Zostawili ręczniki na leżakach. Po powrocie zdziwienie
Dla wielu turystów jednym z symboli wakacyjnego relaksu jest leżak przy hotelowym basenie. Tymczasem brytyjska para wypoczywająca w Salou, popularnym hiszpańskim kurorcie nieopodal Barcelony, została niemile zaskoczona, gdy po krótkiej nieobecności przy swoim leżaku znaleźli na ręczniku ostrzeżenie od obsługi hotelu.
Jo i Martin, goście czterogwiazdkowego hotelu H10 Salauris Palace, wrócili po 30 minutach nieobecności, by zastać na swoich ręcznikach ostrzeżenie od obsługi hotelu.
Nie zostawiaj leżaka
Na zalaminowanej kartce były wypisane zasady, których nie wolno łamać - jedna z nich brzmiała, że leżak nie może pozostać opuszczony dłużej niż przez 30 minut. - Inni goście pozostawiali swoje miejsca bez nadzoru nawet na kilka godzin, nie ponosząc żadnych konsekwencji - mówiła wzburzona Jo na TikToku.
W filmie, który opublikowała kobieta, skrytykowała podwójne standardy w egzekwowaniu zasad hotelowych. Wideo zyskało ogromną popularność, zdobywając setki tysięcy wyświetleń i lawinę komentarzy. Część internautów stanęła po stronie pary, inni bronili zasad i sugerowali wprowadzenie jasnych limitów czasowych – np. godzinnej przerwy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja na Bliskim Wschodzie. "To nie jest kierunek masowy"
Problem w kurortach
Zjawisko rezerwowania leżaków na długo przed faktycznym skorzystaniem z nich to niestety codzienność w wielu kurortach. Goście, często jeszcze przed świtem, schodzą do strefy basenowej, rzucają ręcznik na wybrane miejsce – i… wracają do pokoju spać. Taka praktyka, choć powszechna, budzi coraz większe kontrowersje.
Dla wielu turystów to sposób na zapewnienie sobie najlepszego miejsca – w cieniu palmy, blisko basenu lub z idealnym widokiem. Dla innych to wyraz egoizmu i brak szacunku wobec innych gości, którzy muszą krążyć w poszukiwaniu wolnego leżaka, choć wiele z nich "zajętych" jest wyłącznie przez kawałek tkaniny.
W niektórych hotelach wprowadzono zasady mające temu przeciwdziałać – np. limity czasowe nieobecności. Jednak, jak pokazuje historia Jo i Martina, nawet te reguły bywają stosowane wybiórczo. Zamiast rozwiązywać problem, mogą rodzić nowe – takie jak zarzuty o niesprawiedliwe traktowanie czy "podwójne standardy".
Rezerwowanie leżaków to z pozoru błahostka, ale często urasta do rangi symbolu wakacyjnego absurdu. Bo czy relaks ma naprawdę polegać na porannych wyścigach i strategicznym planowaniu pozycji ręcznika? Coraz więcej turystów odpowiada: zdecydowanie nie.
Źródło: Daily Mail