ostatni odcinek wije się w górach serpentynami. Od kierowcy wymaga skupienia i lepiej, żeby pasażerowie nie mieli choroby lokomocyjnej. Ale warto, ze wszech miar warto tam się wybrać podczas pobytu na Sardynii! Ta włoska wyspa jest niezrównanym pomysłem na urlop, zwłaszcza, że tanie linie lotnicze oferują bilety z Polski już za około 300 zł. Pożałujecie, jeśli nie wyrwiecie się z rajskich plaż do Orgosolo choć na jeden dzień!
Jak nie morderstwa, to porwania
W Orgosolo, stolicy Barbagii (nazwa krainy wywodzi się od barbarzyńców, jak ochrzcił rdzennych mieszkańców Cyceron), mieszka dziś parę tysięcy osób. Muszą dźwigać odium złej sławy miasteczka, na jaką przez wieki pracowali ich przodkowie. Udaje nam się zaparkować auto w ciasnym centrum, zamawiamy kawę w knajpce i zerkamy na miejscowych.
Może to ich dziadkowie kryli się w jaskiniach okolicznych gór, zbyt dumni, by podporządkować się władzom w Rzymie? Mieszkańcy solidarnie kryli swoich "Janosików". Na przełomie XIX i XX wieku zaczęły się walki w samym miasteczku, pomiędzy zwaśnionymi rodami. Mogło się zacząć od kradzieży bydła, a eskalacja emocji i zaszłości doprowadzały do wymordowania całych rodzin. W pierwszej połowie XX wieku doszło do tego, że Orgosolo zyskało niechlubne miano "wioski morderców". Do zabójstw dochodziło średnio co miesiąc.
Gdy po II wojnie światowej wydarzało się ich już 30 rocznie, mieszkańcy powiedzieli "dość”, poprosili policję o zaprowadzenie porządku i zaczęli z nią współpracować, wydając kryjówki "banditti". W 1954 r. do Orgosolo wkroczyła regularna armia i wyłapała rzezimieszków.
Zobacz także
Morderstwa się skończyły, ale dla odmiany zaczęły się porwania dla okupu. Najgłośniejsze było uprowadzenie siedmiolatka z Belgii w 1992 roku i przetrzymywanie go w górach przez kilka miesięcy. W negocjacje z porywaczami zaangażowany był znany kryminalista z Orgosolo - Graziano Mesina, który po raz pierwszy trafił za kratki w wieku lat 14, a po raz ostatni - już jako starszy pan po siedemdziesiątce, w 2013 roku.
Historia świata na murach
Jakże mogłoby zabraknąć banditti na murach Orgosolo? Jest bandyta w kajdankach, do tego cytat z książki "Przestępczość na Sardynii". Jest też plakat z filmu "Bandyci z Orgosolo", który Vittorio De Seta nakręcił w 1961 roku. I mural o śmierci księdza Don Graziano Muntoni, zabitego przez mafię. Albo uzbrojony pasterz. Ale jest także mnóstwo obrazów pacyfistycznych, choćby Charlie Chaplin w mundurze, który pyta: "Następna wojna? Nie, dziękuję".
Bo właśnie w kontrze do panującej w miasteczku przez stulecia przemocy powstały murale, z których dziś ono słynie i które przyciągają turystów jak magnes. Pierwszy namalowali w latach 60. anarchiści, a pałeczkę przejął od nich miejscowy nauczyciel sztuki Francesco del Casino, najpierw tworząc serię plakatów o tematyce społecznej, a potem, od połowy lat 70. - wraz ze swymi uczniami - murale na budynkach.
Zaczęli do nich dołączać artyści, malując murale nawiązujące do aktualnej sytuacji politycznej nie tylko we Włoszech, ale i na świecie. Na murach Orgosolo mamy więc dziś atak na wieże World Trade Centre, obalenie Saddama Huseina czy ocenę rządów Baracka Obamy oraz Silvio Berlusconiego. Ale i społeczną, można powiedzieć - równościową tematykę. Z równouprawnieniem kobiet, prawami pracowniczymi, socjalizmem.
Murale z Orgosolo obrazują też zwykłe życie na wsi, święta, sardyńską tradycję i historię zwyczajnych mieszkańców wyspy - nie tylko tę mroczną jej część. Mój ulubiony to trzy starsze panie, podpisane: "Pradawna mądrość". Szacuje się, że w miasteczku jest do 350 murali, a wciąż powstają nowe. Przyjeżdżają tu malować artyści, ale swoich sił spróbować może każdy. Władze regionu są na to otwarte i doceniając ten zwrot akcji z przemocy w kierunku sztuki, odnawiają w ostatnich latach malowidła i promują ten nowy, zaskakujący koloryt Orgosolo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl