Otyli zapłacą więcej. Bilet lotniczy zależny od wagi pasażera
Gdyby ta informacja pojawiła się 1 kwietnia z pewnością uznalibyśmy ją za żart. Ale tak się jednak składa, że nie jest to żart – linie lotnicze Samoa Air zamierzają pobierać opłatę za bilet zależną od wagi pasażera.
Zgodnie z nowym cennikiem Samoa Air podstawą do obliczenia ceny biletu będzie połączona waga pasażera i jego bagażu. I jeśli ktoś zaczął się już nad tym zastanawiać – tak, pracownicy linii lotniczych będą ważyć pasażerów na lotnisku by sprawdzić czy deklarowana przez nich wcześniej waga zgadza się z rzeczywistością.
Szef Samoa Air, Chris Langton, twierdzi nawet, że „jest to najbardziej sprawiedliwy sposób podróżowania. Nie mamy żadnych dopłat za dodatkowy bagaż czy za cokolwiek – po prostu kilogram to kilogram.”
I jest w tym pewna logika. Zwłaszcza, że flota *Samoa Air *składa się prawie wyłącznie z małych samolotów, którymi może podróżować maksymalnie 12 osób. W takich warunkach to właśnie pasażerowie i ich bagaż stanowią większość masy startowej samolotu. W większych maszynach ten procentowy stosunek jest oczywiście mniejszy.
Przewoźnik twierdzi, że według nowego cennika przelot rodziny o średnich gabarytach powinien być w rzeczywistości tańszy niż wcześniej. I prawdopodobnie firma ma racje. Kłopot w tym, że ponad 80% mieszkańców Samoa ma nadwagę.
Tylko czekać, aż podobne rozwiązanie zostanie wprowadzone w tanich liniach lotniczych.
Polecamy w serwisie Giznet.pl: Google pracuje nad nową wersją Nexusa 7