Pałacyk w Mojej Woli. Wyjątkowy zabytek popada w ruinę
To jedyny taki zabytek w Polsce i jeden z kilku w Europie. Mowa o XIX-wiecznym pałacyku myśliwskim, który znajduje się w woj. wielkopolskim. Niestety posiadłość jest w coraz bardziej opłakanym stanie.
Mimo że to jedyny taki zabytek w Polsce, nie cieszy się ogromną sławą. To dlatego, że zbudowany w 1852 r. pałacyk jest zaniedbany, a z roku na rok jego stan coraz bardziej się pogarsza. - Każdy dzień, każda jesień, każda zima, również każde lato to pogłębianie się destrukcji technicznej - mówił w rozmowie z Polsat News Karol Marczak z Fundacji Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody.
Pałacyk w Mojej Woli to prawdziwy unikat
Zabytek ma delikatną drewnianą konstrukcję. Książę brunszwicko-oleśnicki Wilhelm, dla którego wniesiono budowlę, kazał go obłożyć portugalskim dębem korkowym. Za projekt konstrukcji odpowiadał architekt Karłowski, który inspirował się architekturą szwajcarską. Co ciekawe, na starym kontynencie zachowały się zaledwie trzy podobne budynki.
Po zakończeniu II wojny światowej obiekt zmienił swoje przeznaczenie. Najpierw przez 2 lata znajdował się w nim Ośrodek Doskonalenia Robotników Leśnych. Następnie przez 25 lat pełnił funkcję technikum leśnego dla dziewcząt. Od 1975 do 1992 r. posiadłością zarządzały Lasy Państwowe. Później właścicielem została gmina, która sprzedała w 2008 r. budynek prywatnej spółce z Warszawy. Przez ostatnie 12 lat jego stan nie został poprawiony przez IDM S.A., choć jest wpisany do rejestru zabytków.
Coraz więcej starań, aby odnowić pałacyk myśliwski
W akcję odrestaurowania obiektu angażują się nie tylko lokalni mieszkańcy, ale też Fundacja Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody. To właśnie ona stara się teraz wpłynąć na lokalne władze i obecnego właściciela. Podjęto próby wywłaszczenia posiadłości. Już drugi wniosek trafił do starosty ostrowskiego, który twierdzi, że nie może pomóc ze względów formalnych. W przypadku wywłaszczenia w grę wchodziłoby wysokie odszkodowanie i spłata hipoteki pałacu, która jest obciążona na 7 mln zł.
- Liczymy, że władze w starostwie podejdą poważnie i z należytym szacunkiem do dalszego losu Pałacu myśliwskiego. Że zwycięży architektoniczna wrażliwość dla historii tego miejsca i regionu. W przypadku odrzucenia wniosku będziemy się odwoływać do Wojewody. Mamy również nadzieję, że władze gminy Sośnie wykorzystają szansę na odzyskanie tego cennego zabytku i jego odsprzedaż wiarygodnemu inwestorowi gwarantującemu remont i właściwe funkcje użytkowe - mówi Karol Marczak - prezes Fundacji Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody.
Źródło: Polsat News, Bryla.pl
Pałac "Dziada" popada w ruinę. Tak wygląda willa gangstera